środa, 19 sierpnia 2015

The Porcelain Dolls [16/38]

tytuł rozdziału: Blokujące dzieci, zakupy i historia Kyungsoo | oryginał: Cockblocking kids, shopping and Kyungsoo's tale
pairingi: Chanyeol/Baekhyun, Sehun/Luhan, Kai/Kyungsoo, Kris/Tao, Xiumin/Chen, Suho/Lay
rating: G
            – Wiesz… dzieciaki są po sąsiedzku z Laleczkami, chłopcy wyszli na zajęcia, ty nie musisz być w klinice przed jedenastą i wreszcie mamy trochę czasu tylko dla siebie – powiedział Xiumin, siadając na kanapie obok swojego męża. Jongdae czytał poranną gazetę i podniósł wzrok, uśmiechając się do Xiumina. Pocałował go w usta.
            – Tak, to miłe dostać nieco cennego czasu. – Wyrzucił swoją gazetę i jeszcze raz złapał usta Xiumina. Odkąd zostali rodzicami, Jongdae i Xiumin, znany jako Minnie, nie byli w stanie spędzić tak dużo czasu sam na sam. Z Lucy i Mikem biegającymi dookoła i zawsze wymagającymi uwagi od obu rodziców odkryli, że spędzają prawie 95 procent czasu z dwójką swoich dzieci. Nie żeby było to złą rzeczą, ale czasami zostawiało ich odrobinę… sfrustrowanych.
            – Hm… – Xiumin mruknął przez pocałunek, przebiegając dłońmi w górę i w dół po klatce piersiowej Jongdae, czując miękki jedwabny materiał jego koszuli. – Wiesz, kochanie, robi się tutaj troszkę gorąco.
            – Zgadzam się, a wiesz, co jest najlepszym lekarstwem na wysoką temperaturę?
            – Co?
            – Musisz zacząć zdejmować swoje ubrania. – Jongdae uśmiechnął się szeroko i pocałował go ponownie, tym razem odważniej, z większą siłą. Xiumin popchnął go do tyłu, tak, że leżał na Jongdae na kanapie.
            Jongdae zaczął przebiegać dłońmi pod paskiem do spodni Xiumina, sięgając, by chwycić jego pośladki, bo, spójrzmy prawdzie w oczy, dla Jongdae ulubioną częścią ciała Xiumina była ta jędrna, dziarska pupa (wszystkie te przysiady podczas wykonywania prac domowych i podnoszenia dzieci wreszcie się opłaciły). Xiumin miał dłonie pod jedwabną koszulą Jongdae, błąkające się po jego klatce piersiowej, pozostawiając koszulę pogniecioną. Wyprasuję tę cholerną koszulę później.
            – Och, Jongdae… Boże, tęskniłem za tym…
            – Ja też, kochanie, smakujesz tak słodko…
            – Nie mogę czekać już dłużej… Chcę cię w sobie, skarbie…
            – Proszę poczekaj, Minnie, zamierzam pieprzyć cię tak mocno, że nie będziesz mógł chodzić przez tydzień. – Jongdae rzucił najbardziej seksowny uśmiech, na jaki mógł się zdobyć i zakołysał biodrami w jednym czasie z Xiuminem, wywołując wspaniałe napięcie pomiędzy nimi. Jongdae wsunął dłonie, by ściągnąć spodnie Xiumina, ukazując mlecznobiałą skórę jego pupy…
            – APPA!!! TATUSIU!!! ­– krzyczały ich dzieci, pukając w drzwi wejściowe.
            – Cholera, musicie sobie ze mnie żartować! – zaklął Jongdae. Nie zrozumcie człowieka źle, kochał swoje dzieci, ale poważnie, gdyby wiedział, jak okropne, nie wspominając o tym, że częstokrotne, będą blokujące dzieci, zasugerowałby Xiuminowi wzięcie dwóch psów zamiast nich.
            – Musimy otworzyć drzwi, prawda?
            – Najwyraźniej nie mamy innego wyjścia. – Xiumin podciągnął swoje spodnie oraz podeptał do drzwi. Jongdae usiłował poprawić swoją wymiętą koszulę i użył gazety, którą odrzucił w kąt, żeby ukryć dość rzucający się w oczy wzwód.
            – Tak, dzieciaki? – odezwał się Xiumin, otwierając drzwi, próbując brzmieć tak sympatycznie jak to możliwe z silną erekcją.
            – Appa, co zajęło ci tak dużo czasu? Wkrótce zbliżają się nasze zajęcia z piłki nożnej, a ty miałeś dzisiaj zabrać Luhana, Kyungsoo i Baekhyuna oppę na zakupy, po nowe ubrania – Lucy spytała.
            – Wiem o tym, kochanie, ale czy nie możecie dać mi trochę więcej czasu? Jestem tak jakby zajęty.
            – Ale spóźnimy się!
            – Lucy… Ja tylko potrzebuję…
            – Lucy, twój appa i ja robimy babeczki – powiedział Jongdae. Odkąd zaczęli się umawiać „robienie babeczek” stało się eufemizmem do „zostawcie nas samych, uprawiamy seks, do cholery. – Dajcie nam dziesięć minut, dobrze?
            – Naprawdę? O jakim smaku?
            – Er, to niespodzianka. – Xiumin uśmiechnął się niezręcznie. – Tylko dziesięć minut, dobrze, skarbie?
            – Dobrze, dziesięć minut!
            – W porządku! – powiedział radośnie Xiumin, zatrzaskując drzwi przed twarzą swojej córki i pobiegł, by chwycić dłoń Jongdae. – Sypialnia, teraz.
            – Musimy zwiększyć tempo, mamy tylko dziesięć minut.
            – Nic z tego, dziesięć minut to mnóstwo czasu dla mężczyzny takiego jak ja. – Jongdae uśmiechnął się znacząco.
            – Nie możesz sprawić, żebym doszedł w dziesięć minut. – Xiumin potrząsnął głową, zatrzaskując drzwi sypialni i wskoczył na ich łóżko.
            Jongdae zdjął koszulę oraz majstrował przy spodniach, utrzymując kontakt wzrokowy z Xiuminem. – Wyzwanie przyjęte.
***
            – Dobrze, musimy dzisiaj zacząć szukać nowych ubrań – powiedział Xiumin, jadąc jego rodzinnym SUV-em do miasta. Trzy Laleczki były ciepło ubrane w kurtki oraz golfy pasujące do nowych kolorów ich włosów.  Wyjście tamtego dnia nie było tylko kolejną wycieczką po zakupy, był to także eksperyment, aby zobaczyć, jak dobre są ich nowe przebrania, aczkolwiek było to raczej ryzykowne.
            Grupa przyjechała do Myungdong i już mogli spostrzec, że dookoła nie było dużo ludzi. Dobrze, mniej ludzi, mniej uwagi.
            – W porządku, więc zanim zaczniemy, co wy na to, chłopaki, żeby dać wam jakieś fałszywe imiona? W ten sposób nikt nie będzie mógł powiedzieć, że wy to wy.
            – Brzmi dobrze. – Baekhyun wzruszył ramionami.
            – Świetnie, macie jakieś pomysły? – Laleczki potrząsnęły głowami.
            – Dobra, więc – Xiumin rozejrzał się po sklepach, zanim jego oczy  rozbłysnęły w podekscytowaniu. – Będę mówił do was Gucci, Prada i Polo.
            Laleczki gapiły się na Xiumina, jakby miał trzy głowy (które obecnie zdarzały się bardzo często). Co to są za imiona?
            – Czy jest jakiś styl, który w szczególności wam się podoba? – zapytał szybko Xiumin, nie dając im szansy do protestu przeciwko dziwnym imionom.
            – Nie jestem pewien, tak naprawdę nigdy wcześniej nie robiliśmy zakupów – odpowiedział Baekhyun.
            – Nigdy?! – Xiumin wysapał w pozornym szoku. Xiumin kochał zakupy, przez duże K i nie umiał sobie wyobrazić nikogo żywego, kto wcześniej nie był na zakupach (co wyjaśniałoby imiona) .
            – Tak.
            – Zatem zapnijcie pasy, chłopcy, jedziecie Zakupowym Ekspresem Kim Minseok i zapowiada się szybka i wyboista jazda. – Xiumin pociągnął ręką w górę i w dół, jakby ciągnął pociągowy zbieralnik pary, a Kyungsoo rozejrzał się dookoła, jak gdyby szukał pasa.
            Xiumin położył dłoń na jego ramieniu, by go powstrzymać. – To tylko powiedzenie. – Kyungsoo odetchnął z ulgą i uśmiechnął się, oczy zmrużone w kącikach.
            Przeczesali prawie wszystkie sklepy, szukając właściwego rodzaju strojów. Laleczki zostały zmuszone do przymierzenia wszystkiego, od jeansów, poprzez koszulki do butów oraz czapek. Po prawdzie Jongdae prawdopodobnie będzie miał zawał, kiedy przyjdzie rachunek za kartę kredytową, ale Xiumin po prostu za dobrze się z tym bawił! To było tak, jakby miał swoje własne reality show o przemianie wyglądu.
            – Fiu fiu, kupiliśmy dzisiaj dużo rzeczy! – powiedział Xiumin, patrząc na wszystkie pakunki, jakie nieśli. – O rany, mam nadzieję, że chłopcy mają wystarczająco duże szafy na to wszystko. – Właśnie wtedy grupka dziewczyn w mundurkach przeszła obok chłopców, chichocząc za telefonami oraz odwracając głowy, aby na nich spojrzeć.
            – Dlaczego one się tak zachowują? – spytał Baekhyun, wskazując na zarumienione dziewczęta.
            – Och, to dlatego, bo myślą, że jesteście uroczy.
            – Naprawdę? – zapytał Baekhyun, wyraźnie tym oszołomiony. Luhan i Kyungsoo rozglądali się dookoła, aby zobaczyć, czy więcej ludzi jest nimi zainteresowanych.
            – Tak, to jest to, co robią dziewczyny, kiedy widzą czarujących chłopców. Cóż, to nie muszą być dziewczyny, pamiętam, że chichotałem jak szalony i rumieniłem się, dopóki moja twarz nie była jak pomidor, kiedy po raz pierwszy spotkałem Jongdae.
            – Och, naprawdę? Gdzie spotkałeś go pierwszy raz?
            – Był rok 2008 i wciąż studiowałem na uniwersytecie, spotkaliśmy się w bibliotece. To było tak jakby niezręczne, ponieważ ja upuściłem książkę i zderzyłem się głową z Jongdae, ale on uśmiechnął się i przeprosił, pomimo że to ja byłem tym, który uderzył go w głowę, a potem odwróciłem się, zobaczyłem, że ma dziewczynę, która w tamtym czasie nazywała się Suka Betty i nadal mówią na nią Suka Betty, tylko, że wyszła za mąż i teraz ma dzieci, więc przypuszczam, że powinno się na nią mówić Wielkodupa Suka Betty, ale znowu z drugiej strony to niesprawiedliwe, bo ja wyszedłem za mąż i mam dzieci… – Trzy laleczki tylko patrzyły na Xiumina szeroko otwartymi oczami z pustym wyrazem na ich twarzach. Xiumin odchrząknął z zakłopotaniem. – Opowiem wam innego dnia, długa historia.
            Kupili jakąś kawę oraz weszli jeszcze do kilku sklepów, zanim zdecydowali, że to czas, aby wracać. Xiumin był szczęśliwy i odczuwał ulgę w tym samym czasie, nie tylko pozostali niezauważeni, ale też zrobili trochę znakomitych zakupów. Minęli kilka dziewczyn, Xiumin szturchnął Kyungsoo. – Spróbuj się do nich uśmiechnąć. – Kyungsoo tak zrobił, a dziewczyny pisnęły radośnie.
            – Widzisz? W ten sposób reagują, kiedy widzą uroczych chłopców uśmiechających się do nich – powiedział Xiumin. Kyungsoo uformował kształt O ze swoich ust oraz jeszcze raz uśmiechnął się do dziewcząt, tym razem odpowiedziały uśmiechem, oczywiście ponownie piszcząc. To było miłe móc swobodnie się do kogoś uśmiechać i nie martwić się o bycie później zaatakowanym lub ukaranym.
            – Wygląda na to, że jesteście dość popularni wśród pań. – Dziewczyny przechodziły obok nich, uśmiechając się nieśmiało albo cicho chichocząc. Trzy laleczki rozglądały się dookoła siebie ze zdumieniem. Nikt nigdy wcześniej nie traktował ich w ten sposób, zwłaszcza dziewczęta. Dziewczyny, które pamiętali z klubu, były dzikie, okrutne i wyrażały się wulgarnie. Nigdy nie robiły czegoś takiego jak chichotanie lub nieśmiałe uśmiechanie się. To było nowe uczucie i szczerze, całkiem im się to podobało. Jedna z dziewcząt podarowała Luhanowi słodki uśmiech, a Luhan poczuł, że czerwieni się z powodu uprzejmości.
            – Czy dziewczyny robią to przez cały czas? – Baekhyun spytał Xiumina, kiedy ładowali swoje rzeczy do samochodu.
            – Nie zawsze. To zależy. Jeśli to ktoś, kogo lubią, wtedy robią się podenerwowane i nieśmiałe, jakby miały motylki w brzuchu. – Xiumin wyłapał, że oczy Kyungsoo ponownie stają się tak duże jak spodki i położył dłoń na jego ramieniu. – Tylko kolejne powiedzenie, Kyungie.
            – Jakie działania powodują to uczucie?
            – Jeśli to ktoś, kogo lubisz, nawet najmniejsze rzeczy mogą spowodować to uczucie motylków. Spojrzenie, mrugnięcie, uścisk, wiadomość, dźwięk głosu tej osoby… – wyjaśnił Xiumin, wyprowadzając samochód z ich miejsca parkingowego. – Poznasz to uczucie, kiedy będziesz mieć kogoś, kogo naprawdę lubisz. – Telefon w samochodzie Xiumina zabrzęczał i Xiumin podał go Baekhyunowi.
            – Możesz odczytać wiadomość?
            – Jasne. – Wcisnął przycisk wiadomości i przeczytał.

Od: Yeollie
Do: Xiumin
Wiadomość:
     Cześć, Xiumin, ta wiadomość jest do Baekhyuna. Hej, Baekkie, mam nadzieję, że masz się dzisiaj dobrze. Pamiętaj, żeby jeść zdrowo oraz bądź ostrożny, wychodząc dzisiaj! Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć cię wieczorem, mieliśmy dzisiaj razem oglądać Dumę i Uprzedzenie, pamiętasz? ;)

            Kiedy Baekhyun odpisał w odpowiedzi, poczuł, jak jego serce bije nieco szybciej oraz raczej dziwne uczucie w brzuchu.
            Prawie jakby były tam motylki.
***
            – Mój, mój Kyungsoo, z pewnością masz dryg do gotowania, huh? – odezwał się Xiumin; z zadowoleniem „zatrudniał” tego małego kuchennego pomocnika przez ostatnie kilka miesięcy. Wszystko zaczęło się od poproszenia Kyungsoo o obranie czosnku, później stał się coraz bardziej zainteresowany gotowaniem, a teraz mógł kroić warzywa oraz smażyć rzeczy. Kyungsoo zawsze wydawał się bardziej spokojny w kuchni, a teraz, kiedy nauczył się czytać, przeczytał prawie każdą jedną książkę kucharską Xiumina.
            Być może jego miłość i talent do gotowania miały coś wspólnego z tym, skąd pochodził. Kiedyś rodzina Kyungsoo miała w Londynie restaurację. Mimo że był zbyt młody w tamtym czasie, pamiętał zapach słodkich ciast oraz soczystej wieprzowiny wychodzących z kuchni. Pamiętał, że słyszał harmider z kuchni, gdzie kucharze biegali dookoła, przygotowując jedzenie. Tata Kyungsoo był szefem kuchni, przejmując biznes po swojej matce, a mama Kyungsoo była szefową służby restauracyjnej. Dorastając w rodzinie kucharzy i ludzi, którzy pracowali w restauracyjnym biznesie, mały Kyungsoo był w pełni wystawiony na świat gotowania.
            Co poniekąd miało sens, że w dniu, kiedy został porwany, zgubił się na targu. Kyungsoo i jego tata przechodzili przez targ, szukając świeżych towarów. Kyungsoo zawsze uwielbiał targi. Było tam bardzo wiele rzeczy do zobaczenia i kupienia, a dla małego chłopca było to jak grota Alladyna.
            Targ był szczególnie zatłoczony tego dnia. – Zostań ze mną, Kyungsoo – powiedział mu jego tata, chwytając dłoń małego chłopca. Próbowali przepchnąć się przez tłum, ale przez to całe popychanie się i ciągnięcie Kyungsoo przez przypadek puścił dłoń swojego taty. Ojciec i syn skończyli rozdzieleni daleko od siebie i Kyungsoo poczuł się jak ryba, która oddaliła się wraz z prądem. Wołał o pomoc, ale do czasu, kiedy tłum rozdzielił się, był w zupełnie innym zakątku, a jego tata nie był nigdzie na widoku.
            – Tatusiu… – Kyungsoo pociągnął nosem, gorące łzy groziły wypłynięciem z jego oczu, kiedy wędrował po targu, szukając swojego taty. Spojrzał w górę na wszystkich obcych mężczyzn i kobiety, ale żadne z nich nie wyglądało jak jego tata. Szalenie biegał dookoła, stając się bardziej i bardziej zdesperowanym, wołając swojego ojca. Wówczas zatrzymał się, patrząc na jednego z mężczyzn w oddali. Był wysoki, miał brązowe włosy oraz nosił zielony sweter tak jak jego tata.
            – Tatusiu?! – zawołał Kyungsoo, podchodząc bliżej do mężczyzny. Wyglądał bardzo podobnie, jak tata Kyungsoo, więc to musiał być on. Kyungsoo pobiegł do mężczyzny i chwycił go za nogę. Mężczyzna odwrócił się. Zaczekaj chwilkę, to nie jest tatuś.
            – Cześć, chłopcze. – Mężczyzna uśmiechnął się, ukazując swoje krzywe zęby. Nagle chusteczka zakryła nos oraz usta Kyungsoo, a ostry, gryzący zapach zapiekł go w nosie i w płucach. Kyungsoo poczuł, jak jego powieki stają się ciężkie, ciało słabe i zanim się obejrzałeś, jego świat zrobił się czarny.
            Kiedy Kyungsoo otworzył oczy, był  w ciemnym, pustym pomieszczeniu. Raz za razem mrugał, aby przyzwyczaić się do ciemności. Próbował wstać i iść, ale coś blokowało mu drogę. Lekko poklepał przedmiot stopą. Był miękki, ale, mimo to solidny.
            – Dokąd idziesz? – Kyungsoo pisnął, gdy poczuł dłoń ciągnącą jego rękę. Głos należał do dziewczyny. Jej głos był delikatny, ale, mimo to stanowczy. Pociągnęło go do tyłu i Kyungsoo ślepo podążył za ruchem.
            – Gdzie jest mój tatuś?
            – Nie będziesz już mógł zobaczyć swojego tatusia.
            – Dlaczego? Chcę do tatusia!
            – Nie jesteśmy już w Wielkiej Brytanii – powiedziała dziewczynka z nutą smutku w głosie. – Jesteśmy na łodzi, która zmierza gdzieś indziej. Ty i ja, i wszyscy pozostali w tym pomieszczeniu, nigdy ponownie nie zobaczymy swoich rodzin.
            – Tatuś? Nigdy nie zobaczę tatusia? – Kyungsoo wydusił z siebie zdławiony szloch. Pochylił się i zaczął płakać. Nigdy nie będzie mógł po raz kolejny zobaczyć swojej rodziny. Nie miał pojęcia, gdzie i z kim jest. Tylko chciał do swojego tatusia…
            – Tak bardzo mi przykro… cii… – Dziewczyna przyciągnęła Kyungsoo blisko do siebie i głaskała go po plecach. Kyungsoo płakał i płakał, zanim ponownie nie zapadł w sen. Kiedy znów otworzył oczy, światło słoneczne wpadało do malutkiego pomieszczenia i mógł zobaczyć wszystko dookoła siebie. Jedna dziewczynka miała ręce dookoła niego. Wyglądała jak młoda nastolatka. Miała gładką skórę oraz jasne blond włosy. Jej ręce ukazywały kilka czarno-sinych śladów, dowody po szarpaninie, jej buty były zagubione, a jeansy podarte. Właśnie wtedy Kyungsoo zdał sobie sprawę, że jest w pomieszczeniu pełnym właśnie takich ludzi. Było tam kilkoro dzieci starszych albo młodszych od niego oraz kilka nastolatek, wszystkie z różnych środowisk, o różnych kolorach skóry. Było tam kilkoro Latynosów, Europejczyków, Azjatów, a nawet jacyś Afrykańczycy. Dokąd, do diabła, zmierzamy i co się z nami stanie?
            Na początku przyjechali do Los Angeles, do miejsca, gdzie, Kyungsoo nauczył się w późniejszym czasie, znajdują się najlepsze punkty wejścia ludzkiego handlu na świecie. Drzwi do ich kabiny otworzyły się i ukazał się umięśniony mężczyzna w bezrękawniku z ogoloną głową, palił papierosa. – Chodźcie. Mamy robotę do wykonania. – Wydmuchnął dym ze swojego papierosa, nim odwrócił się, ukazując straszny tatuaż smoka na ramieniu.
            Niektóre z dzieci zostały później wsadzone do furgonetki przewoźnika i wyjechały do Las Vegas. Kyungsoo mocno trzymał rękę dziewczynki z kabiny. Nie chciał zostać wsadzony do furgonetki. Kurczowo chwycił jej dłoń oraz modlił się cicho, by nie zostać umieszczonym w tym strasznym metalowym pudle.
            Na szczęście uniknął redukcji. Ponownie został umieszczony w kabinie na łodzi, podczas gdy łódź odpłynęła dalej, opuściła Los Angeles. Kyungsoo pozostał na statku przez kolejne kilka tygodni, żyjąc z odpadków, które zapewniali mężczyźni. Czasami, albo raczej w większości przypadków, nigdy nie było ich wystarczająco. Dzieci walczyły o jedzenie, a ponieważ Kyungsoo był jednym z mniejszych, zawsze przegrywał walkę i był odpychany. Dziewczyna, która pierwsza z nim porozmawiała, chwytała jedzenie pierwsza, bo najwyraźniej była wysoka, miała długie kończyny, które mogły być dobrze wykorzystane.
            – Proszę, zjedz to. – Dziewczynka miała na imię Claire i Kyungsoo dowiedział się, że pochodziła z Francji, została porwana, kiedy szła do domu ze szkoły. Dzieliła się jedzeniem z Kyungsoo, czasami pozwalając mu zjeść wszystko, podczas gdy ona nie miała nic. Chroniła go i opiekowała się nim tak bardzo, jak mogła. Kyungsoo nauczył się także, jak zawierać przyjaźnie w kabinie. Kiedy jesteś w dusznej kabinie przez prawie dziesięć tygodni, uczysz się zaprzyjaźniać z ludźmi w niej, jak koledzy z więzienia poznają się wzajemnie.
            Choroby i wirusy gwałtownie rozprzestrzeniały się w kabinie i całkiem sporo dzieciaków umarło z powodu chorób w czasie podróży. Claire upewniła się, żeby Kyungsoo nigdy nie zachorował poprzez upewnienie się, by miał dostęp do czystej wody oraz jedzenia. Złamanym kawałkiem drewna zrobiła dziurę w rogu kabiny i wybiła ją, tworząc otwór wentylacyjny.
            – W końcu, powietrze – powiedziała, wydłubując jeszcze trochę większą dziurę oraz umieściła Kyungsoo obok niej. Kyungsoo mógł poczuć zapach słonego morskiego powietrza, ale to było lepsze niż smród piżma w pomieszczeniu.
            Pewnej nocy wreszcie dotarli do Busan, w Południowej Korei; przynajmniej to powiedziała mu Claire, gdy podsłuchała rozmowę przewoźników. Było późno w nocy, kiedy dzieci wysiadały oraz było dużo nieznajomych mężczyzn i kobiet w garniturach i garsonkach w porcie. Gapili się na dzieci jeden po drugim, jakby robili uważny zakup.
            Jeden z nich chwycił rękę Kyungsoo. Kyungsoo poczuł się oddzielony od Claire i walczył, aby ją złapać. – Och nie! Kyungsoo!! – Claire próbowała chwycić rękę Kyungsoo, ale została silnie powstrzymana przez przewoźnika. Rzucała się i krzyczała. – Nie zabieraj go!! Weź mnie!! Kyungsoo, nie!! – Jeden z przewoźników uderzył ją pięścią w twarz, upadła na podłogę, płacząc. Kyungsoo krzyczał i podbiegł z powrotem do Claire, ale jeden z mężczyzn w garniturach podniósł go i odszedł.
            Kyungsoo płakał i krzyczał, patrząc jak Claire jest bita przez przewoźników. On został umieszczony w srebrnym samochodzie i odjechali, opuszczając port. Widział, jak mężczyźni biją i kopią ciało Claire, dopóki nie przestali; odsłaniając bezwładne ciało Claire, które tylko leżało na placu przeładunkowym.
            Kyungsoo płakał po stracie przyjaciółki. Claire chroniła go bardziej, niż chroniła siebie. Ona była jedyną osobą, na którą mógł liczyć i nawet to zostało mu zabrane. Świat małego chłopca rozpadał się. Najpierw jego rodzina, później jego przyjaciółka… Kyungsoo płakał bardzo mocno, dopóki nie zaczął ciężko oddychać i osunął się na siedzenie samochodu, bez tchu, gdy jego powieki zamknęły się.
            Kiedy się obudził, był w Seulu. Został wysłany do klubu i w ten sposób rozpoczęło się jego życie w Klubie Y. Baekhyun był jego wybawcą, pomagając mu żyć i zaklimatyzować się w Klubie Y. Kilka lat później dołączył Luhan i trójka chłopców utworzyła bardzo bliskie więzi.
            Nie było sekretem, w jaki sposób Kyungsoo utracił dziewictwo. On i Luhan zostali zabrani do tajemniczej rezydencji oraz zmuszeni do odegrania BDSM z bandą nieznajomych dziewczyn. To było bolesne i wstrząsające doświadczenie. Przez cały czas Kyungsoo miał zamknięte oczy, mając nadzieję i błagając by to się skończyło albo raczej, żeby sam umarł na poczekaniu. Jeśli umrę, nie będę już więcej czuł bólu. Uraz był nieznośny i Kyungsoo stał się niemy, tak jak Luhan.
            Jeśli Luhan był tym, który stał się nieco uzależniony, Kyungsoo był tym, który został bardziej odległy. Stracił zaufanie do ludzi. Stwierdził, że trudno jest zbliżyć się do obcych. Bał się zostać sam w pokoju i zawsze szukał kogoś, by mu towarzyszył. Zbudował mur dookoła swojego serca tak ciasny i wysoki, by nikt nigdy nie mógł go zburzyć.
            Kiedy po raz pierwszy spotkał Kaia, pierwszym odruchem Kyungsoo było trzymać się od niego z daleka. Kai przypominał Kyungsoo o mężczyznach w klubach. Opalony, seksowny (tak, w klubie byli seksowni mężczyźni), twardy i zimny. Sehun także mu ich przypominał, ale Sehun spędzał więcej czasu z Luhanem, więc nie krępował się jego obecnością. Jednak Kai był jego  współlokatorem, na litość boską. Wyszarpywał się z jego dotyku i próbował zachować dystans, ale to nie działało.
            Dlaczego? Bo Kai zawsze był w pobliżu. Kyungsoo odkrył, że zawsze jest w pobliżu Kaia. Nie wydawało się, by mógł się go pozbyć, i w miarę jak czas biegł na przód, Kyungsoo wyuczył się, by się zrelaksować i zaufał Kaiowi. On mnie nie skrzywdzi. Jeśli chciałby to zrobić, zrobiłby to już wcześniej.
            Nigdy nie jest łatwo otworzyć przed kimś swoje serce. To zabiera czas, ale z miłością od braci oraz z pomocą Xiumina, Jongdae i dzieciaków, z którymi spędzał cały swój czas, mur, który wybudował, zaczął się trochę rozpadać. Odkrył, że jego bracia są bardzo spokojni w nowym otoczeniu tak samo jak ich partnerzy. Zdecydował, że jeżeli oni są spokojni, to on też może być taki sam.
            Kai był delikatny w obchodzeniu się z nim. Był łagodny i opiekuńczy i pomimo swojego silnego wizerunku, Kyungsoo odkrył, że ma bardzo uroczy śmiech. Baekhyun powiedział, że przypomina mu to kichanie słonia, ale Kyungsoo się nie zgodził. Był to bardzo ciepły i pocieszający dźwięk.
            Prawie jak śmiech Claire albo nawet śmiech jego taty.
            Kyungsoo pamiętał, jak po raz pierwszy zobaczył Kaia tańczącego na scenie. Było to na konkursie tanecznym Kaia i także w noc, kiedy prawie został schwytany. Kyungsoo pamiętał, jak pełen wdzięku był Kai. Był jak anioł tańczący na chmurach. Pamiętał muzykę, która grała, tak melodyjna i harmonijna; mógł poczuć, jak jego własne serce zatrzymuje się na ten rytm. Śnił o tej muzyce, gdy spał oraz marzył o tańczącym Kaiu. I ten pluszowy miś. Pluszowi miś, który kupił mu Kai. Kyungsoo nie mógł przestać patrzeć na misia i myśleć o Kaiu. Uśmiechał się za każdym razem, kiedy o tym pomyślał, a gdy przychodził Kai i witał się, rzucał misia na łóżko, zapominając o nim, ponieważ jakoś prawdziwe rzeczy są zawsze lepsze.
            Kyungsoo doszedł do tego, że  w myślach zapomniał, jak wyglądali członkowie jego rodziny, doszło nawet do tego punktu, że prawie zapomniał, że istnieli, bo przez ostatnie kilka miesięcy jego umysł był wypełniony gotowaniem, uśmiechami, zabawą z Lucy i Mikem, jego braćmi oraz różnymi kreskówkami, które oglądał w telewizji.
            I oczywiście Kaiem.

4 komentarze:

  1. cholerne dzieciaki! nie dadzą spędzić czasu sam na sam swoim rodzicom! dobrze, że Jongdae jest taki szybki i w 10 minut załatwi sprawę. jaka z niego erotyczna bestia! szkolenie/zakupy z Xiu minęły w miłej atmosferze. Laleczki spotkały na swojej drodze miłe dziewczyny, usłyszały historyjkę o byłej Chena, co było na serio niezłe. i jeszcze historia Kyungsoo! niemal płakałam, gdy czytałam o Claire. mam nadzieję, że dziewczyna przeżyła i teraz ma się dobrze! bo to, jak ją potraktowali... nie piszę już o tym, bo mi serce pęka!
    pozdrawiam!
    dziękuję za tłumaczenie! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieeee Xiuuuu Cheeeen. Nieeee. Te cholerne dzieci xD dlatego ich nie lubię hahhahahahahah
    Historia Kyungsoo jest taka smutna. Z resztą jak i reszty laleczek ;_;
    Juz się nie.mogę doczekać aż się bardziej otworzą na świat i nie będą musiały niczego bać ;; bo nie biorę pod uwagę innego zakończenia niż happy end

    OdpowiedzUsuń
  3. XiuCheny jak zwykle szaleją, ale niesforne dzieciaki popsuły im zabawę waeeee a mogło być tak... romantycznie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    hehe ciekawe jakby rachunek przyjdzie za te zakupy, pewnie jongdae zamorduje xiu, a może spuści mu niezłe lanie ( ͡° ͜ʖ ͡°) ok, koniec moich dzikich fantazji, bo sie napalam ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    eh i kolejna smutna historia, żaden z nich nie miał łatwo w życiu ;;

    OdpowiedzUsuń
  4. XiuChen jak zawsze... niewazne xd
    Szkoda mi D.O :( jestem ciekawa, czy kiedyś zacznie mówić, bo jak wyzna Kaiowi miłość? Hehe :) czekam n dalsze tłumaczenia ;)

    OdpowiedzUsuń