pairingi: Chanyeol/Baekhyun, Sehun/Luhan, Kai/Kyungsoo, Kris/Tao, Xiumin/Chen, Suho/Lay
rating: G
rating: G
– Wiesz… dzieciaki są po sąsiedzku z
Laleczkami, chłopcy wyszli na zajęcia, ty nie musisz być w klinice przed
jedenastą i wreszcie mamy trochę czasu tylko dla siebie – powiedział Xiumin,
siadając na kanapie obok swojego męża. Jongdae czytał poranną gazetę i podniósł
wzrok, uśmiechając się do Xiumina. Pocałował go w usta.
– Tak, to miłe dostać nieco cennego
czasu. – Wyrzucił swoją gazetę i jeszcze raz złapał usta Xiumina. Odkąd zostali
rodzicami, Jongdae i Xiumin, znany jako Minnie, nie byli w stanie spędzić tak
dużo czasu sam na sam. Z Lucy i Mikem biegającymi dookoła i zawsze wymagającymi
uwagi od obu rodziców odkryli, że spędzają prawie 95 procent czasu z dwójką
swoich dzieci. Nie żeby było to złą rzeczą, ale czasami zostawiało ich
odrobinę… sfrustrowanych.
– Hm… – Xiumin mruknął przez
pocałunek, przebiegając dłońmi w górę i w dół po klatce piersiowej Jongdae,
czując miękki jedwabny materiał jego koszuli. – Wiesz, kochanie, robi się tutaj
troszkę gorąco.
– Zgadzam się, a wiesz, co jest
najlepszym lekarstwem na wysoką temperaturę?
– Co?
– Musisz zacząć zdejmować swoje
ubrania. – Jongdae uśmiechnął się szeroko i pocałował go ponownie, tym razem
odważniej, z większą siłą. Xiumin popchnął go do tyłu, tak, że leżał na Jongdae
na kanapie.
Jongdae zaczął przebiegać dłońmi pod
paskiem do spodni Xiumina, sięgając, by chwycić jego pośladki, bo, spójrzmy
prawdzie w oczy, dla Jongdae ulubioną częścią ciała Xiumina była ta jędrna,
dziarska pupa (wszystkie te przysiady podczas wykonywania prac domowych i
podnoszenia dzieci wreszcie się opłaciły). Xiumin miał dłonie pod jedwabną
koszulą Jongdae, błąkające się po jego klatce piersiowej, pozostawiając koszulę
pogniecioną. Wyprasuję tę cholerną
koszulę później.
– Och, Jongdae… Boże, tęskniłem
za tym…
– Ja też, kochanie, smakujesz tak
słodko…
– Nie mogę czekać już dłużej… Chcę
cię w sobie, skarbie…
–
Proszę poczekaj, Minnie, zamierzam pieprzyć cię tak mocno, że nie będziesz mógł
chodzić przez tydzień. – Jongdae rzucił najbardziej seksowny uśmiech, na jaki
mógł się zdobyć i zakołysał biodrami w jednym czasie z Xiuminem, wywołując
wspaniałe napięcie pomiędzy nimi. Jongdae wsunął dłonie, by ściągnąć spodnie
Xiumina, ukazując mlecznobiałą skórę jego pupy…
– APPA!!! TATUSIU!!! – krzyczały
ich dzieci, pukając w drzwi wejściowe.
– Cholera, musicie sobie ze mnie
żartować! – zaklął Jongdae. Nie zrozumcie człowieka źle, kochał swoje dzieci,
ale poważnie, gdyby wiedział, jak okropne, nie wspominając o tym, że
częstokrotne, będą blokujące dzieci, zasugerowałby Xiuminowi wzięcie dwóch psów
zamiast nich.
– Musimy otworzyć drzwi, prawda?
– Najwyraźniej nie mamy innego
wyjścia. – Xiumin podciągnął swoje spodnie oraz podeptał do drzwi. Jongdae
usiłował poprawić swoją wymiętą koszulę i użył gazety, którą odrzucił w kąt,
żeby ukryć dość rzucający się w oczy wzwód.
– Tak, dzieciaki? – odezwał się
Xiumin, otwierając drzwi, próbując brzmieć tak sympatycznie jak to możliwe z
silną erekcją.
– Appa, co zajęło ci tak dużo czasu?
Wkrótce zbliżają się nasze zajęcia z piłki nożnej, a ty miałeś dzisiaj zabrać
Luhana, Kyungsoo i Baekhyuna oppę na zakupy, po nowe ubrania – Lucy spytała.
– Wiem o tym, kochanie, ale czy nie
możecie dać mi trochę więcej czasu? Jestem tak jakby zajęty.
– Ale spóźnimy się!
– Lucy… Ja tylko potrzebuję…
– Lucy, twój appa i ja robimy
babeczki – powiedział Jongdae. Odkąd zaczęli się umawiać „robienie babeczek”
stało się eufemizmem do „zostawcie nas samych, uprawiamy seks, do cholery”. –
Dajcie nam dziesięć minut, dobrze?
– Naprawdę? O jakim smaku?
– Er, to niespodzianka. – Xiumin
uśmiechnął się niezręcznie. – Tylko dziesięć minut, dobrze, skarbie?
– Dobrze, dziesięć minut!
– W porządku! – powiedział radośnie
Xiumin, zatrzaskując drzwi przed twarzą swojej córki i pobiegł, by chwycić dłoń
Jongdae. – Sypialnia, teraz.
– Musimy zwiększyć tempo, mamy tylko
dziesięć minut.
– Nic z tego, dziesięć minut to
mnóstwo czasu dla mężczyzny takiego jak ja. – Jongdae uśmiechnął się znacząco.
– Nie możesz sprawić, żebym doszedł
w dziesięć minut. – Xiumin potrząsnął głową, zatrzaskując drzwi sypialni i
wskoczył na ich łóżko.
Jongdae zdjął koszulę oraz
majstrował przy spodniach, utrzymując kontakt wzrokowy z Xiuminem. – Wyzwanie
przyjęte.
***
– Dobrze, musimy dzisiaj zacząć
szukać nowych ubrań – powiedział Xiumin, jadąc jego rodzinnym SUV-em do miasta.
Trzy Laleczki były ciepło ubrane w kurtki oraz golfy pasujące do nowych kolorów
ich włosów. Wyjście tamtego dnia nie
było tylko kolejną wycieczką po zakupy, był to także eksperyment, aby zobaczyć,
jak dobre są ich nowe przebrania, aczkolwiek było to raczej ryzykowne.
Grupa przyjechała do Myungdong i już
mogli spostrzec, że dookoła nie było dużo ludzi. Dobrze, mniej ludzi, mniej uwagi.
– W porządku, więc zanim zaczniemy, co
wy na to, chłopaki, żeby dać wam jakieś fałszywe imiona? W ten sposób nikt nie
będzie mógł powiedzieć, że wy to wy.
– Brzmi dobrze. – Baekhyun wzruszył
ramionami.
– Świetnie, macie jakieś pomysły? –
Laleczki potrząsnęły głowami.
– Dobra, więc – Xiumin rozejrzał się
po sklepach, zanim jego oczy rozbłysnęły
w podekscytowaniu. – Będę mówił do was Gucci, Prada i Polo.
Laleczki gapiły się na Xiumina,
jakby miał trzy głowy (które obecnie zdarzały się bardzo często). Co to są za
imiona?
– Czy jest jakiś styl, który w
szczególności wam się podoba? – zapytał szybko Xiumin, nie dając im szansy do
protestu przeciwko dziwnym imionom.
– Nie jestem pewien, tak naprawdę
nigdy wcześniej nie robiliśmy zakupów – odpowiedział Baekhyun.
– Nigdy?! – Xiumin wysapał w
pozornym szoku. Xiumin kochał zakupy, przez duże K i nie umiał sobie wyobrazić
nikogo żywego, kto wcześniej nie był na zakupach (co wyjaśniałoby imiona) .
– Tak.
– Zatem zapnijcie pasy, chłopcy,
jedziecie Zakupowym Ekspresem Kim Minseok i zapowiada się szybka i wyboista
jazda. – Xiumin pociągnął ręką w górę i w dół, jakby ciągnął pociągowy
zbieralnik pary, a Kyungsoo rozejrzał się dookoła, jak gdyby szukał pasa.
Xiumin położył dłoń na jego
ramieniu, by go powstrzymać. – To tylko powiedzenie. – Kyungsoo odetchnął z
ulgą i uśmiechnął się, oczy zmrużone w kącikach.
Przeczesali prawie wszystkie sklepy,
szukając właściwego rodzaju strojów. Laleczki zostały zmuszone do przymierzenia
wszystkiego, od jeansów, poprzez koszulki do butów oraz czapek. Po prawdzie
Jongdae prawdopodobnie będzie miał zawał, kiedy przyjdzie rachunek za kartę
kredytową, ale Xiumin po prostu za dobrze się z tym bawił! To było tak, jakby
miał swoje własne reality show o przemianie wyglądu.
– Fiu fiu, kupiliśmy dzisiaj dużo
rzeczy! – powiedział Xiumin, patrząc na wszystkie pakunki, jakie nieśli. – O
rany, mam nadzieję, że chłopcy mają wystarczająco duże szafy na to wszystko. –
Właśnie wtedy grupka dziewczyn w mundurkach przeszła obok chłopców, chichocząc
za telefonami oraz odwracając głowy, aby na nich spojrzeć.
– Dlaczego one się tak zachowują? –
spytał Baekhyun, wskazując na zarumienione dziewczęta.
– Och, to dlatego, bo myślą, że
jesteście uroczy.
– Naprawdę? – zapytał Baekhyun,
wyraźnie tym oszołomiony. Luhan i Kyungsoo rozglądali się dookoła, aby
zobaczyć, czy więcej ludzi jest nimi zainteresowanych.
– Tak, to jest to, co robią
dziewczyny, kiedy widzą czarujących chłopców. Cóż, to nie muszą być dziewczyny,
pamiętam, że chichotałem jak szalony i rumieniłem się, dopóki moja twarz nie
była jak pomidor, kiedy po raz pierwszy spotkałem Jongdae.
– Och, naprawdę? Gdzie spotkałeś go
pierwszy raz?
– Był rok 2008 i wciąż studiowałem
na uniwersytecie, spotkaliśmy się w bibliotece. To było tak jakby niezręczne,
ponieważ ja upuściłem książkę i zderzyłem się głową z Jongdae, ale on
uśmiechnął się i przeprosił, pomimo że to ja byłem tym, który uderzył go w
głowę, a potem odwróciłem się, zobaczyłem, że ma dziewczynę, która w tamtym
czasie nazywała się Suka Betty i nadal mówią na nią Suka Betty, tylko, że
wyszła za mąż i teraz ma dzieci, więc przypuszczam, że powinno się na nią mówić
Wielkodupa Suka Betty, ale znowu z drugiej strony to niesprawiedliwe, bo ja
wyszedłem za mąż i mam dzieci… – Trzy laleczki tylko patrzyły na Xiumina
szeroko otwartymi oczami z pustym wyrazem na ich twarzach. Xiumin odchrząknął z
zakłopotaniem. – Opowiem wam innego dnia, długa historia.
Kupili jakąś kawę oraz weszli
jeszcze do kilku sklepów, zanim zdecydowali, że to czas, aby wracać. Xiumin był
szczęśliwy i odczuwał ulgę w tym samym czasie, nie tylko pozostali
niezauważeni, ale też zrobili trochę znakomitych zakupów. Minęli kilka
dziewczyn, Xiumin szturchnął Kyungsoo. – Spróbuj się do nich uśmiechnąć. –
Kyungsoo tak zrobił, a dziewczyny pisnęły radośnie.
– Widzisz? W ten sposób reagują,
kiedy widzą uroczych chłopców uśmiechających się do nich – powiedział Xiumin.
Kyungsoo uformował kształt O ze swoich ust oraz jeszcze raz uśmiechnął się do
dziewcząt, tym razem odpowiedziały uśmiechem, oczywiście ponownie piszcząc. To
było miłe móc swobodnie się do kogoś uśmiechać i nie martwić się o bycie
później zaatakowanym lub ukaranym.
– Wygląda na to, że jesteście dość
popularni wśród pań. – Dziewczyny przechodziły obok nich, uśmiechając się nieśmiało
albo cicho chichocząc. Trzy laleczki rozglądały się dookoła siebie ze
zdumieniem. Nikt nigdy wcześniej nie traktował ich w ten sposób, zwłaszcza
dziewczęta. Dziewczyny, które pamiętali z klubu, były dzikie, okrutne i
wyrażały się wulgarnie. Nigdy nie robiły czegoś takiego jak chichotanie lub
nieśmiałe uśmiechanie się. To było nowe uczucie i szczerze, całkiem im się to
podobało. Jedna z dziewcząt podarowała Luhanowi słodki uśmiech, a Luhan poczuł,
że czerwieni się z powodu uprzejmości.
– Czy dziewczyny robią to przez cały
czas? – Baekhyun spytał Xiumina, kiedy ładowali swoje rzeczy do samochodu.
– Nie zawsze. To zależy. Jeśli to
ktoś, kogo lubią, wtedy robią się podenerwowane i nieśmiałe, jakby miały
motylki w brzuchu. – Xiumin wyłapał, że oczy Kyungsoo ponownie stają się tak
duże jak spodki i położył dłoń na jego ramieniu. – Tylko kolejne powiedzenie,
Kyungie.
– Jakie działania powodują to
uczucie?
– Jeśli to ktoś, kogo lubisz, nawet
najmniejsze rzeczy mogą spowodować to uczucie motylków. Spojrzenie, mrugnięcie,
uścisk, wiadomość, dźwięk głosu tej osoby… – wyjaśnił Xiumin, wyprowadzając
samochód z ich miejsca parkingowego. – Poznasz to uczucie, kiedy będziesz mieć
kogoś, kogo naprawdę lubisz. – Telefon w samochodzie Xiumina zabrzęczał i
Xiumin podał go Baekhyunowi.
– Możesz odczytać wiadomość?
– Jasne. – Wcisnął przycisk
wiadomości i przeczytał.
Od: Yeollie
Do: Xiumin
Wiadomość:
Cześć,
Xiumin, ta wiadomość jest do Baekhyuna. Hej, Baekkie, mam nadzieję, że masz się
dzisiaj dobrze. Pamiętaj, żeby jeść zdrowo oraz bądź ostrożny, wychodząc
dzisiaj! Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć cię wieczorem, mieliśmy dzisiaj
razem oglądać Dumę i Uprzedzenie, pamiętasz? ;)
Kiedy Baekhyun odpisał w odpowiedzi,
poczuł, jak jego serce bije nieco szybciej oraz raczej dziwne uczucie w
brzuchu.
Prawie jakby były tam motylki.
***
– Mój, mój Kyungsoo, z pewnością
masz dryg do gotowania, huh? – odezwał się Xiumin; z zadowoleniem „zatrudniał”
tego małego kuchennego pomocnika przez ostatnie kilka miesięcy. Wszystko
zaczęło się od poproszenia Kyungsoo o obranie czosnku, później stał się coraz
bardziej zainteresowany gotowaniem, a teraz mógł kroić warzywa oraz smażyć rzeczy.
Kyungsoo zawsze wydawał się bardziej spokojny w kuchni, a teraz, kiedy nauczył
się czytać, przeczytał prawie każdą jedną książkę kucharską Xiumina.
Być może jego miłość i talent do
gotowania miały coś wspólnego z tym, skąd pochodził. Kiedyś rodzina Kyungsoo
miała w Londynie restaurację. Mimo że był zbyt młody w tamtym czasie, pamiętał
zapach słodkich ciast oraz soczystej wieprzowiny wychodzących z kuchni.
Pamiętał, że słyszał harmider z kuchni, gdzie kucharze biegali dookoła,
przygotowując jedzenie. Tata Kyungsoo był szefem kuchni, przejmując biznes po
swojej matce, a mama Kyungsoo była szefową służby restauracyjnej. Dorastając w
rodzinie kucharzy i ludzi, którzy pracowali w restauracyjnym biznesie, mały
Kyungsoo był w pełni wystawiony na świat gotowania.
Co poniekąd miało sens, że w dniu,
kiedy został porwany, zgubił się na targu. Kyungsoo i jego tata przechodzili
przez targ, szukając świeżych towarów. Kyungsoo zawsze uwielbiał targi. Było
tam bardzo wiele rzeczy do zobaczenia i kupienia, a dla małego chłopca było to
jak grota Alladyna.
Targ był szczególnie zatłoczony tego
dnia. – Zostań ze mną, Kyungsoo – powiedział mu jego tata, chwytając dłoń
małego chłopca. Próbowali przepchnąć się przez tłum, ale przez to całe
popychanie się i ciągnięcie Kyungsoo przez przypadek puścił dłoń swojego taty.
Ojciec i syn skończyli rozdzieleni daleko od siebie i Kyungsoo poczuł się jak
ryba, która oddaliła się wraz z prądem. Wołał o pomoc, ale do czasu, kiedy tłum
rozdzielił się, był w zupełnie innym zakątku, a jego tata nie był nigdzie na
widoku.
– Tatusiu… – Kyungsoo pociągnął
nosem, gorące łzy groziły wypłynięciem z jego oczu, kiedy wędrował po targu,
szukając swojego taty. Spojrzał w górę na wszystkich obcych mężczyzn i kobiety,
ale żadne z nich nie wyglądało jak jego tata. Szalenie biegał dookoła, stając
się bardziej i bardziej zdesperowanym, wołając swojego ojca. Wówczas zatrzymał
się, patrząc na jednego z mężczyzn w oddali. Był wysoki, miał brązowe włosy
oraz nosił zielony sweter tak jak jego tata.
– Tatusiu?! – zawołał Kyungsoo,
podchodząc bliżej do mężczyzny. Wyglądał bardzo podobnie, jak tata Kyungsoo,
więc to musiał być on. Kyungsoo pobiegł do mężczyzny i chwycił go za nogę.
Mężczyzna odwrócił się. Zaczekaj chwilkę,
to nie jest tatuś.
– Cześć, chłopcze. – Mężczyzna
uśmiechnął się, ukazując swoje krzywe zęby. Nagle chusteczka zakryła nos oraz
usta Kyungsoo, a ostry, gryzący zapach zapiekł go w nosie i w płucach. Kyungsoo
poczuł, jak jego powieki stają się ciężkie, ciało słabe i zanim się obejrzałeś,
jego świat zrobił się czarny.
Kiedy Kyungsoo otworzył oczy,
był w ciemnym, pustym pomieszczeniu. Raz
za razem mrugał, aby przyzwyczaić się do ciemności. Próbował wstać i iść, ale
coś blokowało mu drogę. Lekko poklepał przedmiot stopą. Był miękki, ale, mimo
to solidny.
– Dokąd idziesz? – Kyungsoo pisnął,
gdy poczuł dłoń ciągnącą jego rękę. Głos należał do dziewczyny. Jej głos był
delikatny, ale, mimo to stanowczy. Pociągnęło go do tyłu i Kyungsoo ślepo
podążył za ruchem.
– Gdzie jest mój tatuś?
– Nie będziesz już mógł zobaczyć
swojego tatusia.
– Dlaczego? Chcę do tatusia!
– Nie jesteśmy już w Wielkiej
Brytanii – powiedziała dziewczynka z nutą smutku w głosie. – Jesteśmy na łodzi,
która zmierza gdzieś indziej. Ty i ja, i wszyscy pozostali w tym pomieszczeniu,
nigdy ponownie nie zobaczymy swoich rodzin.
– Tatuś? Nigdy nie zobaczę tatusia?
– Kyungsoo wydusił z siebie zdławiony szloch. Pochylił się i zaczął płakać.
Nigdy nie będzie mógł po raz kolejny zobaczyć swojej rodziny. Nie miał pojęcia,
gdzie i z kim jest. Tylko chciał do swojego tatusia…
– Tak bardzo mi przykro… cii… –
Dziewczyna przyciągnęła Kyungsoo blisko do siebie i głaskała go po plecach.
Kyungsoo płakał i płakał, zanim ponownie nie zapadł w sen. Kiedy znów otworzył
oczy, światło słoneczne wpadało do malutkiego pomieszczenia i mógł zobaczyć
wszystko dookoła siebie. Jedna dziewczynka miała ręce dookoła niego. Wyglądała
jak młoda nastolatka. Miała gładką skórę oraz jasne blond włosy. Jej ręce
ukazywały kilka czarno-sinych śladów, dowody po szarpaninie, jej buty były
zagubione, a jeansy podarte. Właśnie wtedy Kyungsoo zdał sobie sprawę, że jest
w pomieszczeniu pełnym właśnie takich ludzi. Było tam kilkoro dzieci starszych
albo młodszych od niego oraz kilka nastolatek, wszystkie z różnych środowisk, o
różnych kolorach skóry. Było tam kilkoro Latynosów, Europejczyków, Azjatów, a
nawet jacyś Afrykańczycy. Dokąd, do
diabła, zmierzamy i co się z nami stanie?
Na początku przyjechali do Los
Angeles, do miejsca, gdzie, Kyungsoo nauczył się w późniejszym czasie, znajdują
się najlepsze punkty wejścia ludzkiego handlu na świecie. Drzwi do ich kabiny
otworzyły się i ukazał się umięśniony mężczyzna w bezrękawniku z ogoloną głową,
palił papierosa. – Chodźcie. Mamy robotę do wykonania. – Wydmuchnął dym ze
swojego papierosa, nim odwrócił się, ukazując straszny tatuaż smoka na
ramieniu.
Niektóre z dzieci zostały później
wsadzone do furgonetki przewoźnika i wyjechały do Las Vegas. Kyungsoo mocno trzymał
rękę dziewczynki z kabiny. Nie chciał zostać wsadzony do furgonetki. Kurczowo
chwycił jej dłoń oraz modlił się cicho, by nie zostać umieszczonym w tym
strasznym metalowym pudle.
Na szczęście uniknął redukcji.
Ponownie został umieszczony w kabinie na łodzi, podczas gdy łódź odpłynęła
dalej, opuściła Los Angeles. Kyungsoo pozostał na statku przez kolejne kilka
tygodni, żyjąc z odpadków, które zapewniali mężczyźni. Czasami, albo raczej w
większości przypadków, nigdy nie było ich wystarczająco. Dzieci walczyły o
jedzenie, a ponieważ Kyungsoo był jednym z mniejszych, zawsze przegrywał walkę
i był odpychany. Dziewczyna, która pierwsza z nim porozmawiała, chwytała
jedzenie pierwsza, bo najwyraźniej była wysoka, miała długie kończyny, które
mogły być dobrze wykorzystane.
– Proszę, zjedz to. – Dziewczynka
miała na imię Claire i Kyungsoo dowiedział się, że pochodziła z Francji,
została porwana, kiedy szła do domu ze szkoły. Dzieliła się jedzeniem z
Kyungsoo, czasami pozwalając mu zjeść wszystko, podczas gdy ona nie miała nic.
Chroniła go i opiekowała się nim tak bardzo, jak mogła. Kyungsoo nauczył się
także, jak zawierać przyjaźnie w kabinie. Kiedy jesteś w dusznej kabinie przez
prawie dziesięć tygodni, uczysz się zaprzyjaźniać z ludźmi w niej, jak koledzy
z więzienia poznają się wzajemnie.
Choroby i wirusy gwałtownie
rozprzestrzeniały się w kabinie i całkiem sporo dzieciaków umarło z powodu
chorób w czasie podróży. Claire upewniła się, żeby Kyungsoo nigdy nie
zachorował poprzez upewnienie się, by miał dostęp do czystej wody oraz
jedzenia. Złamanym kawałkiem drewna zrobiła dziurę w rogu kabiny i wybiła ją,
tworząc otwór wentylacyjny.
– W końcu, powietrze – powiedziała,
wydłubując jeszcze trochę większą dziurę oraz umieściła Kyungsoo obok niej.
Kyungsoo mógł poczuć zapach słonego morskiego powietrza, ale to było lepsze niż
smród piżma w pomieszczeniu.
Pewnej nocy wreszcie dotarli do
Busan, w Południowej Korei; przynajmniej to powiedziała mu Claire, gdy
podsłuchała rozmowę przewoźników. Było późno w nocy, kiedy dzieci wysiadały
oraz było dużo nieznajomych mężczyzn i kobiet w garniturach i garsonkach w
porcie. Gapili się na dzieci jeden po drugim, jakby robili uważny zakup.
Jeden z nich chwycił rękę Kyungsoo.
Kyungsoo poczuł się oddzielony od Claire i walczył, aby ją złapać. – Och nie!
Kyungsoo!! – Claire próbowała chwycić rękę Kyungsoo, ale została silnie
powstrzymana przez przewoźnika. Rzucała się i krzyczała. – Nie zabieraj go!!
Weź mnie!! Kyungsoo, nie!! – Jeden z przewoźników uderzył ją pięścią w twarz,
upadła na podłogę, płacząc. Kyungsoo krzyczał i podbiegł z powrotem do Claire,
ale jeden z mężczyzn w garniturach podniósł go i odszedł.
Kyungsoo płakał i krzyczał, patrząc
jak Claire jest bita przez przewoźników. On został umieszczony w srebrnym
samochodzie i odjechali, opuszczając port. Widział, jak mężczyźni biją i kopią
ciało Claire, dopóki nie przestali; odsłaniając bezwładne ciało Claire, które
tylko leżało na placu przeładunkowym.
Kyungsoo płakał po stracie
przyjaciółki. Claire chroniła go bardziej, niż chroniła siebie. Ona była jedyną
osobą, na którą mógł liczyć i nawet to zostało mu zabrane. Świat małego chłopca
rozpadał się. Najpierw jego rodzina, później jego przyjaciółka… Kyungsoo płakał
bardzo mocno, dopóki nie zaczął ciężko oddychać i osunął
się na siedzenie samochodu, bez tchu, gdy jego powieki zamknęły się.
Kiedy się obudził, był w Seulu.
Został wysłany do klubu i w ten sposób rozpoczęło się jego życie w Klubie Y.
Baekhyun był jego wybawcą, pomagając mu żyć i zaklimatyzować się w Klubie Y.
Kilka lat później dołączył Luhan i trójka chłopców utworzyła bardzo bliskie
więzi.
Nie było sekretem, w jaki sposób
Kyungsoo utracił dziewictwo. On i Luhan zostali zabrani do tajemniczej
rezydencji oraz zmuszeni do odegrania BDSM z bandą nieznajomych dziewczyn. To
było bolesne i wstrząsające doświadczenie. Przez cały czas Kyungsoo miał
zamknięte oczy, mając nadzieję i błagając by to się skończyło albo raczej, żeby
sam umarł na poczekaniu. Jeśli umrę, nie
będę już więcej czuł bólu. Uraz był nieznośny i Kyungsoo stał się niemy,
tak jak Luhan.
Jeśli Luhan był tym, który stał się
nieco uzależniony, Kyungsoo był tym, który został bardziej odległy. Stracił
zaufanie do ludzi. Stwierdził, że trudno jest zbliżyć się do obcych. Bał się
zostać sam w pokoju i zawsze szukał kogoś, by mu towarzyszył. Zbudował mur
dookoła swojego serca tak ciasny i wysoki, by nikt nigdy nie mógł go zburzyć.
Kiedy po raz pierwszy spotkał Kaia, pierwszym
odruchem Kyungsoo było trzymać się od niego z daleka. Kai przypominał Kyungsoo
o mężczyznach w klubach. Opalony, seksowny (tak, w klubie byli seksowni
mężczyźni), twardy i zimny. Sehun także mu ich przypominał, ale Sehun spędzał
więcej czasu z Luhanem, więc nie krępował się jego obecnością. Jednak Kai był
jego współlokatorem, na litość boską.
Wyszarpywał się z jego dotyku i próbował zachować dystans, ale to nie działało.
Dlaczego? Bo Kai zawsze był w
pobliżu. Kyungsoo odkrył, że zawsze jest w pobliżu Kaia. Nie wydawało się, by
mógł się go pozbyć, i w miarę jak czas biegł na przód, Kyungsoo wyuczył się, by
się zrelaksować i zaufał Kaiowi. On mnie
nie skrzywdzi. Jeśli chciałby to zrobić, zrobiłby to już wcześniej.
Nigdy nie jest łatwo otworzyć
przed kimś swoje serce. To zabiera czas, ale z miłością od braci oraz z pomocą
Xiumina, Jongdae i dzieciaków, z którymi spędzał cały swój czas, mur, który
wybudował, zaczął się trochę rozpadać. Odkrył, że jego bracia są bardzo
spokojni w nowym otoczeniu tak samo jak ich partnerzy. Zdecydował, że jeżeli
oni są spokojni, to on też może być taki sam.
Kai był delikatny w obchodzeniu się
z nim. Był łagodny i opiekuńczy i pomimo swojego silnego wizerunku, Kyungsoo
odkrył, że ma bardzo uroczy śmiech. Baekhyun powiedział, że przypomina mu to
kichanie słonia, ale Kyungsoo się nie zgodził. Był to bardzo ciepły i pocieszający
dźwięk.
Prawie jak śmiech Claire albo nawet
śmiech jego taty.
Kyungsoo pamiętał, jak po raz
pierwszy zobaczył Kaia tańczącego na scenie. Było to na konkursie tanecznym
Kaia i także w noc, kiedy prawie został schwytany. Kyungsoo pamiętał, jak pełen
wdzięku był Kai. Był jak anioł tańczący na chmurach. Pamiętał muzykę, która
grała, tak melodyjna i harmonijna; mógł poczuć, jak jego własne serce
zatrzymuje się na ten rytm. Śnił o tej muzyce, gdy spał oraz marzył o tańczącym
Kaiu. I ten pluszowy miś. Pluszowi miś, który kupił mu Kai. Kyungsoo nie mógł
przestać patrzeć na misia i myśleć o Kaiu. Uśmiechał się za każdym razem, kiedy
o tym pomyślał, a gdy przychodził Kai i witał się, rzucał misia na łóżko,
zapominając o nim, ponieważ jakoś prawdziwe rzeczy są zawsze lepsze.
Kyungsoo doszedł do tego, że w myślach zapomniał, jak wyglądali członkowie
jego rodziny, doszło nawet do tego punktu, że prawie zapomniał, że istnieli, bo
przez ostatnie kilka miesięcy jego umysł był wypełniony gotowaniem, uśmiechami,
zabawą z Lucy i Mikem, jego braćmi oraz różnymi kreskówkami, które oglądał w
telewizji.
I oczywiście Kaiem.
cholerne dzieciaki! nie dadzą spędzić czasu sam na sam swoim rodzicom! dobrze, że Jongdae jest taki szybki i w 10 minut załatwi sprawę. jaka z niego erotyczna bestia! szkolenie/zakupy z Xiu minęły w miłej atmosferze. Laleczki spotkały na swojej drodze miłe dziewczyny, usłyszały historyjkę o byłej Chena, co było na serio niezłe. i jeszcze historia Kyungsoo! niemal płakałam, gdy czytałam o Claire. mam nadzieję, że dziewczyna przeżyła i teraz ma się dobrze! bo to, jak ją potraktowali... nie piszę już o tym, bo mi serce pęka!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
dziękuję za tłumaczenie! :D
Nieeee Xiuuuu Cheeeen. Nieeee. Te cholerne dzieci xD dlatego ich nie lubię hahhahahahahah
OdpowiedzUsuńHistoria Kyungsoo jest taka smutna. Z resztą jak i reszty laleczek ;_;
Juz się nie.mogę doczekać aż się bardziej otworzą na świat i nie będą musiały niczego bać ;; bo nie biorę pod uwagę innego zakończenia niż happy end
XiuCheny jak zwykle szaleją, ale niesforne dzieciaki popsuły im zabawę waeeee a mogło być tak... romantycznie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
OdpowiedzUsuńhehe ciekawe jakby rachunek przyjdzie za te zakupy, pewnie jongdae zamorduje xiu, a może spuści mu niezłe lanie ( ͡° ͜ʖ ͡°) ok, koniec moich dzikich fantazji, bo sie napalam ( ͡° ͜ʖ ͡°)
eh i kolejna smutna historia, żaden z nich nie miał łatwo w życiu ;;
XiuChen jak zawsze... niewazne xd
OdpowiedzUsuńSzkoda mi D.O :( jestem ciekawa, czy kiedyś zacznie mówić, bo jak wyzna Kaiowi miłość? Hehe :) czekam n dalsze tłumaczenia ;)