pairing: Kai/Kyungsoo
rating: NC-17
– Co teraz? – Jongin
westchnął, lądując na łóżku Kyungsoo twarzą do góry; spędził wieczór w jego
domu na wspólnym obiedzie i radosnej rozmowie z rodziną Kyungsoo. Było po
jedenastej i właśnie powiadomił swojego tatę, że zostanie tam na noc. Nic
nowego. – Koniec szkoły.
Kyungsoo chodził powoli,
dopóki nie usiadł obok Jongina, krzyżując nogi i włączając telewizor.
– Teraz zaczniesz spełniać
swoje marzenie – było tym, co odpowiedział, zupełnie nie zwracając uwagi na
twarz swojego chłopaka czy jego mimikę. Jongin zmarszczył brwi. To nie tak, że
nie chciał wyjeżdżać czy nie chciał zaczynać college’u, ale nie mógł
zaprzeczyć, że czuł się nieco urażony za każdym razem, kiedy wydawało się, że
Kyungsoo ignorował to, co próbował powiedzieć.
– Moje marzenie rozpoczęło
się chwilę temu – zripostował młodszy, odwracając głowę. Patrzył badawczo na
twarz swojego chłopaka. Grube okulary znajdowały się na czubku jego
guziczkowatego nosa, jego wilgotne usta odbijały światło z sufitu, a błyszczące
włosy wciąż były ułożone na bok, ponieważ w ten sposób miał je na wręczeniu
dyplomów. Kyungsoo odwrócił wzrok od telewizora i starał się wpatrywać w
Jongina – przegrał w żałosny sposób, kiedy jego policzki zaczęły pokrywać się
czerwienią. Jongin uśmiechnął się pod nosem, a Kyungsoo zachichotał, chwytając
dłoń drugiego i kładąc ją na swoim brzuchu.
– Wiesz, o co mi chodzi –
powiedział starszy. – Będziesz żył, oddychał i wytrwale tańczył – wszystko to w
mieście. Będziesz otaczał się tymi wszystkimi nowymi ludźmi, będziesz próbował
tak wielu nowych rzeczy, Jongin. Czy nie jesteś podekscytowany?
– Mówiąc szczerze… jestem
bardziej podenerwowany i zaniepokojony niż podekscytowany – odpowiedział
Jongin. – Ale wiesz o tym.
– Czy to nie tak jak wtedy,
gdy byłeś zbyt przerażony, żeby zacząć chodzić na miejscowe zajęcia taneczne?
Jongin pozostał cicho.
– I jak myślałeś, że
wszystko będzie okropne, i że twój tata dowie się o tym i cię zabije? –
Kyungsoo bawił się palcami Jongina, mówiąc dalej. – Ale jesteś tutaj, zostałeś
przyjęty do tej szkoły, a twój tata cieszy się twoim szczęściem. Założę się, że
to naprawdę pomoże waszej relacji i odniesiesz wielki sukces, Jongin… tylko
poczekaj, a zobaczysz.
Jongin uśmiechnął się
znacząco i podpełznął, by być bliżej Kyungsoo. Splótł jego nogi ze swoimi.
– A ty będziesz najlepszy w
przemyśle filmowym – będziesz tworzył najświetniejsze postacie i będziesz
wygrywał nagrodę po nagrodzie, a twoje nazwisko będzie w gazetach, bo ten
Koreańczyk właśnie wygrał Oscara za „Najlepszą Animację”. – Jongin zaczął
składać pocałunki na szczęce Kyungsoo, mniejszy zachichotał.
– To absurdalne –
powiedział. – Ale dobrze, jeśli moje nazwisko pojawi się w gazetach, to wszyscy
na całym świecie będą znać twoje.
– Nie chcę tego. – Jongin
szybko potrząsnął głową, przesuwając dłoń, by pogłaskać brzuch Kyungsoo. – Chcę
tańczyć i żyć szczęśliwie z tobą.
Jongin sięgnął do warg
Kyungsoo, były miękkie i słodkie oraz były tym, na co czekał przez cały dzień.
Całował powoli i czule, coraz bardziej pogłębiał gest z każdą upływającą
sekundą, badając każdy fragment ust Kyungsoo, jak gdyby był to pierwszy raz.
Drugi ułożył dłonie dookoła szyi Jongina, ośmielając się wsunąć swój język.
Dopasował się do szybkości Jongina, nie było to długo przed tym, jak zaczął
ocierać się o swojego chłopaka.
Jongin nigdy nie przyznawał
się, że zawsze pogrążał się w marzeniach przy pościeli Kyungsoo – zapach i to
uczucie pod jego nagimi plecami, podczas gdy Kyungsoo przesuwał językiem wzdłuż
jego szyi i klatki piersiowej, figlarnie wywierając większy nacisk na jego
sutkach. Chwycił prześcieradło, kiedy Kyungsoo złożył jeden, drugi i trzeci
pocałunek dookoła jego pępka. Zniżał się, dopóki erekcja Jongina nie znalazła
się tuż przed jego twarzą. Mokra i brudna bielizna już zagubiła się gdzieś na
podłodze sypialni Kyungsoo.
Starszy chłopak upewnił się,
żeby zwiększyć głośność telewizora, bo wiedział, że Jongin nie zawsze potrafił
kontrolować swoje jęki. Zaczął pomału i przekornie, sprawiając, że Jongin
rozchylił nogi, dzięki czemu mógł wpasować się w środek. Masując wewnętrzną część
jego ud, Kyungsoo delikatnie lizał jego czubek, dwa razy szarpnął członek
Jongina, nim włożył go całego do swych ust. Młodszy przymknął oczy, kiedy ciche
jęki opuściły jego wargi, syczał za każdym razem, jak Kyungsoo ssał mocno i
prawie dosięgał końca jego męskości – mocniej złapał za pościel, skupiając się
na uczuciu ciepła i na tym, jak bardzo cały dzień tego potrzebował.
Kyungsoo poruszał głową w
górę i w dół po upływie kilku minut, wsuwając członka swojego chłopaka głęboko
do gardła; był wdzięczny, że telewizor tłumił dźwięk jego grzesznego ssania.
Jongin wariował, żyły na jego szyi uwidoczniły się, a jego usta były na wpół
otwarte, gdy rzucał nieskładne słowa do uszu Kyungsoo.
– Ja- Kyung- Ja zaraz- –
Jego głos był zachrypnięty, a Kyungsoo zassał się mocno po raz ostatni. Uwolnił
swoje usta i przeszedł do szarpania penisa drugiego, intensywnie i szybko.
Jongin otworzył oczy i spojrzał na niego, zdając sobie sprawę, że usta Kyungsoo
są bardzo czerwone i obrzmiałe. Chciał je całe dla siebie. – Tak, kontynuuj.
Jongin próbował się skupić,
aby nie krzyknąć, gdy poczuł, że może wybuchnąć od pasa w dół. Kyungsoo szarpał
go szybciej i począł eksplorować wnętrze tyłka Jongina – przez co Jongin jęczał
i odrzucał głowę do tyłu.
– Cholera – Jongin stęknął,
kiedy zobaczył, jak Kyungsoo wziął na palec trochę preejakulatu, ssał go, a
potem delikatnie umieścił wspomniany palec przy wejściu Jongina, masując je i
drażniąc. Jego znaczący uśmieszek sprawił, że Jongin jęknął i życzył sobie, by
już mógł być we wnętrzu swojego chłopaka.– Pieprz się.
– Chcesz tego? – zapytał
Kyungsoo, okrutny uśmieszek był wyeksponowany na jego twarzy; kiedy Jongin nie
mógł znieść tego dłużej, wytrysnął na dłoń Kyungsoo i na swój własny brzuch.
Starszy nadal szarpał go, pomimo że Jongin jęczał jego imię, a jego ciało
drżało; osiągnięty orgazm, był najdłuższy, jakiego kiedykolwiek doświadczył,
Kyungsoo zaczął zwalniać tempo i podpełzał, by zostawić głęboki pocałunek na
ustach Jongina. Puścił jego członka i ostrożnie usadowił się na nim. – Jak dużo
czasu potrzebujesz? – pytał między pocałunkami, pochłaniając wszystko, co
Jongin mu dawał. Młodszy wciąż był wrażliwy, trząsł się i leniwie głaskał skórę
na ramionach Kyungsoo.
– Nie długo… tylko pozwól mi
– Jongin próbował wymamrotać zrozumiałe zdanie, podczas gdy pupa Kyungsoo
kładła większy nacisk na jego nabrzmiałą męskość; skupił się na całowaniu go,
smakując nikłego śladu samego siebie, ale połykając słodycz, która należała do
Kyungsoo. Nigdy nie miał tego dość. Młodszy chwycił Kyungsoo w talii, popychając
go w górę, starał się umiejscowić jego oczywistą erekcję tuż przed swoją
twarzą. Mniejszy wsparł się o ramę łóżka, gdy Jongin niepewnie polizał jego
czubek.
– Ach, cholera – syknął
Kyungsoo, bardziej wypychając biodra w stronę twarzy Jongina, czuł jak sekundy
mijają, a Jongin bierze go coraz więcej. Młodszy desperacko ścisnął pośladki
Kyungsoo, ssąc mocno i głęboko; drugi w momencie zaczął się sączyć. Cichy jęk
opuścił jego usta i boleśnie zagryzł dolną wargę, pamiętając o tym, że nie może
być za głośny. Penis Jongina ponownie zaczął się pobudzać i nie mógł zrobić nic
innego, jak tylko dogodzić sobie. Z każdą minutą wariował coraz bardziej,
słuchając, jak Kyungsoo dyszy nad nim, co tylko sprawiało, że szarpał swojego
członka mocniej i szybciej. Jongin zakręcił językiem dookoła czubka Kyungsoo, a
potem jeszcze raz wziął go całego tak głęboko, jak mógł i wydawało mu się, że
Kyungsoo jest blisko, odczuwając, jak nagle ucichł, a jego nogi poczęły drżeć. Nie chciał, by drugi
był tego wieczora już spełniony, więc przestał.
– Co do cholery? – odezwał
się Kyungsoo, odsuwając czoło od ramy łóżka, Jongin uśmiechnął się znacząco.
– Nie chcę, żebyś doszedł –
odpowiedział, składając pocałunki na jego biodrach i brzuchu. Kyungsoo jęknął
ciężko, przesuwając się tylko o kawałek, aby znów wylądować na kolanach
Jongina. Drugi usiadł, opierając się plecami o masywną górę z poduszek, którą
zawsze miał Kyungsoo. Dzielili powolny i delikatny pocałunek, ten który Jongin
przeciągnął, upewniając się, że smakuje każdego kącika warg Kyungsoo – ten
delikatnie otarł się o męskość Jongina i badał jego tors, dotykając wyraźnie
zarysowanego brzucha Jongina – rzeczy, które tak bardzo lubił – dopóki nie
natrafił na własną erekcję.
– Pozwól mi cię pieprzyć –
Jongin przysunął się bliżej, aby szepnąć Kyungsoo do ucha, zostawiając słodkie
ślady na jego szyi, czując jak chłopak pociera jego członkiem o swój brzuch.
Kyungsoo jęknął najgłośniej tej nocy, ponieważ uwielbiał, kiedy Jongin używał
tego tonu. Ordynarnie naparł wargami na usta Jongina; ścisnął ostatni raz jego
pośladki, popychając Kyungsoo, by wylądował plecami na łóżku.
– Pod łóżkiem… lubrykant i
prezerwatywy – wskazał starszy, kiedy z wolna masował swoją męskość, głaszcząc
swój brzuch. Jongin pospieszył, by wziąć to czego potrzebowali. Desperacko
otworzył buteleczkę z lubrykantem, by nawilżyć nim swój środkowy palec –
nałożył go też trochę dookoła wejścia Kyungsoo, zahipnotyzowany tym, jak chętny
był jego chłopak. Kyungsoo sapnął cicho, kiedy pierwszy palec znalazł się w
środku, zamknął oczy i zaczął mocniej szarpać swojego członka.
– Nie – Jongin sięgnął do
prawej ręki Kyungsoo i splótł ich palce razem, zapobiegając temu, by jego
chłopak zaczął się sam dotykać i temu, by gwałtownie doszedł, kiedy miał ku
temu okazję. Usłyszał skomlenie Kyungsoo, kiedy zaczął kręcić nadgarstkiem.
Jongin nie mógł nic poradzić na to, że uśmiechnął się znacząco na widok, jaki
miał. Wepchnął drugi i trzeci palec, a Kyungsoo rozpaczliwie przytrzymywał się
pościeli, kiedy jego chłopak pieprzył go palcami. Wilgotne włosy przyklejały
się do jego czoła, a on musiał użyć wolnej dłoni, aby zasłonić sobie usta,
ponieważ Jongin właśnie dosięgnął jego prostaty i szaleńczo ją stymulował.
Każdy mały ruchy, który wykonywał Jongin, doprowadzał go do obłędu.
Nagle Jongin przestał, to
sprawiło, że Kyungsoo otworzył oczy, sprawdzając, co tamten zamierza zrobić.
Ręce Jongina drżały, gdy desperacko usiłował otworzyć prezerwatywę – Kyungsoo
zachichotał i pomógł mu, bo jego palce były czyste. Jongin rozsunął szerzej
nogi Kyungsoo, doceniając to, jak giętki jest jego chłopak. Chwycił go w talii,
unosząc go w górę i polizał jego wejście, zanim umieścił przy nim nabrzmiałą
główkę swojego członka przy, czekając na zdesperowane jęki ze strony Kyungsoo.
– Jongin, proszę, po prostu
to zrób, ty cholera. – Nie na długo
przed rozkazem Kyungsoo Jongin zwyczajnie wypchnął biodra. Poczuł ciasnotę,
która zawsze go witała, ciepło i satysfakcję. Zaczął powoli, kołysząc biodrami
w przód i w tył, podczas gdy Kyungsoo wydawał z siebie jęk za jękiem, syczał,
kiedy Jongin pchał bardzo mocno i głęboko. Ich spojrzenia spotkały się i nie
potrafił patrzeć na nic innego. Jongin był skupiony na tym, jak pięknie i
doskonale wyglądał Kyungsoo, na jego zarumienionych policzkach i zlanej potem
szyi. Wszystkim, czego chciał, było całować go do utraty ust – Kyungsoo
przekręcił swoje ciało, kiedy poczuł, że nie może znieść więcej, przygryzł
pościel znajdującą się obok niego. Łóżko zaczęło zderzać się ze ścianą, ale
żaden z nich nie zamierzał przestać, dlatego też Jongin mocniej poruszał
biodrami z każdą upływającą sekundą, podczas gdy Kyungsoo uciszał własne krzyki
swoją dłonią. Jongin ponownie uniósł Kyungsoo, łapiąc go w talii i trafił w
jego czuły punkt. Penetrował go tak mocno, że mniejszy chłopak wyginał plecy w
łuk i wydawał z siebie jęki, których Jongin mógł wytrzymać. Desperacko poruszał
biodrami, a łóżko ciągle hałasowało, dopóki Kyungsoo nie wyjęczał imienia
Jongina pomiędzy swoją dłonią a pościelą. Młodszy zaczął szarpać jego męskość,
co sprawiło, że błagał o więcej.
– Rób to szybciej, jasna cholera. – Kyungsoo otworzył oczy,
żeby zlustrować Jongina tylko po to, żeby otrzymać idealny obraz umięśnionej
klatki piersiowej swojego chłopaka i to było wszystko, czego potrzebował.
Ułożył swoją dłoń ponad tą Jongina dookoła swego członka, szarpiąc mocniej i
szybciej. Jongin przysunął się bliżej niego, ssąc szyję Kyungsoo, gdy wypychał
biodra najszybciej, jak mógł, kiedykolwiek.
Kyungsoo nigdy nie mógł
wystarczająco podziękować, jak dużą odporność miał Jongin.
Jongin ciągle poruszał
biodrami, póki Kyungsoo nie doszedł, gwałtownie i nieprzytomnie, na ich
przyciśnięte do siebie brzuchy oraz drżał szalenie; tej nocy osiągnął
spełnienie dwa razy z rzędu, ponieważ Jongin nie przestawał, dopóki nie
zobaczył pojawiających się białych plamek przed zamkniętymi oczyma i doszedł w
swoim chłopaku – tak samo mocno i intensywnie.
Zmęczone jęki i oddechy
nastały później; Jongin wysunął się i pozwolił nogom Kyungsoo opaść na łóżko –
przyczołgał się na trzęsących rękach i nogach, by położyć
się obok niego. Całował jego ręce i policzki, zostawiając jego usta na koniec.
Delikatnie ssał wargi mężczyzny, dochodząc do siebie po wszystkim. Byli spoceni
i brudni, ale w tamtym momencie Jongin wiedział, że nigdy nie będzie miał tego
dość.
Nie w najbliższej
przyszłości.
Jak przeczytałam w komentarzach pod poprzednim rozdziałem, że mało osób komentuje, postanowiłam coś napisać. ^^
OdpowiedzUsuńTen rozdział... No nie mam słów by go opisać.
Jedyna przytłaczająca mnie myśl, że jest to przedostatni rozdział tak pięknego opowiadania. Bardzo się w nie wciągnęłam.
Mam nadzieję, że przetłumaczysz jeszcze wiele takich świetnych opowiadań.
Pozdrawiam ^^
Umarłam! To było genialne. Moje kochane miski razem i to w takich goracych okolicznościach ze ich nikt nie nakryl hihi. Aj przez takie opowiadania kaisoo chyba w życiu mi się i znudzi. Ale kocham to. Wszystko jest takie happy normalnie człowiek ma aż banana na twarzy.
OdpowiedzUsuńNiepokoi mnie ta liczba przy tytule. Nie chce końca!!! Będzie mi smutno ;( na pocieszenie chce coś nowego z kaisoo !
Zostało mi tylko czekać na ostatni rozdział. Nie mogę się doczekać.
Dziękuję ze wstawisz to opowiadanie jesteś naprawdę kochana <3
pozdrawiam ;*
Nowy rozdział YEY!♡ Komentuje pierwszy raz a więc zaczne od tego że strasznie lubie twoje tlumaczenia.Zwłaszcza to Kaisoo no po prostu supcio jest C: Poza tym kocham to że jesteś systematyczna C: Cóż nigdy nie byłam mistrzem komentarzy więc po prostu życzę ci dużo weny ,więcej opowiadań no i komentarzy (w końcu się należą :D )
OdpowiedzUsuńNie wiem od czego zacząć, bo szczerze jestem tutaj od początku tłumaczenia The Porcelain Dolls, ale - jesteś genialna. Uwielbiam tego bloga, dziękuje Ci za Twoją ciężką pracę!
OdpowiedzUsuńCo do samego rodziału... yah, jestem tak strasznie zalana słodkością, że nie moge przestać się uśmiechać.
Życzę weny!