tytuł rozdziału: Ucieczka | oryginał: The Escape
pairingi: Chanyeol/Baekhyun, Sehun/Luhan, Kai/Kyungsoo, Kris/Tao, Xiumin/Chen, Suho/Lay
rating: R
A/N: Dzień dobry! Od razu przepraszam za to, że tak długo nic tu nie dodawałam, ale miałam małe problemy. Jak pewnie zdążyliście zauważyć, skasowałam poprzednie ff. Nie będę go już dalej tłumaczyć, wybaczcie. Mam za to nadzieję, że spodoba Wam się to, co mam dla was dzisiaj.
To
była normalna sobotnia noc w Seulu. Jasne neonowe światła Hongdae migotały na
nocnym niebie, rodzice ze swoimi rodzinami wyruszali na kolację, nastolatki
spotykały się ze swoimi przyjaciółmi w noraebangach, robotnicy decydowali się
na relaks w barach i nawet starszy ahjusshi i ahjummy siedzieli na zewnątrz ich
ulubionych sklepów spożywczych, aby cieszyć się chłodnym letnim powietrzem.
Tylko kilka kilometrów poza centrum miasta znajduje się
największy sekret Seulu. Ośrodek dla samotnych kawalerów oraz bogatych mężczyzn
i kobiet z wyższej klasy, seulska Dzielnica Czerwonych Latarni nie jest tak
popularna jak ta w Amsterdamie, ale tak samo służy jej przeznaczeniu. Z mnóstwem
host barów i klubów, klubów ze striptizem, burdeli i dużą ilością piwa
wymieszanego z odrobiną marihuany i kokainy, to jest, gdzie duży mężczyzna
przychodził się zabawić.
W tę
szczególną letnią noc wysoki, przystojny mężczyzna wystrojony w koszulę i
kurtkę Dolce & Gabbana, zegarek Rolex, pasek i buty Gucci zdecydował się
wstąpić do Dzielnicy Czerwonych Latarni. Bogaci mężczyźni nie są obcy dla
dzielnicy, ale rzadko są tak wysocy i tak przystojni jak ten konkretny facet.
Ze swoimi blond włosami zaczesanymi do tyłu, ciemnobrązowymi oczami i
idealnymi, pełnymi ustami wyglądał, jakby wyszedł prosto z magazynu modowego.
Dziewczyny w klubie były spragnione jego uwagi.
–
Witam, chłopcze – zawołała jedna z dziewczyn. Wysoki mężczyzna zatrzymał się,
by na nią spojrzeć. Była ubrana w krótką czarną sukienkę z wystającym czerwonym
stanikiem. Jej włosy były szaleńczo srebrnego koloru, jej usta splamione zbyt
dużą ilością szminki, co wyglądało jak krew, a jej całe ciało pachniało dwoma
rzeczami: seksem i dymem.
– Co
tak wspaniały mężczyzna jak ty robi w takim miejscu? – powiedziała przeciągle,
pochylając się, aby dotknąć wysokiego nieznajomego. Pozwoliła swoim palcom
muskać materiał jego koszuli. Hmm, prawdziwy jedwab. Ten mężczyzna jest bogaty.
Potencjalny duży rozrzutnik, ale tylko jeśli ona rozegra właściwie swoje karty.
– Jak
myślisz, po co mężczyźni tu przychodzą? – odpowiedział, przewracając na nią
lekko oczami, jednak przeniósł wzrok z powrotem na jej dekolt.
– Aby
przeżyć najlepsze chwile swojego życia, oczywiście. – Uśmiechnęła się, gdy
zauważyła jego uporczywy wzrok na swoim biuście. Uznała, że on jest w porządku,
całkowicie, bez zarzutów. -Dlaczego nie pójdziesz za mną i nie zabawimy się
razem?
– Ile
to będzie kosztować? – zapytał dosadnie.
– Dla
ciebie, seksowny, cena jest do uzgodnienia.
–
Trzymaj. – Mężczyzna wyciągnął portfel i szybko wyjął pięćset dolarów. Oczy
kobiety rozszerzyły się. Pięćset dolarów? Nikt nigdy nie wyciągnął tyle bez
negocjacji. Zwinął banknoty i wetknął je w rowek pomiędzy jej piersiami.
–
Dlaczego, proszę pana, my nawet nie…
– Nie
płacę za seks. Płacę, abyś zeszła z mojej cholernej drogi – powiedział,
zatrzaskując portfel z powrotem. Otarł się o jej ramię i poszedł dalej. Kobieta
odwróciła głowę zszokowana. Jej policzki zrobiły się czerwone, gdy zdała
sobie sprawę, że właśnie została publicznie upokorzona przez przystojnego
nieznajomego.
W
końcu nieznajomy nie jest głupi. Ma na imię Kris i słowo „pomyłka” nie istnieje
w jego słowniku.
Kris
szedł trochę dalej wzdłuż ulicy, ignorując spojrzenia, które rzucały mu inne
prostytutki. Przyłapał kilku studentów pożerających go wzrokiem, ale nie
zwrócił na to uwagi. Był w pełni świadomy, jak wyglądał i jak był ubrany tej
nocy. Musiał z rozkazu iść do tego klubu.
Nazywali
to Klub Y. Dlaczego właściwie, to wciąż jest tajemnicą. Klub nie miał
szyldu, więc ludzie z zewnątrz nawet nie mogli powiedzieć, że to klub. Wejście
do klubu zamknięte ogromnymi metalowymi drzwiami, które miały tysiące ulotek i
wszystkich dostarczonych broszur wbitych w nie, Kris został już zapewniony o
tym, że jest to miejsce na noc twojego życia.
Kris
podszedł do metalowych drzwi i zastukał w nie głośno dwa razy, a potem pięć
razy szybko. Metalowy otwór w drzwiach rozsunął się, a Kris spotkał się z parą
ciemnych i dzikich oczu.
– Nazwisko?
–
Kris Wu.
–
Osoba upoważniająca?
– Mój
ojciec, Jonas Wu z Wu Internationals.
Metalowy
otwór w drzwiach zasunął się i po kilku minutach metalowe drzwi w końcu się
otworzyły. Kris wszedł do ciemnego korytarza i usłyszał słabe rytmy muzyki z
dołu. Wyglądało na to, że to jest to miejsce.
–
Witaj, paniczu – powiedział mężczyzna, który posiadał parę dzikich oczu,
wyciągając dłoń i wskazując na schody prowadzące do klubu na dole. Kris zadrżał
na nazwę ‘panicz’ i zszedł na dół. Jasnoróżowe stroboskopowe światło powitało
go, gdy wszedł do klubu.
Błyszczące
światła i głośna muzyka spowiły klub. Ciała, których twarze Kris rozpoznał,
zlepiały się ze sobą w gigantycznym skupisku na środku parkietu. Tylko
sławni i bogaci mieli dostęp do Klubu Y. Byli tam modele i biznesmani, tak samo
jak aktorzy i politycy. Plotki mówiły, że gubernator Seulu był częstym klientem
Klubu Y. Kris dostrzegł Yuri, sławną modelkę, obecnie tańczącą z popularnym
reżyserem filmowym, jej tyłek spotykał się z jego kroczem, gdy przylegali do
siebie na parkiecie, oczy wywrócone w ekstazie a ich umysły zamglone od
alkoholu i narkotyków.
Kris
zadrżał, gdy wszedł do klubu. To nie był pierwszy raz, gdy odwiedzał kluby
takie jak ten, ale nigdy nie lubił otoczenia. Jest za gorąco i miejsce śmierdzi
dymem. Światło jest zbyt ciemne i muzyka jest za głośna, a klienci klubu są
osobami, których Kris nie lubi najbardziej. Ludzie z pieniędzmi i władzą,
którzy myślą, że mogą uciec od wszystkiego.
Ludzie
bardzo podobni do jego ojca.
–
Pierwszy raz tutaj? – Barman podszedł, aby powitać Krisa, kiedy ten usiadł na
stołku.
–
Tak, skąd wiedziałeś?
Barman
z brązowymi falowanymi włosami i uroczymi dołeczkami zaśmiał się. – Znam prawie
wszystkich, którzy tu przychodzą, a ciebie nie widziałem nigdy wcześniej. Jak
masz na imię?
–
Kris.
–
Witamy w Klubie Y. Mam na imię Lay i tej nocy jestem barmanem. Co sobie
życzysz?
– Co
jest twoją specjalnością?
–
Doskonale przyrządzam martini. Co powiesz na Bloody Mary?
–
Jasne.
Lay
zaczął brać butelki wódki i mikser. – Więc co sprowadza cię tutaj tej nocy?
–
Jestem tutaj, aby dowiedzieć się, co jest takiego świetnego w tym miejscu.
–
Cóż, jak już prawdopodobnie wiesz, Klub Y jest bardzo prywatnym i ekskluzywnym
klubem. Lubimy myśleć o tym miejscu jak o niebie dla bogatych i sławnych do
relaksu i dobrej zabawy.
–
Albo pozbywają się stresu i odkrywają ciemniejszą stronę ich seksualności z
nieznajomymi mężczyznami i kobietami.
Lay
zaśmiał się. Ten klient miał całkowite poczucie humoru. – Można ująć to w ten
sposób, proszę pana. – Zobaczył, że Kris wpisuje coś w swoim telefonie i
poczekał, aż skończy, a potem zaserwował mu drinka.
–
Więc co jeszcze chciałbyś wiedzieć?
– A
co z Laleczkami?
Brwi
Laya wygięły się do góry. – Ach, więc słyszałeś.
– To
wszystko, o czym moi przyjaciele mogliby rozmawiać. – Napalone dranie.
– Cóż, czy kiedykolwiek widziałeś Porcelanowe Laleczki? – Lay
wskazał na trzy sylwetki siedzące w kącie, otoczone przez, jak Kris rozpoznał,
wpływowych biznesmenów w Seulu. Trzy postacie ubrane były w biel,
zdecydowanie wyróżniały się z całej czerni, która jest w klubie. Prawdę
powiedziawszy, były one jedynymi osobami w bieli w całym klubie.
–
Jedna z nich, będzie cię kosztować dwa tysiące, weź dwie i zapłać cztery
tysiące, weź wszystkie trzy, a będzie to osiem tysięcy.
–
Woah, dlaczego tak drogo?
–
Cóż, Laleczki zaoferują ci to co najlepsze, najbardziej zadowalające
doświadczenie seksualne w twoim życiu. – Lay uśmiechnął się. – Dobrze
wyszkolone w sztuce uwodzenia i uległości, ich jedynym celem jest twoja
przyjemność.
Kris
przełknął swoje martini, próbując ukryć oczywiste spojrzenie zainteresowania na
swojej twarzy. – Tylko jedna z nich sprawi, że będziesz chciał wrócić po
więcej, a wszystkie trzy… och wow… - Lay wydał z siebie udawany jęk. –
Powiedzmy, że jest to po prostu prawdziwe niebo.
–
Spałeś z nimi?
–
Och, dobry Boże, nie! Pracownicy nie mają pozwolenia na sypianie z nimi. Ale
mogę wymienić ci ogromną liczbę ludzi, którzy to robili.
– Kto?
–
Aktorzy, aktorki, biznesmani, senatorzy, prezydenci… - Lay uśmiechnął się
znacząco. – Mam wystarczającą liczbę plotek, aby zhańbić połowę ludzi rozrywki
i polityków z Korei na resztę ich życia.
–
Powiedziałeś osiem tysięcy za wszystkie, prawda?
–
Tak.
–
Rezerwuję je.
–
Kiedy byś je chciał?
–
Teraz.
Lay
przerwał w lekkim zaskoczeniu. – Okej, to trochę szybko, ale dam im znać. – Lay
wysłał jedną z kelnerek, aby powiadomiła Laleczki. Kris błyskawicznie wyciągnął
swoją kartę kredytową i położył ją na stole.
–
Proszę pana, wszystkie są dla pana gotowe – zawołała kelnerka.
–
Dziękuję.
– Baw
się dobrze, Kris. – Lay skinął. Kris kiwnął głową i poszedł za kelnerką. Wszedł
do małego pokoju na końcu korytarza i jak dżentelmen, którym jest, zapukał
przed wejściem.
–
Halo? – zawołał. Wszedł do pokoju i zamknął za sobą drzwi. Pozwolił swojej
szczęce opaść, kiedy zobaczył, co leżało przed nim.
Po
pierwsze Laleczki nie były damskimi Laleczkami, jak oczekiwał. Porcelanowe
Laleczki były mężczyznami, chociaż wszystkie wyglądały, jakby uchodziły za
kobiety. Jedna z nich miała blond włosy, a skórę tak białą, że nawet Królewna
Śnieżka byłaby zawstydzona. Druga miała krótkie czarne włosy, ale duże oczy i
pulchne różowe usta. Kolejna miała starannie wymanikiurowane paznokcie, a oczy
podkreślone eyelinerem, sprawiając, że wyglądały na nieco przydymione.
Wszystkie były ubrane w białe, luźne koszulki oraz białe spodnie. Chłopcy byli
także boso.
Na
środku pokoju stało wielkie łóżko z czerwoną satynową pościelą, a dookoła
pokoju znajdowały się seksualne zabawki takie jak skórzane kajdanki, pejcze i
nawet baty.
To
jest pokój zabaw Laleczek.
–
Witaj, panie – powiedział chłopak z przydymionymi oczami swoim głębokim,
seksownym barytonem. Złapał Krisa za rękę i pociągnął go w kierunku łóżka. Kris
poczuł, jak jego telefon wibruje.
Nadchodzą.
–
Czekaj, zaczekaj chwilę – Kris próbował powiedzieć, ale chłopak pchnął go w
dół. Jeden, z blond włosami, wczołgał się i zaczął go całować. Ręce błądziły po
każdej części jego ciała, kiedy poczuł dłoń na swoim kroczu. Czuł, jak dłoń
obmacuje je i masuje powoli. Kris próbował powstrzymać jęk, ale to nie było
łatwe z parą ust na swoich.
– P-
przestań . – Odepchnął chłopca i usiadł. Cała trójka patrzyła na niego
cierpliwie, siedząc spokojnie na łóżku. Kris spojrzał na nich. Ich oczy były
pełne niewinności, trudno było uwierzyć, że są prostytutkami, śpiącymi z
mężczyznami, którzy oferowali najwyższą cenę.
Muszę je uratować.
– Co
to jest? – zapytał jednego z chłopców, wskazując na ich obroże.
– To
dla bezpieczeństwa, proszę pana. Nikomu nie wolno być poza klubem.
– Cóż,
nadszedł czas, żeby to zdjąć. – Kris sięgnął dłonią, by pomóc jednemu z nich,
ale obroże były czymś więcej niż tylko zapiętymi skórzanymi paskami. Były
efektywnie zaplombowane. Nie mogli zsunąć obroży przez głowę lub w dół, przez
ich ciała. Były stworzone, by idealnie pasować na ich szyje.
O kurcze, nie jest dobrze.
– Macie nóż?
Jeden
z chłopców otworzył szufladę i sięgnął po nóż. Kris ostrożnie umieścił nóż na
szczelinie i przeciął ją powoli.
–
Proszę pana, zapomniał pan swojej karty kredytowej, woah, co pan robi? – Lay
wysapał, upuszczając na podłogę kartę kredytową Krisa.
Teraz
jest kluczowy moment. Czy powinien powierzyć pomoc pracownikowi? Jeśli tego nie
zrobię, mogę nigdy ich nie uratować. Ale jeśli to zrobię, plan może być w
niebezpieczeństwie…
–
Trzymaj dwie stówy – Kris wyciągnął je z portfela. – Pomóż mi wydostać stąd
Laleczki.
– Ale
proszę pana…
–
Zamierzasz mi pomóc czy nie? Weź pieniądze i proszę, bądź cicho.
Lay
zatrzymał się na chwilę i chwycił pieniądze. – Kyungsoo, gdzie jest drugi nóż?
Skórzane
obroże zostały zdjęte w rekordowym czasie. Kris otworzył jedyne okno w pokoju,
a Lay pomógł chłopcom wyjść.
–
C-co jest grane?
–
Baekhyun, posłuchaj mnie, po prostu wyjdź i poczekaj na mnie na zewnątrz, okej?
–
Yixing…
– Po
prostu to zrób. Weź ze sobą Luhana i Kyungsoo. Pozostańcie w ukryciu i bądźcie
ostrożni, okej? Zamierzamy się stąd wydostać. – Lay pospieszył i prawie wypchnął
mocno chłopców na zewnątrz. Kris spakował swoje rzeczy i błyskawicznie coś
wyciągnął. Broń ukrytą w jego kurtce.
–
Kris, co na litość…
– To
czas, by zamknąć tę imprezę.
Sekundy
później wszedł głośny, huczący dźwięk. Krzyki rozgrzmiały w klubie.
–
POLICJA! WSZYSCY NA ZIEMIĘ!
– O
cholera, policja. – Lay wybiegł z pokoju z Krisem, który za nim podążał.
–
WSZYSCY NA ZIEMIĘ! MACIE PRAWO ZACHOWAĆ MILCZENIE!
Nagle
klubowy bramkarz wszedł do środka z karabinem maszynowym i zaczął strzelać.
Kule latały wszędzie, kiedy klienci schylali się i krzyczeli.
Na
zewnątrz Baekhyun był wystraszony przez strzelaninę. Trójka chłopców pozostała
w swoich pozycjach, kiedy niespodziewanie okno pękło i ostre odłamki szkła
latały wszędzie.
–
Cholera, lepiej się stąd wynośmy. – Baekhyun chwycił pozostałych dwóch
chłopców i pobiegli na bosaka. Kamienie na drodze ocierały się o ich skórę, ale
Baekhyun nie miał czasu, by się tym przejmować. Pociągnął Luhana i Kyungsoo za
ręce, aby biegli szybciej i szybciej.
Później
przyszło mu do głowy, że nie ma pojęcia, gdzie się znajdują.
Więcej
pocisków strzelało za nim, kiedy syreny policyjne podjechały bliżej nich.
Krzyki przerażenia trwały za nimi. Jedna z kul nie wypaliła prawidłowo i
trafiła w nogę Luhana.
–
ACH! – blond chłopak krzyknął, kiedy upadł na ziemię. – Luhan! O nie! –
Baekhyun zatrzymał się przy przyjacielu, ale strzały robiły się
głośniejsze. Rozerwał swoją koszulkę i owinął nią nogę Luhana.
–
Dalej! Biegnij, Luhan! Biegnij! – Ciągnął swojego rannego brata ulicą w ten
sposób, by Kyungsoo i Baekhyun mogli biec dalej.
Nie
obchodziło ich, gdzie skończyli. Wszystko, co się liczyło to to, że wyrwali się
z tamtego miejsca.
Jak już zobaczyłam tytuł to przyszło mi na myśl, że to opowiadanie będzie ciekawe. Zaintrygowała mnie postać Krisa i hah, rozśmieszyło mnie to, jak zapłacił tej dziewczynie za to, żeby zeszła mu z drogi XD
OdpowiedzUsuńJestem na prawdę ciekawa tego co wydarzy się dalej. Co stanie się z Baekhyunem, Luhanem i Kyungsoo? Mam nadzieję, że uda im się uciec :D
Mi się bardzo podoba i czekam na następny rozdział*-*
Pozdrawiam!^
Szkoda, że tamto ff usunęłaś, ale cieszę się, że tłumaczysz nadal. Wybrałaś bardzo ciekawe opowiadanie z super fabułą. Od razu dodam, że powaliła mnie postać Krisa. Koleś z wyższej półki. Nie dość, że tak dobrze ubrany to na dodatek taki cwaniaczek z niego. I faktycznie akcja, w której zapłacił tek dziewczynie była komiczna. Jest też odważny, ponieważ pomaga Laleczkom narażając się na niebezpieczeństwo. Cieszę się, że Luhan, Kyungsoo oraz Baekhyun uciekli. Mogą zacząć życie na nowo.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tłumaczenie! Tylko nie rezygnuj z niego!!!
Pozdrawiam! :D
Oranyranyrany. Przeczytałem właśnie oryginał i mam teraz wkurw na życie, że ludzie nie komentują czegoś takiego. Super, że chce Ci się tłumaczyć i dzielić się tym, w końcu nadal niewiele osób umie angielski na takim poziomie, by móc swobodnie czytać i rozumieć teksty (szczególnie tak długie i zawiłe) w tym języku.
OdpowiedzUsuńMi osobiście niezwykle podoba się sama tematyka tego ff, to coś bardzo w moim stylu. Mógłbym właściwie czytać po angielsku, ale myślę, że to opowiadanie w takiej formie i tak będzie miało duży rozgłos, wiele komentarzy i wejść, a tutaj, u Ciebie, może być słabiej. Nawiasem mówiąc, nie rozumiem jaki problem jest w napisaniu krótkiego komentarza, jakiejkolwiek opinii, CZEGOKOLWIEK. To w końcu nie jest wiele, a działa jak swego rodzaju podziękowanie tłumaczowi (czy autorowi) za fatygę.
Podsumowując, postaram się wpadać i zawsze coś po sobie zostawiać. Jeśli ktoś jeszcze przeczyta ten komentarz, proszę, napiszcie chociaż dwa zdania od siebie. Dla autora/tłumacza te kilka słów opinii to najpiękniejszy prezent i najlepsze podziękowanie, jakie można sobie wymarzyć.
Czekam niecierpliwie na następną część.
xoxo, Julian ; 3;~♥
Zaczyna się naprawdę ciekawie, postać Krisa naprawdę mi się podoba. Na serio. Ja podziwiam ludzi, którzy tłumaczą cokolwiek, dlatego jestem wdzięczna ci, że cokolwiek tłumaczysz i chcesz się tym dzielić. Na serio. Postaram się komentować wszystko, bo zapowiada się naprawdę fajnie. Czekam na kolejne party ♥
OdpowiedzUsuńWeny i chęci do tłumaczenia ♥
A MI NAJBARDZIEJ DO GUSTU PRZYPADŁ LAY, dziękuję.
OdpowiedzUsuńUwaga uwaga! Milka zaczęła czytać! Jeeeeee i omamuniu. Nieźle się już akcja rozkrecila. Ledwo początek i juz ucieczka, już wybuchy, już strzały. Lecę czytać dalej
OdpowiedzUsuńCzytam, tak jak obiecałam i zostawiam też komentarz hehehe. Od razu powiem że postać Krisa mi sie podoba, taki zimny drań z niego. No i Lay... mój seksi barman *-* Co do Porecelanowych Laleczek i Pokoju Zabaw... lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuńIdę czytać dalej, oryginalny pomysł c;
OdpowiedzUsuń