pairingi: Chanyeol/Baekhyun, Sehun/Luhan, Kai/Kyungsoo, Kris/Tao, Xiumin/Chen, Suho/Lay
rating: PG-13
Następnego dnia Suho przyjechał do
pracy, czując się jak gówno. Normalnie spędziłby środowy wieczór w domu wuja,
sącząc wino i rozmawiając o polityce lub bawiąc się z Jenny. Ale wczoraj ominął
całą tę sprawę i zamiast tego pozostał w swoim apartamencie. Był tak znudzony
czekaniem, aż Yixing skończy swoją pracę, że wysprzątał mieszkanie. A
nienawidził sprzątać, poza tym, miał od tego pokojówki.
Sprzątanie
było dobrą rzeczą, bo dało Suho czas na przemyślenia. Nie mógł uwierzyć, dokąd
zmierzała ta sprawa. Czy jego drogi, chociaż uszczypliwy i wymagający wuj
naprawdę był w to zaangażowany? Jednak trudno było zaprzeczyć, że nie był.
Wskazówki były bardzo jasne, fontanna, pusta dobudówka i najbardziej istotne,
nazwisko w księdze głównej. Było możliwe, że jego wuj został wrobiony, ale kto
mógł go wrabiać? I dlaczego?
Czy winowajca może
być bliżej, niż nam się wydaje?
Suho
nie odważył się skontaktować z wujem. Przyjechał prosto do swojego biura bez
zwyczajowego zatrzymywania się na śniadanie w jego domu. Yixing spakował mu
posiłek, więc zjadł go w biurze.
–
Dzień dobry, szefie – przywitał się Taemin. – Jest pan tutaj wcześnie.
–
Mamy dużą sprawę, nad którą musimy pracować, pamiętasz?
–
Tak jest. – Posłał Suho życzliwy uśmiech oraz błyskawicznie wyciągnął
sprawdzonego iPada. – Jak pan wie, nasz zespół śledczych pracuje dzień i noc,
aby uzyskać nazwiska znajdujące się za kontami bankowymi. I są dobre wieści,
proszę pana!
Wreszcie. – To gówno jest bardzo opóźnione.
– Suho otrzepał z dłoni okruszki chleba, biorąc do ręki iPada.
–
Konto w banku KfW należy do mężczyzny o nazwisku Kwon Jiyoung, popularnego
projektanta mody urzędującego w Berlinie. Właścicielem jednego ze szwajcarskich
kont jest Lee Jinyoung, księgowy urzędujący w Tokio, a pozostałe należą do
modelki Sandary Park. Właścicielem konta należącego do Przemysłowego Banku w
Korei jest mężczyzna, który nazywa się Rataw Hum.
Suho
przesunął zdjęcia wykazów kont na iPadzie. Projektant mody, księgowy, modelka i
były robotnik? Ci ludzie mieli ze sobą tak wiele wspólnego, jak ryba i kurczak.
–
Jest z nimi nieznaczny problem…
–
O co chodzi?
–
Ta czwórka – Taemin przesunął na swoim iPadzie – nie żyje od co najmniej trzech
lat.
–
Niemożliwe. – Suho gapił się na swojego asystenta. – W jaki sposób ich konta
bankowe mogą nadal być aktywne? Wiemy, że Pan X nadal robi z nimi interesy.
–
Powiadomiliśmy o tym banki i szukają one ewentualnych oszustw oraz defraudacji.
Ktoś musi się pod nich podszywać i używać ich kont.
–
Tak musi być. Jak najszybciej chcę mieć na biurku kopię wszystkich dokumentów,
które dostarczył nam Yixing.
–
Tak jest, a Sungyeol wczoraj na nalocie pobrał próbkę i wysłał ją do
laboratorium. Powróciła twierdząco jako krew.
–
Czyja krew?
–
Zbieramy DNA wszystkich znanych nam ofiar i przesyłamy próbkę przez bazę
danych, próbując ją dopasować. Jeśli będziemy to mieli, będzie to solidnym
dowodem na to, że przybudówka była użyta jako ich główna siedziba.
– Dobrze. Gdzie jest Kris?
–
Wyszedł do galerii wraz z Minho, żeby przesłuchać kustosza w sprawie istnienia
dobudówki. Później pojadą na spotkanie z Im Nayoung.
–
Ach… z kim?
–
Numer, który dzwonił do stacji nadawczej? Był na nią zarejestrowany. Znaleziono
telefon leżący w śmietniku kilka bloków od stacji. – Taemin wyciągnął telefon w
plastikowej torebce, zmiażdżony, nie do rozpoznania, a ekran był roztrzaskany
na milion kawałeczków.
–
Wyślij to do laboratorium.
–
Tak zrobię, proszę pana. – Suho skinął głową i wręczył iPada z powrotem
Taeminowi. Sięgnął po jabłko, które Yixing mu zapakował i dostrzegł, że Taemin
nadal stał w tym samym miejscu.
–
Hm… czy masz coś jeszcze?
–
Nie zamierza mnie pan zapytać?
–
O co?
–
O złe wieści? Dobre wiadomości zawsze idą w parze ze złymi.
Suho
westchnął ciężko. – Jakie są złe wieści?
–
Dyrektor Kim Joonmyun? – Nagle drzwi do jego biura otworzyły się i weszła
wysoka kobieta w granatowym kostiumie oraz brązowych szpilkach, miała czarne
włosy do ramion i tlące się szare oczy. Była otoczona przez asystentkę i trzech
mężczyzn ubranych bez zarzutu. Jeden z nich wyglądał, jakby szkolił się jako
tajny agent FBI.
–
Nina Watson, agentka Interpolu przysłana z Francji. Jesteśmy tutaj, aby pomóc
panu w dochodzeniu w sprawie Porcelanowych Laleczek. – Jej uścisk był silny. Jej
postawa była wyprostowana i stanowcza, wskazując na możliwą wojskową
przeszłość. Srebrny wisiorek w kształcie krzyża wisiał na jej szyi, błyszcząc
na tle jej ciemnej skóry.
–
Miło mi cię poznać. Nie każdego dnia Interpol wysyła kobietę na swoje misje. –
Suho miał nadzieję, że nie zabrzmiał seksistowsko, ale taka była prawda.
–
Nie robią tego, ale jak już to robią, to wysyłają najlepszą. – Rozejrzała się
po biurze. – Jaki jest stan sprawy?
–
Czy wszyscy zostaliście poinformowani o tym dochodzeniu?
–
Tak. Pan Wu przesłał nam faksem wszystkie niezbędne szczegóły.
–
Jak on… szczegóły były taj… – Suho zmierzył wzrokiem Taemina, który nerwowo
przełknął ślinę.
–
Jego… rozkazy…
Suho
westchnął i poczuł, jak jego ciśnienie ponownie się podnosi. Ostatnio działo
się to bardzo często, był pewien, że lekarzowi nie spodoba się to w jego
raporcie medycznym. Zwinął dłonie w pięści i uderzył nimi w biurko. – Taemin,
zabierz ich do pokoju szkoleniowego. Będę tam za chwilę.
Nina
i Taemin opuścili biuro, wychodząc tak szybko, jak było to możliwe. Suho
chwycił swoją kurtkę i odetchnął ciężko. Nienawidził pracować z Interpolem, ani
innymi organizacjami, które uważały się za „większe i na wyższym stopniu
rozwoju”. Miały skłonność do dyrygowania i wtrącania się, potykania się i
sprawiania, że cała sprawa stawała się jeszcze bardziej skomplikowana.
Nina
nie wyglądała na kogoś takiego, ale dużo rzeczy mogło pójść źle w ciągu
dwudziestu czterech godzin. I nikt nie wiedział lepiej od niego. Suho sprawdził
swój telefon i zobaczył przychodzącą wiadomość. Jedz zdrowo i zachowaj dzisiaj spokój, kochanie! Bardzo cię kocham!
Hwaiting! Kocham, Xingie!
Włożył
telefon do kieszeni i wyszedł, czując się tylko trochę lepiej.
***
Kilka
dni temu Kyungsoo udało się powiedzieć pierwsze słowo. Jego pierwszym słowem od
dziesięciu lat, sygnalizującym powrót do zdrowia, posuwając się w życiu na
przód było… „Olaf”.
Jego
pierwszy słowem było imię bałwana. Nie imię byle jakiego bałwana, jego
ulubionego bałwana (tak naprawdę znał tylko jednego) z jego ulubionego filmu
„Kraina lodu”. Tak naprawdę on tego nie powiedział, było to bardziej jak
pół-śmiech i pół-mówienie. Właściwie nie było to tak wzruszające i romantyczne
jak pierwsze słowa Luhana, jednakże Kai był szczęśliwy. Dlaczego? Bo miał w związku
z tym coś do zrobienia.
Jeden
z jego przyjaciół ostatnio zakupił kostium Olafa na eBay’u, mówiąc, że zamierza
przebrać się za uroczą postać i zatańczyć na urodzinach swojej dziewczyny.
Kaiowi spodobał się ten pomysł, a skoro Kyungsoo miał obsesję na punkcie
„Krainy lodu”, zdecydował się pożyczyć kostium i zatańczyć dla niego w ramach
czarującej niespodzianki.
–
Cześć, Kyungsoo!! Jestem Olaf i lubię ciepłe uściski! – Kai pojawił się w
salonie w kompletnym kostiumie Olafa, który był czarny dookoła rąk, sprawiając
wrażenie gałęzi. Był bardziej puszysty dookoła nóg, aby nadać całkowity wygląd
bałwana. Kai pomachał, próbując poruszać się w absurdalnie gorącym kostiumie. O cholera, ten kostium jest ciężki! Nie
wspominając o gorącu. Gdybym był Olafem, nie chciałbym doświadczyć lata, jestem
żywym słońcem, na litość boską!
Oczy
Kyungsoo zrobiły się okrągłe z radości, a on uśmiechnął się szeroko. Kai
poruszał rękami, śpiewając „A tu, wśród pszczół, tu, gdzie dmuchawce pośród
pól, tu robię to, co śnieg zwykle robi w lecie. Tu drink - chcesz to masz, tu
ciało me smażę w żarze plaż, boski brąz jest modny na świecie w lecie!”
Kyungsoo
próbował pohamować swój chichot. Kai był bardzo uroczy w kostiumie, kiedy
usiłował brzmieć jak Olaf. Śmiał się i śmiał, patrząc, jak jego cudowny chłopak
wiruje z trudnością. Wtedy drzwi się otworzyły i do środka wpadli Lucy i Mike.
–
O mój Boże!!! To Olaf!!! – Mike zaatakował bałwana, co spowodowało, że Kai
upadł na ziemię. Skrzywił się, upadając na dywan (dzięki Bogu, że tam był).
–
Ludzie, to ja.
–
APPA!!! Olaf jest prawdziwy!!! Chodź zobaczyć!!! – Lucy pobiegła, by
przyprowadzić Xiumina, podczas gdy Mike skakał po ciele Kaia, miażdżąc go swoim
za bardzo podekscytowanym śmiechem i skokami.
–
O Boże, nie! Argh!!! Mike!!! – Kyungsoo śmiał się tak spazmatycznie, że w jego
oczach pojawiły się łzy. To była po prostu najśmieszniejsza rzecz na świecie!
Kiedy Mike przestał skakać i ujrzał twarz Kaia, natychmiast zszedł z chłopaka.
–
Nie jesteś Olafem. – Patrzył na Kaia z przygnębieniem.
–
Oczywiście, że nie. To ja, Kai. Pożyczyłem ten kostium od kogoś innego.
–
APPAAAAA!!! – Krzyknął Mike, był bliski łez, szukając swojego taty. Poczuł się
oszukany; naprawdę myślał, że Olaf ożył. Kyungsoo pomógł Kaiowi wstać w
kostiumie, usilnie próbując się nie śmiać.
–
To było żenujące. – Kai poczuł, jak mocny rumieniec wpełza na jego twarz. –
Nigdy nie zrobię tego ponownie.
–
He, he… Olaf.
–
Miałem tylko nadzieję, że… zaraz, co ty powiedziałeś?
I
od tamtej pory Kyungsoo znów zaczął mówić. Mike przyszedł, płacząc, jednak gdy
usłyszał, że Kyungsoo może mówić, opuścił ciepłe ukojenie swojego taty i
zamiast tego poszedł bawić się z Kyungsoo. Śpiewanie także pomogło Kyungsoo w
mówieniu. Potrafił zaśpiewać z Mikem i Lucy wszystkie piosenki z „Krainy lodu”.
Xiumin przysiągł na Boga, że jeśli jeszcze raz usłyszy „Ulepimy dziś bałwana?”,
obtoczy swoje dzieci w śniegu i zamieni je w bałwany. Kai zaśmiał się, myśląc,
że to żart, ale Xiumin rzucił w tancerza swoją drewnianą łyżką. Wkrótce Kai
przez ciężkie doświadczenia nauczył się, żeby nie drażnić ojca dwójki, gdy ten
był w środku opracowywania planu śmierci. Ciche noce, jakie Kyungsoo i Kai
mieli w zwyczaju spędzać razem, nie były już ciche. Teraz mówili sobie prawie o
wszystkim.
Kai
ćwiczył taniec w studio tanecznym tuż za rogiem w pobliżu miejsca zamieszkania.
Niewielu ludzi tam przychodziło, co było właściwie tym, czego chciał, coś
prywatnego i odosobnionego do pochłonięcia się. Powtarzał kawałek, kiedy
Kyungsoo przyszedł go zobaczyć.
–
Hej, Kyungie! – Uśmiechnął się, wycierając nadmiar potu. – Co cię tu sprowadza?
–
Kupiłem ci jedzenie. – Kyungsoo uśmiechnął się. Obdarzył Kaia szybkim
pocałunkiem, nie za długim, jako że tamten pachniał potem.
–
Zjem później. Powtarzam nowy taniec i wygląda na to, że nie mogę wczuć się w
postać.
–
Dlaczego? Czy to trudne?
–
Nie… tylko… – Kai westchnął. – Muszę być seksowny, ale dzisiaj nie czuję się
seksowny.
–
Och – powiedział Kyungsoo. – Czy to pomoże, jeśli będę oglądał, a potem
skomentuje? Mieliśmy w zwyczaju siadać i oglądać Yixinga hyunga, kiedy każdego
dnia ćwiczył swój układ taneczny i Baekhyun hyung komentował.
–
Jasne. – Kai mógł użyć mocy wejściowej. Nie mógł być gorszy niż wtedy, gdy
zaczynał. Włączył radio i popłynęła nowa piosenka.
Turn the lights off
Sit back & Relax your mind
If you’ll be mine, I don’t need no more
We just ride tonight, come on!
Chrapliwy, nie wspominając
o tym, że seksowny męski głos dał się słyszeć z głośników. Kai na chwilę
przymknął oczy, próbując zanurzyć się w piosence. Jego ręce powoli odchyliły
się od jego ciała, jego nogi drżały, gdy przygotowywał się do postawienia
pierwszej stopy na przód. Pomału otworzył oczy i skupił się na swoim odbiciu w
lustrze. Coś jest nie tak.
To coś doprowadziło go do tego, że się potknął i prawie upadł prosto na
twarz. Kyungsoo szybko wstał, żeby pomóc wstać Kaiowi. Tancerz dyszał ciężko,
odrzucając głowę do tyłu z frustracji.
– To nie
działa – wysapał ponad głośną muzyką. Wyłączył muzykę i z powrotem opadł na
podłogę z wyczerpania. Przeczesał dłonią włosy, jęknął ze złością. – Co, do
cholery, jest ze mną nie tak?
– Ci… –
uspokajał Kyungsoo. – Jesteś po prostu zestresowany.
– Nie
rozumiem! To nie powinno być aż takie trudne! – narzekał Kai. Zwiesił głowę jak
smutny szczeniak. Kyungsoo pogłaskał jego policzek i poklepał go po ramieniu.
– Czy to
pomoże, jeśli zaśpiewam dla ciebie piosenkę?
– Nie
wiem… znasz tę piosenkę?
– O tak,
to ulubiona piosenka Baekhyuna od czasu, kiedy on i Chanyeol się zżyli – odparł
nonszalancko Kyungsoo. Kai wywinął górną wargę, przypominając sobie hałasy,
jakie słyszał przez ścianę sypialni Chanyeola przez ostatnie kilka dni.
–
Puszcza ją w domu?
– Kiedy
nikogo nie ma w pobliżu, albo tak mu się wydaje. – Kyungsoo zachichotał. –
Droczymy się z nim o to, ale piosenka jest naprawdę przyjemna.
– A mój
taniec wygląda jak gówno w porównaniu do niej.
– Nie
mów tak, jesteś świetnym tancerzem i wiesz o tym – powiedział Kyungsoo,
sięgając w stronę radio. Piosenka rozpoczęła się kolejny raz, a Kyungsoo wrócił
do boku Kaia. – Nie musisz tańczyć, dopóki nie znajdziesz tego uczucia.
Gdy
Kyungsoo otworzył usta, by śpiewać, Kai poczuł, jakby ktoś pozbawił go gruntu
pod nogami. Niemal upadł na kolana, ale na szczęście Kyungsoo go trzymał. Jasna
cholera, jego głos… jest piękny.
Usiłował
patrzeć gdzieś indziej, jednak jego wzrok był przyciągany przez Kyungsoo.
Kyungsoo delikatnie głaskał rękę Kaia. Kiedy śpiewał, jego dłonie przewędrowały
do ramion chłopaka, gdzie zatrzymały się na chwilę, a potem przemierzały wzdłuż
jego klatki piersiowej, czując napięte mięśnie przez cienki materiał koszulki.
Przysunął się bliżej, czując, jak Kai przyciąga go.
Wszystkim,
co mógł zobaczyć Kai, był Kyungsoo; wszystkim, co mógł usłyszeć, był Kyungsoo,
wszystkim, co mógł poczuć, posmakować i dotknąć, był Kyungsoo. Jego zmysły były
wypełnione przez jedną osobę i było to bardzo elektryzujące. Jego stopy drżały,
jak gdyby miały wielką ochotę tańczyć. Zanim się obejrzał, trzymał Kyungsoo za
ręce i odsunął się, ustawiając się w pozycji do tańczenia. Z gwałtownym
skrętem, ponownie przycisnął ich ciała blisko do siebie; napięcie seksualne
pomiędzy nimi było tak gęste, że mógłbyś ciąć je nożem.
Do tego
czasu Kyungsoo oddychał z trudem, ale kontynuował śpiewanie częściowo szeptem,
jego oddech łaskotał opaloną i spoconą skórę Kaia. Jego wzrok błąkał się po
twarzy ukochanego, zapamiętując namiętny i seksowny wyraz twarzy, jego usta
poruszały się wzdłuż linii szczęki chłopaka.
Kiedy
piosenka osiągnęła moment kulminacyjny, Kai zakręcił i pochylił Kyungsoo,
pieczętując jego zszokowane sapnięcie pocałunkiem. Kyungsoo wczuł się
bezpośrednio w pocałunek, oplatając ramiona dookoła szyi Kaia oraz jęcząc
cicho. Wysoka nuta mężczyzny zadźwięczała w całej sali prób, podczas gdy Kai
delikatnie przyciskał Kyungsoo do ściany, ich usta odmawiały rozłąki. Ręce były
wszędzie, obmacywały i głaskały, kiedy oni chwytali się siebie, ich języki
porwane w chaotycznym, namiętnym tango. Kyungsoo wślizgnął jedną dłoń pod
koszulkę Kaia, masując jego twarde jak skała mięśnie.
Koszulek
nie było, ich nagie ciała ocierały się o siebie, podnosząc wysoką i duszną
temperaturę sali prób. Dłonie Kyungsoo chwyciły silne plecy Kaia, delikatnie
wbił paznokcie, kiedy grzeszne usta tancerza zaatakowały te
jego. Wspomniane usta przesuwały się w dół, pozostawiając pocałunki na jego
linii szczęki, nim powoli dotarły do jego szyi. Kai polizał smugę na szyi
Kyungsoo, a ten otworzył oczy i był zaskoczony przez swoje odbicie w lustrze
naprzeciwko.
Jednakże
nie było czasu na bycie spłoszonym. Kai lizał i ssał szczególnie wrażliwe
miejsce i Kyungsoo mógł poczuć, że jego bariery zostały pokonane. Chwycił nagie
plecy Kaia i jęknął. – Jongin…
Teraz
taniec był zdecydowanie ostatnią rzeczą w ich głowach.
Cudownie *^* Tak się cieszę, że Kyungsoo też już mówi ♥ Jestem tylko jeszcze ciekawa jak suho poradzi sobie z ta zagadka. Już nie mogę się doczekać kolejnego, przetłumaczonego rozdziału ♡
OdpowiedzUsuńW końcu się udało ♥ teraz już wszyscy mówią ~ super ^^ ciekawa jestem tej współpracy z interpolem hehe :D
OdpowiedzUsuńwierzę w Suho, że z pomocą Krisa, rozwiąże całą sprawę. na pewno sobie jakoś poradzi. i moje KAISOO! nie dość, że Kyungsoo przemówił po tym, jak Kai przebrał się za Olafa (to było takie urocze z jego strony), to na dodatek akcja na sali tanecznej była taka zmysłowa. już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńdziękuję za tłumaczenie!
pozdrawiam! :D
Kocham to!!!!������ Oooo KaiSoo���� Mam nadzieje że Suho rozwiąże tą sprawe! I ja che HunHana...coś mi sie wydaje że już niedługo nie będzie tak kolorowa w tych ich związkach���� czekam na następny!!!
OdpowiedzUsuńNo to już każda para zaliczyła. Hehehhehehe
OdpowiedzUsuńI Kyungsoo tez jakiś taki rozgadany teraz. I ten Olaf XDD piękne to było.
A ten interpol pewnie tylko namiesza w sprawie :<
Wowowow Kaisoo co za seksualne napięcie, co sie tu działo wowow. Nareszcie Kyungsoo przemówił i jego pierwszym słowiem było Olaf XD Jak słodko XD
OdpowiedzUsuńMnie w tej całej sprawie ciekawi, kto jest tym Panem X, bo to sie robi naprawde poplątane i niech sie już wszystko wyjaśni. Niech tego drania zamkną albo powieszą, nie obchodzi mnie to. Zasługuje na najwyższą karę za to co zrobił Laleczkom i przez co musiały przejść, żeby jego interes prosperował.