piątek, 4 września 2015

The Porcelain Dolls [19/38]

tytuł rozdziału: Przygoda Hunhan w Lotte World | oryginał: Hunhan's Lotte World Adventure
rating: G
A/N: A więc nadeszła i kolej na Hunhana. Mimo że nie jestem fanką tego pairingu, uważam, że rozdział jest uroczy i dlatego bardzo spodoba się wszystkim shipperom. Dziękuję za miłe komentarze i zapraszam do czytania!
            – Okej, Luhan, wszystko gotowe? – odezwał się Sehun, czekając na swojego partnera o blond włosach. Luhan wciąż był zajęty ubieraniem się. Odkąd pogoda zrobiła się nieco chłodniejsza, a on miał lekkie przeziębienie, Xiumin poprosił go, aby zakładał sweter. Cóż, tak naprawdę to nie była prośba, tylko raczej coś w rodzaju „Lepiej załóż sweter, zanim umrzesz śmiercią naturalną z zimna i mrozu na karuzeli z milionem dzieciaków przyklejających lizaki do twoich jeansów”. Luhan zdecydował, że lepiej zrobi to, co powiedział Xiumin.
            – Ach – Luhan wydobył z siebie cichy jęk, kiedy zaplątał się w sweter. Sehun potrząsnął głową i podszedł bliżej. – Hej, pozwól mi pomóc. – Zsunął rękawy i pomógł mu go założyć, prostując materiał.
            – Nie zapomnij, że będzie tam mnóstwo ludzi, więc jeśli nie chcesz się zgubić, trzymaj się mnie, okej?
            Luhan pokiwał głową. Sehun patrzył na niego przez chwilę, po czym pstryknął palcami, odwracając się w stronę szafy. Szperał w pobliżu niej przez chwilę, znajdując jedną ze swych beanie. Luhan zawsze dobrze w nich wyglądał (pomijając fakt, że on we wszystkim dobrze wyglądał). Założył ją na głowę chłopaka, uśmiechając się. – Okej, teraz jesteś gotowy do wyjścia.
            – Bawcie się dobrze, chłopcy! – Xiumin pomachał im zza drzwi.
            – Przynieście do domu dużo waty cukrowej! – zawołała Lucy. Sehun uniósł kciuki do góry, idąc w kierunku windy.
            Lotte World był i nadal jest jednym z najpopularniejszych parków rozrywki w Korei. Luhan spędzał cały swój czas, będąc zamknięty w domu, a ponieważ bywał filuterny, Sehun zdecydował, że nie ma nic lepszego niż zabranie go na zewnątrz, by się zabawił. No bo jakie jest lepsze miejsce od Lotte World?
            – Dobrze, po kolei. Potrzebujemy dla ciebie pseudonimu. – Luhan był zbyt rozkojarzony jasnymi światłami i kolorami, więc nie usłyszał ani słowa z tego, co powiedział Sehun. Jego wzrok błądził dookoła w czystym podekscytowaniu, podczas gdy Sehun wytężał swój umysł, aby wymyślić jakieś imię. Nagle poczuł szarpnięcie na ramieniu, a gdy się odwrócił, Luhan wskazywał na coś, by chwilę potem zacząć biec przed siebie.
            – Hej! Zaczekaj na mnie!! – zawołał Sehun, goniąc za Luhanem. Chłopak wszedł do jaskrawo oświetlonego sklepu i udał się prosto do tego, co przed chwilą przykuło jego uwagę: opasek na głowę.
            – To są opaski – wysapał Sehun, starając się wyjaśnić. Wziął różową z futrzanymi króliczymi uszami i włożył ją na głowę Luhana. Chłopak spojrzał na swoje własne odbicie w pobliskim lustrze. Uśmiechnął się z radości. Dla niego była to świetna zabawa!
            – Nadal nie wymyśliłem imienia. – Sehun zmarszczył brwi, ale rozbawiony chłopak już dawno zapomniał o problemie Sehuna, przeglądając i przymierzając każdą z opasek.
            – Lulu? Nie, to poniekąd dziewczęce, ale byłoby mi łatwiej wołać cię w ten sposób. Co powiesz na Xiao Lu, skoro… – Luhan pojawił się przed Sehunem, mając na sobie jasnoczerwone kocie uszy. Zaśmiał się, radośnie klaszcząc w dłonie, widząc zszokowaną minę Sehuna.
            – Aww, jak ślicznie! Wyglądasz jak uroczy kociak! – Sehun pociągnął jedno z uszu Luhana, jednocześnie wpadając na genialny pomysł. – Wiem! Będę nazywał cię Kitty!
            Wyglądało na to, że Luhan nie miał nic przeciwko (najprawdopodobniej dlatego, że był zbyt zdekoncentrowany), jednocześnie jednak domagał się zakupienia opaski. Z jego nową kocią opaską, byli gotowi, by iść i się bawić.
            – Proszę, weź bilet. – Sehun wręczył mu kawałek papieru. – Chciałem ci kupić bilet ulgowy, ale pani w okienku nie uwierzyłaby mi, gdybym powiedział, że jesteś dzieckiem. – Luhan wydął wargi niejako rozzłoszczony przez to, że Sehun ciągle nazywał go dzieckiem.
            – Hej, przestań się dąsać, bo ci tak zostanie – powiedział Sehun, szczypiąc go w policzki. – Poza tym jesteś dzieckiem. Bardzo uroczym dzieckiem. – Luhan znowu chciał wydąć wargi, ale zdecydował się tego nie robić. Poza tym lubił być nazywany uroczym, a tylko Sehun tak go nazywał.
            Lotte World był dla Luhana niczym bajka. Z wyjątkiem telewizji i książek, chłopak tak naprawdę nigdy nie widział za wiele z zewnętrznego świata, a więc zobaczenie na żywo jak wygląda park rozrywki, było spełnieniem marzeń. Blondyn nie przestawał się rozglądać. Kolory, jaskrawe światła, kolejki… nie mógł się doczekać, by wszystkiego wypróbować.
            – Którą chcesz pojechać najpierw? – spytał Sehun. Luhan spojrzał w górę i ujrzał grupę pochylonych filiżanek, po czym wskazał na nie.
            – Drunken Basket? – zapytał Sehun. Luhan pokiwał głową podniecony. Atrakcja przypominała mu o tańczących filiżankach w „Pięknej i Bestii” (jednym z jego ulubionych filmów z maratonu filmów Disneya, który oglądał kilka dni temu) i chciał ją wypróbować.
            Filiżanki kręciły się szybko, a w dodatku do góry nogami. Sehun mógł przysiąc, że nie skończy się to dobrze dla jego żołądka, ale Luhan wyraźnie dobrze się bawił. Szeroko się uśmiechał, by chwilę potem wybuchnąć gromkim śmiechem. Wcale nie wyglądało na to, by miał zawroty głowy. Dodatkowo jego czapka podczas przejażdżki gdzieś spadła i Sehun musiał ją odzyskać.
            – Podobało ci się? – spytał Sehun. Luhan skinął głową, klaszcząc w dłonie. Jego wzrok wyłapał kolejną kolejkę i nim Sehun zdążył cokolwiek powiedzieć, ten pociągnął go za sobą.
            Jeździli prawie wszystkim, od Konkwistadora po samochodziki. Luhan posmakował adrenaliny, nalegając na jeżdżenie wszystkim, łącznie z kolejką górską. Sehun był całkiem pewny, że zwrócił połowę swojego śniadania w pobliskim koszu, kiedy skończyli jazdę Wikingiem, ale Luhan nawet nie czekał na niego, by chociaż wytarł usta, zanim wciągnął go do samochodzików.
            Nie trzeba dodawać, że Sehun nie był na to gotowy. Nie był gotowy na bycie ciąganym przez nadpobudliwe dziecko z kocią opaską na głowie. Myślał, że ich przygoda w Lotte World będzie bardziej odprężająca i nie tak pełna adrenaliny, ale Luhan był bardzo szczęśliwy i to go pocieszało. Uśmiechał się od ucha do ucha, a jego śmiech brzmiał tak melodyjnie i pięknie jak świergot ptaków. Sehun nigdy przedtem nie widział, żeby Luhan zachowywał się w ten sposób i wiedział, że jeśli wymiotowanie wnętrznościami miałoby go uszczęśliwić, to był w stanie to jakoś wytrzymać.
            – Kitty, przestań. Już żadnych  przejażdżek. – Sehun ciężko dyszał przy ścianie. Luhan wydął wargi i jęknął. Pragnął więcej.
            – Nie, zróbmy przerwę. Umieram z głodu, odkąd zwymiotowałem ostatni raz, a moje nogi są jak z galarety. – Sehun usłyszał burczenie i spojrzał na Luhana, który kurczowo trzymał się za własny brzuch.
            – Głodny, hm? – Luhan pokiwał głową.
            – Wreszcie, chodźmy coś zjeść. – Ich dwójka szła ramię w ramię, kiedy dotarli do części restauracyjnej. – Zostań tutaj, a ja coś dla nas kupię. Nie odchodź nigdzie.
            To polecenie tak naprawdę nie zadziałało, ponieważ gdy Sehun wrócił, Luhana nie było. – Kitty!! Gdzie jesteś?! – Panikował, myśląc, że musiało przytrafić mu się najgorsze. Jak szalony wybiegł z części restauracyjnej. Już miał zamiar udać się do sekcji osób zaginionych, kiedy zobaczył starszą panią rozmawiającą z Luhanem.
            – Lu... Kitty!! – Sehun pobiegł w kierunku Luhana. Chłopak szybko odwrócił głowę na dźwięk znajomego głosu, zostając natychmiast otoczony przez silne ramiona Sehuna.
            – O mój Boże, przestraszyłeś mnie! Gdzie, do diabła się podziewałeś?! Dlaczego opuściłeś stolik?!
            – Jesteś przyjacielem tego młodego człowieka? – zapytała staruszka. Trzymała dłoń mniejszej dziewczynki, która uśmiechała się do Luhana.
            – Tak, jestem. Czy coś mu się stało?
            – Właśnie mu dziękowałam! Odnalazł moją wnuczkę i przyprowadził ją tutaj. – Starsza pani uśmiechnęła się, gładząc dziewczynkę po głowie.
            – Naprawdę?
            – Tak, w rzeczy samej! Uprzejmie ci dziękuję, młody człowieku!
            – Dziękuję, oppa! –  dziewczynka wyszczerzyła zęby. Sehun uśmiechnął się niezręcznie podczas gdy Luhan pomachał dziecku przyjaźnie.
            – Dzięki Bogu nic się nie stało. – Sehun odetchnął po tym, jak staruszka odeszła ze swoją wnuczką. – Nie rób tego więcej, dobrze? Naprawdę mnie przestraszyłeś, myślałem, że zostałeś porwany lub coś podobnego. – Usta Luhana wygięły się w dół i jeśli różowe uszy na jego głowie byłyby prawdziwe, pewnie również by oklapły. Czuł się naprawdę winny; nie wiedział, że sprawił Sehunowi tyle zmartwień.
            – Nie jestem na ciebie zły, ale nie chcę, żeby to się powtórzyło, dobrze? Nigdy mnie nie opuszczaj – powiedział Sehun, mocno chwytając jego dłoń. – Obietnica na paluszek?
            Luhan przypieczętował swoją obietnicę, po czym obaj wrócili do części restauracyjnej. Po lunchu Sehun zasugerował, by spróbowali czegoś nowego: jazdy na łyżwach.
            – Tam na lodzie będzie trudno, więc trzymaj się mnie i bądź ostrożny, dobrze? – Sehun pomógł Luhanowi zawiązać sznurowadła, zanim w powolnym tempie dołączyli do tłumu na lodzie.
            – Człowieku, to nie jest takie łatwe, jak wygląda. – Kolana Sehuna zatrzęsły się pod nim. Pomimo swojej gracji na parkiecie, Sehun wkrótce nauczył się, że śliski lód nie pasuje do jego gracji i poczucia równowagi.
            – Au!! - krzyknął, upadając.
            Nagle Sehun poczuł rękę próbującą go podnieść, należącą do wciąż stojącego na lodzie Luhana. Para jeszcze chwilę chwiała się na lodzie, dopóki stopniowo się do niego nie przyzwyczaili. Wyglądało na to, że Luhan radzi sobie lepiej od Sehuna, łatwo znajdując równowagę. Niebawem jeździł bardzo szybko, podczas gdy Sehun podążał za nim niczym żółw.
            – Poczekaj… Jadę… Au!! –  znów upadł. Sehun miał zamiar po prostu się poddać. Łyżwiarstwo było dla niego czymś nieosiągalnym (zwłaszcza gdy wyglądało na to, że niezdarny Luhan radził sobie lepiej od niego), ale jego duma właściwie nie mogła tego zaakceptować. Z powrotem stanął na nogi, a jego kolana po raz kolejny zadrżały.
            Wtedy Luhan podszedł i złapał dłonie Sehuna. Jedną umieścił na swojej talii, podczas gdy drugą przytrzymał. Wyglądali niczym uczestnicy kursu tańca towarzyskiego. Powoli wystartowali i w końcu Sehun zaczął jeździć.
            – Wow, to jest nieprawdopodobne! Jesteś niesamowity! – Patrzył na Luhana z najzwyklejszym poczuciem podziwu. Para ślizgała się dookoła lodowiska, z ramionami ciasno oplecionymi dookoła siebie. Luhan kochał silne ramiona Sehuna. Czuł się w nich bezpieczny, a jego skóra mrowiła od ciepłego dotyku.
            – Dobrze się bawiłeś? – Luhan skinął głową. Skończyli jeździć na łyżwach i zamierzali iść do domu. Jazda na łyżwach wyczerpała tak dużo energii, że i Luhan był zmęczony, więc nawet nie próbował powstrzymać Sehuna, kiedy powiedział, że powinni się już zbierać. Chodzili dookoła parku rozrywki, napawając się przed powrotem tutejszą atmosferą.
            – Wrócimy tu innym razem. Może nawet z Kyungsoo i Baekhyunem, żebyście mogli pobawić się razem. – Sehun wyciągnął swój telefon. – Zróbmy sobie zdjęcie! – Pstryknęli urocze selfie prezentujące uśmiech Sehuna oraz rozkoszne kocie uszka Luhana.
            – Wow, to wygląda niesamowicie. – Nowa tapeta właśnie nadchodzi! – Cieszę się, że jesteś szczęśliwy. Też świetnie się z tobą bawiłem.
            Luhan patrzył na Sehuna łagodnie, jego oczy wypełnione były wdzięcznością. Sehun był dla niego taki miły. To był dosłownie najlepszy dzień w jego życiu, a to wszystko dzięki niemu. Mógł po prostu pocałować tego przystojnego chłopaka!
            Dlaczego nie?
            – Lu… – Sehun natrafił na parę ciepłych warg na swoich oraz ramiona ciasno oplecione dookoła niego. Jego mózg zamarzł w szoku, ale uczucie ciepła oraz zelektryzowania pobudziło każdy nerw i zachęciło jego martwy umysł do życia. Zamknął oczy i odpowiedział Luhanowi pocałunkiem, smakując jego słodkich ust.
            – Boże, Luhan… – wyszeptał Sehun, gdy oderwali się od siebie, ich czoła stykały się, kiedy oni nabierali powietrza. Sehun mógł wiecznie patrzeć w piękne oczy chłopaka. – Boże, Luhan… – powtórzył, przyciągając go bliżej siebie i bez zastanowienia mówiąc „Kocham cię”.
            Sehun chciał uderzyć się w twarz i zakopać w ciemnym dole na krawędzi Ziemi. Jak mógł tak po prostu to powiedzieć?! Jak mógł zrobić tak nietaktowną rzecz?! Zrobił z siebie kompletnego głupka. Czuł, jak jego policzki płoną, podczas gdy Luhan wyglądał jak jeleń oślepiany przez reflektory (niezamierzona gra słów). Przygotowywał się na najgorsze. Uderzenie w twarz, ucieczkę Luhana, niezręczną przerwę, a może nawet na jedną z idiotycznych min Luhana, która znaczyła „Co masz na myśli?”.
            Nic, i mam na myśli, że nic nie mogło przygotować Sehuna na to, co stało się potem.
            – Ja też cię kocham.

8 komentarzy:

  1. Omg.. luhan się odezwał! Na dodatek takie piękne słowa! Nie mogę przestać się uśmiechać ^^ moje hunhany wreszcie się całowały! Tak sie podjaralam ze zostawiam mój pierwszy komentarz chociaż czytam tego bloga od samego początku ^^ kocham Cię za tłumaczenia!!! 사랑해요 ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa <3 Luhan się odezwał ;;;;;;;;;;;;;; To jak jak jakiś pocałunek księcia z bajki ;;;;;;;;;;;;;;;;; Dzękuję za tłmaczenie, rozdział przeuroczy <3

    OdpowiedzUsuń
  3. On się odezwał ;_______________; to takie cudowne ♥♥♥♥ Tak bardzo czekam na dalszy ciąg ♥ dzięki wielkie za tłumaczenie ♡

    OdpowiedzUsuń
  4. Lotte World . Poszłabym :(((( a tak poza tym to Luuuuuuuuu ♡ coraz lepiej między nimi i laleczkami. Tak miło się to czyta ;-; oby tak bylo juz zawsze

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach! W końcu! To było takie urocze <3 Aż się boję co będzie dalej, bo pewnie coś musi w końcu się zepsuć, jak to w życiu :/ No ale o tym później, bardzo przyjemnie wie czytało, rozdział cudny!

    OdpowiedzUsuń
  6. On mówi! Omg ! Piękny rozdział, naprawdę. Kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja wiedziałam, że hunhan mnie rozwali, ale...to więcej niż oczekiwałam ;___;

    OdpowiedzUsuń
  8. Aww Sehun naprawdę się poświecił, by tylko uszczęśliwić małego jelonka *-* [nuci sobie] this is love this is love this is love.. Khm, o czym to ja... Ah! I Luhan nareszcie przemówił! To właśnie siła miłości *-*

    OdpowiedzUsuń