wtorek, 4 sierpnia 2015

The Porcelain Dolls [13/38]

tytuł rozdziału: Bożonarodzeniowa niespodzianka: Cuda w grudniu | oryginał: A Christmas Surprise: The Miracles of December
pairingi: Sehun/Luhan, Kai/Kyungsoo, Chanyeol/Baekhyun
rating: G
A/N: Cześć wszystkim! Dawno nic od siebie nie pisałam, bo nie czułam weny na notki "od autora". Dziękuję oczywiście za wszystkie komentarze! Bardzo cieszę się, że podobają się Wam kolejne rozdziały!
PS. Nie rozumiem, o co chodzi z fragmentem, gdzie Kai i Sehun robili kawał Sehunowi. TT.TT
Hunhan
            – Okej, ludzie, gotowi do wyjścia? – odezwał się Sehun, owijając szalik dookoła swojej szyi. Luhan był już ubrany ciepło, podczas gdy Lucy i Mike zakładali swoje śniegowce i rękawiczki z jednym palcem. Śnieg wreszcie spadł w Korei i był to czas na ulubioną przez dzieci porę roku, lepienie bałwanów i bitwy na śnieżki.
            – Nie bądźcie poza domem zbyt długo albo złapiecie przeziębienie – przypomniał im Xiumin. Dzieci pokiwały głowami i ucałowały swojego tatę w policzki. Sehun, Luhan i dzieci wyruszyli na okoliczne działki poza blokiem, gdzie śnieg pokrył mniej więcej wszystko, wliczając w to drzewa i place zabaw.
            – Tak!!! ŚNIEG!!! – Dzieciaki wskoczyły do śniegu oraz rozrzucały go, patrząc, jak płatki fruwają w powietrzu. Luhan czuł zimne powietrze i podreptał w swoją stronę jak kaczka.
            – Uważaj na lód, Luhan – powiedział Sehun, trzymając jego dłoń oraz przeprowadzając go po śniegu. – Sehun hyung, czy możemy razem ulepić bałwany? – spytał Mike, trzymając w rękach kulkę śniegu.
            – Jasne, Luhan, wiesz, jak się lepi bałwana? – Luhan potrząsnął głową.
            – Nie? W porządku, pokażę ci! – Sehun, Luhan i dzieci ulepili trzy bałwany, stosownie nazywające się Tata Bałwan, Mama Bałwan (lub Pani Bałwanowa) i Dziecko Bałwan (lub Dziewczynka Bałwan albo Chłopiec Bałwan).
            – Ojej, Tata Bałwan zaczyna wyglądać po prostu jak tatuś! – odparła Lucy, chichocząc ze swojego tworu. Przyozdobiła twarz Taty Bałwana dużymi, czarnymi kamykami dla paciorkowatych oczu, dużą ilością małych kamyczków dla szerokiego uśmiechu, a nawet dwoma zakrzywionymi wgnieceniami dla ukazania charakterystycznych kości policzkowych Jongdae.
            – Nie, nie wydaje mi się, żeby on wyglądał jak twój tatuś, jego głowa nie jest wystarczająco duża. – Sehun uśmiechnął się szeroko. Luhan zaśmiał się, a dzieciaki rzuciły w niego śnieżkami. – Nie mówcie swojemu tatusiowi, cii.
            – Zamierzam powiedzieć to tatusiowi! – powiedziała Lucy, rzucając w Sehuna śnieżką. Sehun odrzucił jedną i zanim się obejrzałeś, wybuchła bitwa na śnieżki. Dzieci zaatakowały Luhana i Sehuna kulkami śniegu, a Sehun szybko popchnął Luhana za siebie, chroniąc go przed deszczem śnieżek.
            – Zostań za mną, Luhan! ­– rzekł Sehun, zakrywając głowę rękami. Luhan chwycił kulkę śniegu i rzucił nią w dzieci, uderzając Lucy w plecy.
            – Niezły strzał; byłbyś świetnym partnerem do gry w laserowego paintballa. – Sehun uśmiechnął się. Bawili się śnieżkami, dopóki nie opadli na miękki śnieg, wymęczeni ze smugami pary opuszczającymi ich zziębnięte usta. Luhan wstał, aby wrócić, ale upadł, pośliznąwszy się na lodzie.
            – Luhan oppa! – Lucy pobiegła, aby pomóc Luhanowi, który właśnie się przewrócił. Luhan masował swój bolący policzek, a Lucy stanęła na palcach, aby go pocałować.
            – Hola… – Sehun prawie pośliznął się z szoku. – Hej, Lucy, nie ma całowania Luhana.
            – Ale tatuś zawsze mówi, że kiedy ktoś się zrani, całujesz to miejsce po to, żeby ból sobie odszedł.
            – To jest coś, co twój tatuś mówi twojemu appie, kiedy chce dostać się do jego… – Sehun w porę się powstrzymał. – Wiesz co, mniejsza z tym.
            – ATAK!! – Mike rzucił jedną dużą śnieżkę i uderzył Sehuna prosto w nos. – Mam cię, Sehun hyung!
            – Zabiję cię, Mike. – Sehun potarł swój nos. – Au, to bolało.
            Wówczas Luhan wstał i chwycił w dłonie twarz Sehuna. Pocałował czubek jego nosa i uśmiechnął się. Sehun mógł poczuć, jak jego policzki rozgrzewają się. Ból nie tylko zniknął; pocałunek miał także jakieś dziwne właściwości zdrowotne w  poprawianiu krążenia krwi.
            – Er, dzięki, Luhan, czuję się lepiej. – Luhan uśmiechnął się szeroko i wsunął swoje dłonie w te Sehuna, uwielbiając to, jak ciepłe były dłonie Sehuna w porównaniu z jego.
            – Jest zimno, ludzie, wróćmy do środka.
            – Okej. – Dzieciaki chwyciły siebie nawzajem i powoli ruszyli z powrotem. Niezdarny Luhan jeszcze raz pośliznął się na lodzie, tym razem przewracając się na Sehuna i na dzieci jak domino i leżeli jeden na drugim.
            – HAHAHAHA!! – Zaśmiali się na cały głos, kiedy zdali sobie sprawę ze swojego położenia, jeden na drugim jak góra. Sehun śmiał się, aż rozbolały go policzki i spojrzał w dół,  na Luhana pod sobą, uśmiechającego się szeroko ze zmrużonymi oczami.
            Bawienie się na śniegu nigdy wcześniej nie było tak zabawne dla żadnego z nich.

Kaisoo
            Xiumin zawsze lubił oglądać filmy w okresie zimowym, od czasu, gdy było zimno i nie było nic lepszego do roboty. Więc pewnego dnia, gdy chłopcy byli w domu, zaprosił Kaia i Kyungsoo, aby przyłączyli się do niego na film.
            – Więc co oglądamy? – spytał Kai.
            – Cud w celi numer 7.
            – Poważnie? Czy ten film nie doprowadza szybko do płaczu?
            – Tak, ale jest niezły. Jest jednym z moich ulubionych zimowych filmów!
            – Co jest takiego dobrego w filmie, który sprawia, że płaczesz i smarkasz jak dziecko?
            – Nigdy nie widziałeś tego filmu, prawda? – Kai potrząsnął głową.
            – Zatem usadź swój tyłek na kanapie i weź chusteczki, bo nigdzie nie pójdziesz, zanim nie skończymy.
            Na zewnątrz było zimno, kiedy film się rozpoczął. Kyungsoo drżał nieco i Kai podał mu koc. – Proszę, załóż to, więc nie będzie ci zimno. – Kyungsoo wziął koc i owinął go dookoła siebie, siadając obok Kaia oraz czując trochę ciepła emanującego od jego ciała.
            Film zaczął się i wszystko było w porządku przez pierwsze parę minut. Kai odkrył, że jest naprawdę zainteresowany filmem i tak samo było z Kyungsoo, który pozostał kompletnie cicho ze wzrokiem skupionym na filmie. Śmiali się na najśmieszniejszych momentach, ale śmiech nie trwał wiecznie.
            Kiedy Yong Goo, ojciec, przyznał się w sądzie do stawianych mu zarzutów, Xiumin zaczął głośno szlochać. – Nie, ty głupi durniu! Nie mów tego!
            – Psst – zawołał Kai. – Myślałem, że już to oglądałeś.
            – I co z tego? Nie wolno mi płakać na filmie, który już oglądałem? – Xiumin wpół-zaszlochał, wpół-warknął.
            – Er… nie, ale…
            – Zamknij się i podaj mi chusteczkę. – Kai westchnął oraz podał chusteczkę. Postanowił, że najlepiej będzie nie dręczyć Xiumina więcej. Najwidoczniej mężczyzna stał się trochę drażliwy podczas emocjonalnych scen.
            Xiumin nie był jedynym, który zaczął płakać. Kyungsoo płakał cicho i nawet Kai nie mógł nic poradzić, tylko ronił łzy przez cały film. W czasie sceny, gdzie Yong Goo i jego córka byli w balonie napełnianym ciepłym powietrzem, latając na niebie, Kai spojrzał na Kyungsoo, który oglądał uważnie scenę.
            – Wszystko w porządku? – Kyungsoo pokiwał głową. Przez krótką chwilę patrzył na Kaia i położył swoją zimną dłoń na tej ciepłej Kaia.
            Kiedy film się skończył, Kyungsoo, Kai i Xiumin bardzo dużo płakali. – Tak bardzo kocham ten film. – Xiumin pociągnął nosem. – Od tej pory kiedy zostałem rodzicem, ten film stał się dla mnie tak bardzo wzruszający. Wyobraźcie sobie, co by się stało z moimi dziećmi, gdybym kiedykolwiek znalazł się w sytuacji, gdzie musiałbym je zostawić. – Xiumin wydmuchał nos w chusteczkę. – Och, to takie bolesne.
            Xiumin opuścił pokój, aby umyć twarz. Kyungsoo wciąż cicho płakał. Kai oplótł rękę dookoła niego, żeby go pocieszyć. – Tak mi przykro, oglądanie tego filmu musiało przypomnieć ci o twoich rodzicach. – Wtedy, z jakichś dziwnych powodów, Kyungsoo zapłakał nawet mocniej.
            – Poczekaj, Kyungsoo, czy ty pamiętasz swoich rodziców? – Kyungsoo potrząsnął głową, szlochając. Kai poczuł, że jego serce się zatrzymało. Kyungsoo nie płakał, bo przypomniał sobie swoich rodziców, płakał, ponieważ nie potrafił sobie ich przypomnieć.
            To było frustrujące. Kyungsoo był mały, kiedy opuścił Wielką Brytanię, więc nic dziwnego, że nie mógł pamiętać swoich rodziców, ale czuł, jakby powinien ich pamiętać. Baekhyun swoich pamiętał wyraźnie i nawet Luhan, najmłodszy z nich wszystkich, miał medalion z twarzami swoich rodziców w środku. Kyungsoo nie miał nic, żadnego medalionu i żadnych wspomnień z rodzicami. Wszyscy inni mieli coś zatrzymanego z przeszłości, ale on nie miał nic. Było tak, jakby nie miał rodziny.
            – Tak mi przykro – powiedział cicho Kai, pocierając plecy Kyungsoo. – Wiesz co, a co powiesz na to, żebyśmy my stali się twoją rodziną? – Kyungsoo spojrzał na niego z oczami wypełnionymi łzami.
            – Możemy stworzyć nowe wspomnienia i robić rzeczy, które zawsze robią rodziny, chodzić pływać, urządzać pikniki i tym podobne… – Kai uśmiechnął się łagodnie, przeczesując włosy Kyungsoo swoimi palcami. – Ty i ja możemy być jak… bracia. Co ty na to?
            Kyungsoo uśmiechnął się. Podobał mu się ten pomysł, nowa rodzina, nowy zbór wspomnień. Kai przysunął się bliżej, aby podarować mu duży uścisk. Kyungsoo normalnie odepchnął by ludzi przy pierwszym kontakcie, chyba że byli klientami, ale Kai był inny. On był bratem.
            Lub może, tylko może, trochę więcej niż bratem.
Baekyeol
            – Hej, Baekhyun, chciałbyś zrobić ze mną trochę bożonarodzeniowych ciasteczek? – Chanyeol zapytał Baekhyuna, który czytał w salonie. Chanyeol był ukrytym cukiernikiem, kochał to hobby, ale rzadko się do niego przyznawał, a Boże Narodzenie było jedynym czasem, kiedy pozwalał, żeby to hobby wyszło z ukrycia.
            – Raczej nie jestem dopuszczony do kuchni – powiedział Baekhyun.
            – Dlaczego nie?
            – Xiumin powiedział, że jeśli kiedykolwiek wkroczę do jego lub twojej kuchni, obedrze mnie żywcem ze skóry, odkąd prawie spaliłem nasz suflet.
            – Daj spokój, jestem pewien, że nie miał tego na myśli.
            – Powiedział to, kiedy trzymał nóż kuchenny.
            – Okeeeeej… – odrzekł Chanyeol. Wszyscy wiedzieli, że lepiej było nie ignorować ojca dwójka, kiedy trzymał ostrą broń. Chanyeol wyniósł swoją wysłużoną miskę, foremki do wykrawania ciastek i tackę do salonu.
            – Już. Teraz nie jesteśmy w kuchni, więc możesz mi pomóc.
            – Ale ja nie wiem, co robić.
            – Pokażę ci! To super łatwe! – powiedział Chanyeol, podając mu foremkę do wycinania ciastek. Chanyeol ostrożnie rozwałkował ciasto oraz nauczył Baekhyuna, jak używać foremki do wykrawania ciastek. Nauczył go, jak wyciskać lukier z opakowania i jak umieszczać go na cieście. Baekhyun zepsuł pierwsze kilka razy, ale robił to coraz lepiej i lepiej i pracował dużo szybciej.
            – Możesz nie być tak dobrym kucharzem jak Kyungsoo, ale jesteś całkiem niezłym cukiernikiem praktykantem – pochwalił Chanyeol.
            – Dzięki, Chanyeol. Mam nadzieję, że one wyjdą dobrze.
            – Wyjdą, a po tym może mógłbym nauczyć się gotować.
            – Naprawdę? Ufasz mi w kuchni?
            – Jasne, czemu miałbym nie ufać? Nawet leniwy frajer Sehun potrafi zrobić przynajmniej ramyun. Jak raz pojmiesz podstawy, będziemy piąć się dalej.
            – Nazwałeś Sehuna leniwym frajerem? Czy to nie jest trochę złośliwe?
            – Och, wcale nie. Jesteśmy braćmi, więc możemy mówić wszystkie rodzaje złośliwych rzeczy i obrażać siebie nawzajem tak bardzo, jak chcemy i wiemy, że to nie będzie nic znaczyć – zachichotał Chanyeol. Pamiętał czas, kiedy Kai i Sehun zdecydowali się zrobić Sehnowi kawał na urodziny poprzez wypełnienie jego butów bitą śmietaną oraz wysmarowanie jego twarzy ciastem, które miał zjeść. Ach tak, naprawdę dobre czasy.
            – Więc… czym my jesteśmy? – zapytał Baekhyun. Chanyeol był całkowicie zaskoczony tym pytaniem i zaczął robić coś, co robił zawsze, kiedy się denerwował, zacinał się.
            – Er… cóż… uhm… my… jesteśmy… – Chanyeol próbował, czując jak język zawiązuje mu się w ustach, gdy Baekhyun cierpliwie czekał na odpowiedź. – Erm… my jesteśmy… przyjaciółmi! Tak, jesteśmy przyjaciółmi!
            – Ale bracia są wyżej niż przyjaciele, prawda? – powiedział Baekhyun z lekką nutą rozczarowania w głosie. Chanyeol zauważył, że jego piękne oczy opadają w dół, próbował naprawić sytuację.
            – Cóż, właściwie też traktuję cię jak brata… wiesz, po prostu uhm… tak jakby pół-brach, pół-przyjaciel, coś w tym stylu, wiesz… mam na myśli, że tak czy tak nadal jesteśmy blisko! – Tak, naprawdę gładko, Chanyeol.
            – Więc jestem pół-bratem, pół przyjacielem?
            – Er… uhm… wiesz, że jest na to określenie! To się nazywa przyja-brat.
            – Przyja-brat? – Baekhyun uniósł brwi pytająco. – Nigdy o tym nie słyszałem.
            – Dlatego, że ja to wymyśliłem! – Jakieś pięć sekund temu. – To połączenie bycia przyjaciółmi i braćmi, czyniące ich bardzo wyjątkowymi. I są nawet wyżej niż bycie zwyczajnymi braćmi, bo, wiesz, tylko zwyczajni bracia są nudni, ale przyja-bracia są, jakby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, więc są o wiele fajniejsi.
            – Przyja-bracia, huh? – powiedział Baekhyun, wypróbowując nazwę. – Nazwa brzmi śmiesznie.
            Brzmi jak produkt fast food, pomyślał Chanyeol, mieszając trochę więcej ciasta. Przyja-bracia, dlaczego przyja-bracia?!?! Boże, jestem taki głupi!!
            – Więc co robią przyja-bracia? – spytał Baekhyun.
            – Cóż, wiesz… – Chanyeol odchrząknął nerwowo. – Przyja-bracia, wiesz uhm… spędzają razem czas i wiesz, grają w gry, chodzą na zakupy… po prostu normalne rzeczy jak bracia i przyjaciele, a potem… – Chanyeol popełnił błąd (albo dobry ruch, jak to nazwiesz), obracając głowę i przykuwając uwagę Baekhyuna.  Odkrył, że wpatruje się w piękne oczy Baekhyuna,  zanim podążył wzrokiem w dół i osiadł na ustach Baekhyuna.
            Och, całować twoje piękne, różowe, pełne, soczyste usta…
            – Co?! – wykrzyknął Baekhyun, wyrywając Chanyeola z jego marzenia o posmakowaniu ust Baekhyuna.
            – C… Co?
            – Powiedziałeś coś o całowaniu moich ust.
            O cholera, czy właśnie powiedziałem to na głos? Chanyeol znów powrócił do swojego zacinania się. – Nie! – próbował, drwiąc. – Nie myślę o tym! Ja tylko… wiesz… całowanie jest bardzo normalną rzeczą… dla, wiesz, chłopaków i dziewczyn i uhm… z całą pewnością chłopaków i chłopaków… jestem pewien, że wiesz to wszystko, więc nie potrzebujesz mnie, żebym uświadamiał cię seksualnie.
            – Więc… nie chcesz mnie pocałować?
            – Er… rzecz w tym… całowanie między przyja-braćmi jest jak uhm… całowanie swoich rodziców, och nie, czekaj, jak uh, całowanie swojego zwierzaka! Nie, czekaj, zły przykład, jest jak er… całowanie między przyjaciółmi!! Och, uch, odkąd przyja-brat jest pół-przyjacielem, pół-chłopakiem, to całowanie er… pół-przyjaciela i pół-brata… więc musi to być zrobione obopólnie. Rozumiesz to?
            – Nie.
            To sprawia, że jest nas dwóch. Chanyeol chciał uderzyć się w głowę; właśnie zrobił z siebie totalnego głupka przed Baekhyunem. Baekhyun, najpiękniejsza osoba, jaką kiedykolwiek spotkałem. Z jego mlecznobiałą skórą i idealnymi włosami, idealnymi oczami, idealnymi palcami, idealnym uśmiechem, idealnym śmiechem, idealnym… o mój Boże, znowu to robię! Znowu fanboyuję!!
            Na szczęście dźwięk kuchenki rozbrzmiał „DING”, sygnalizując, że ich ciasteczka są gotowe, odwrócił ich uwagę od poprzedniej bezsensownej rozmowy. Spakowali swoje ciasteczka i zjedli całkiem sporo, śmiejąc się i opowiadając historyjki. Baekhyun czuł się pełny, więc postanowił położyć się na kanapie i zdrzemnąć się.
            Kolejny raz oczy Chanyeola magnetycznie przesunęły się na Baekhyuna. Następnie podszedł do śpiącej postaci i zrobił coś, co wiedział, że przekroczy linię przyjaźni, a nawet linię tak zwanych przyja-braci.
            Zamknął oczy oraz spróbował tych pełnych, soczystych ust, których zawsze chciał spróbować. 

7 komentarzy:

  1. AAAAAAAAAAAAAA skręcam sie od tej słodkości.
    Hunhany awwwwwww
    Kaisoo awwwwwwwww
    Baekyeol...... JEZU JAKI Z CHANYEOLA IDIOTA XD ale i tak awwwwwwwww pocałował gooo ;^; ♥
    taki troche luźniejszy ten rozdział. odskocznia od napiętej fabuły co?
    serduszki latają. czekam na next ;_;

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepszy baekyeol, bo jak Chan mógł z siebie zrobić takie debila, no naprawdę xD mimo wszystko podobała mi się ta rozmowa xDDD
    Dzięki za tłumaczenie ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten rozdział jest najsłodszy ze wszystkich, taki beztroski, zapomnieć można o tym, że ktoś wgl ich ściga. Najbardziej chciało mi sie śmiać z Chanyeola, taki głuptasek, i to jak myślał o ustach Baeka i sie okazało, że powiedział to na głos kdjlksfjkljlkjk. Też nie wiem o co chodzi z tym żartem, ale pewnie autorka sie pomyliła i chodziło jej o Yeola... tak myślę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepsza część to Baekyeol! Chanyeol nieźle się popisał swoją inteligencją. Ale trzeba przyznać, że jest bardzo kreatywny. Ale na końcu i tak spełnił swoje pragnienie. Pocałował nieświadomego Baekhyuna. Szkoda mi Kyungsoo! Chłopak nie pamięta swoich rodziców, lecz może liczyć na Jongina (w dużej mierze) oraz pozostałych swoich znajomych. Bardzo podobał mi się moment, w którym Lulu pocałował Sehuna w nosek, żeby przestało boleć! To takie urocze!
    Dziękuję za tłumaczenie!
    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. JAK JA KOCHAM CHANYEOLA!! ♥♥♥ Omg BaekYeol mocno moim życiem ♥ Czekam mocno na kolejny rozdział bo już chce wiedzieć jak Baekhyun na to zareaguje :) fighting ~

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzygam tęczą XD Baekyeol najlepszy ♥ a CY to głupek heh ♡

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten rozdział zdecydowanie zastąpi mi wszystkie słodycze na następny tydzień! Chanbaek 💜 są tacy uroczy, aww. Mam nadzieję, że Kaisoo też się jakoś rozwinie (ale to tylko moje zboczenie bo Kai 😂). Uwielbiam to ff i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń