piątek, 14 sierpnia 2015

The Porcelain Dolls [15/38]

tytuł rozdziału: Złe stopnie i niewygodne spotkanie | oryginał: Bad grades and an uncomfortable encounter
pairingi: Chanyeol/Baekhyun, Sehun/Luhan, Kai/Kyungsoo, Kris/Tao, Xiumin/Chen, Suho/Lay
rating: G
A/N: Dzień dobry! Mam nadzieję, że wszystkim wakacje mijają dobrze, mimo okropnych upałów. Dziękuję Wam bardzo za komentarze i za to, że czytacie rozdziały. Nie myślałam, że to wszystko pójdzie aż tak dobrze. Zapraszam do czytania. Mam nadzieję, że rozdział się spodoba!

            – Co ja widzę? – Pan Wu odwrócił głowę i gapił się na ludzi schodzących po schodach. Był to Tao i Jenny, ale bardziej szokująco, Tao, Jenny i Kris.
            Kris, jego syn dupek, był w domu na śniadanie?! A jeśli właśnie zszedł po schodach z Tao, to znaczyło, że został na noc?!?!
            Dobry Boże, cuda się zdarzają.
            – Zgadza się, staruszku; byłem w domu na moją rocznicę ostatniej nocy – powiedział Kris, przerzucając swoją blond grzywkę na jedną stronę. Pomógł Jenny w jej wysokim krzesełku i zajął miejsce przy śniadaniowym stole obok swojego ojca. – Nie myślałeś, że to zrobię, prawda?
            – Szczerze, nie, nie myślałem. Ale cieszę się, że to zrobiłeś. Musiałeś przyjechać późno zeszłej nocy.
            – Tak było, ale musiałem spędzić przynajmniej ostatnią godzinę tego dnia z moim pięknym ukochanym. – Kris nachylił się, aby musnąć policzek Tao, na co ten zarumienił się i nieśmiało szturchnął Krisa, udając, że jest zajęty smarowaniem swojego tostu.
            – Nie idźmy w tym kierunku, dobrze? To tylko tak dużo głupot, które potrafię znieść jednego poranka. – Pan Wu zadrżał. Rodzina kontynuowała czerpanie przyjemności z miłego śniadania. Pan Wu spojrzał na swoje prawo i zauważył puste miejsce.
            – Czy Joonmyun nie dołącza do nas na śniadanie? Może lepiej powinieneś do niego zadzwonić.
            – Nie przeszkadzałbym mu. Miał randkę ostatniej nocy.
            – Naprawdę?! – Obaj Tao i pan Wu wysapali zszokowani. To było niepodobne do Suho, aby naprawdę mieć randkę. Suho i Kris mieli jedno duże podobieństwo, dwaj mężczyźni byli pracoholikami. Więc było bardzo rzadką okazją dla Suho, aby rzeczywiście mieć randkę.
            – Tak, i jeśli chłopak dobrze rozegrał karty, powinien mieć szczęście zeszłej nocy. – Kris zaśmiał się do siebie.
            – Co to znaczy? – spytał pan Wu, ale zostało mu przerwane przez Stevena, kamerdynera, który przyniósł poranną gazetę.
            – Dziękuję, Steven. – Pan Wu wziął gazetę i otworzył ją, szukając sekcji dla klientów biznesowych. Kris przez moment ujrzał nagłówek z przodu i prawie wypluł swoje jajka.
OBŁAWA NA ZAGINIONYCH CHŁOPCÓW
            I zaraz pod spodem były zdjęcia Porcelanowych Laleczek.
            – O Boże. – Kris zeskoczył ze swojego miejsca , niemal przewracając swój talerz ze śniadaniem. Szalenie poszukiwał swojego telefonu tylko po to, aby znaleźć swoją córkę grającą na nim w Angry Birds.
            – Weeee!! – Jenny gaworzyła, kiedy duży czerwony ptak poleciał, by uderzyć zieloną świnię. Kris chwycił telefon oraz ucałował czoło córki. – Przepraszam, kochanie, ale to nagły wypadek.
            – Kris, dokąd idziesz? – zapytał Tao.
            – Muszę wracać do pracy! To nagły przypadek! Muszę znaleźć Suho… – Kris zmagał się ze swoją kurtką, dopóki Tao nie wstał i nie pomógł mu jej założyć.
            – Bądź ostrożny – upomniał Tao.
            – Zawsze jestem. – Kris pocałował Tao ostatni raz przed wyjściem. – Zobaczymy się później!
            – Cześć! Powiedz „ cześć” tatusiowi! – Tao podniósł rączkę Jenny i pomachał nią do tatusia. Stał w oknie, patrząc, jak Kris odjeżdża z podjazdu i znika w oddali. Westchnął wewnętrznie i usiadł z powrotem. To westchnięcie było inne od zwyczajnych westchnięć dlaczego musiałeś wyjść, to westchnięcie było bardziej westchnięciem proszę, bądź bezpieczny.
            – Wygląda na to, że ze zniknięciem Krisa radzisz sobie lepiej niż zazwyczaj – zauważył pan Wu.
            – Przypuszczam, że zdałem sobie sprawę, że to poważne.
            – Powiedziałbym, że to raczej tak: Kris zrobił czyn – droczył się ze swoim zięciem. – Masz dookoła siebie ten ciężki blask po seksie.
            Tao po prostu kontynuował jedzenie jajek, jakby niczego nie słyszał.
***
            – No dalej, Suho!! – Kris marudził po raz milionowy, naciskając przycisk wybierania numeru w swoim telefonie. Pognał do siedziby głównej i odkrył, że Suho jeszcze nie przyjechał. Taemin powiedział, że nie miał wieści od swojego szefa od wczoraj. Kris zdecydował, by udać się do mieszkania Suho w Gangnam. Wysiadł z samochodu i chwycił zapasowy klucz ze schowka na rękawiczki. Suho dał mu jeden w razie nagłych wypadków.
            – Lepiej, żebyś był na nogach, kiedy tam wejdę – burknął, siłując się z otwarciem wejściowych drzwi Suho. Wbiegł do środka, nie spodziewając się niczego szczególnego.
            Tyle tylko, że naprawdę nie spodziewał się ujrzeć Suho i innego faceta pół-nago obściskujących się w kuchni.
            – O MÓJ BOOOOŻE!!!
            – Do kurwy nędzy!!! – Suho zaklął, kiedy odepchnął od siebie drugiego mężczyznę, a jego plecy uderzyły o kontuar. Jęknął z bólu i spiorunował wzrokiem swojego kuzyna. – Nie wiesz, jak się puka?!
            – Nie wiesz, jak odbierać telefon?! Dzwoniłem do ciebie przez ostatnią godzinę, pospieszyłem do twojego biura i nie mogłem cię tam znaleźć, więc popędziłem tutaj tylko po to, żeby znaleźć cię stojącego w kuchni, liżącego się z… Layem?!?!?!?!
            – Kris?! Co ty tutaj robisz? – Yixing zapytał ze zdziwieniem, sięgając po swoją koszulkę, którą wcześniej rzucił gdzieś na podłogę.
            – Chwila, chłopaki, wy się znacie? – powiedział Suho, wskazując na dwójkę w zaskoczeniu.
            – Zamierzałem ci o tym powiedzieć, Suho, poprosiłem Laya, żeby był moim wspólnikiem z klubu. I Lay, ten gość, z którym się obściskiwałeś lub uprawiałeś seks, co jestem pewien, że robiliście, jest moim kuzynem i szefem. Jest dyrektorem WOAHT.
            – Co… – Yixing gapił się na Suho, całkowicie zszokowany.
            – Posłuchaj, później ci wszystko wyjaśnię – odparł Suho, masując ramiona Yixinga, kiedy ten pokiwał powoli głową. Suho niechętnie odwrócił się do kuzyna. – Więc co to za duży nagły wypadek?
            – Porcelanowe Laleczki są poszukiwane przez policję. Nie wiem jak, ale media zdobyły tę ogromną nowinę o  trzech zaginionych chłopcach i teraz trwa oficjalna obława. To już koniec wiadomości.
            – Poważnie?! – Suho popędził do swojego pokoju i chwycił telefon. Zbadał wszystko, wiadomości z biura mówiące mu o aktualnościach, wiadomości w Internecie, a nawet strony mediów społecznościowych.  Kris miał rację, to nie była zwykła sprawa zaginionej osoby, to był teraz nagły przypadek bajzlu znany na szeroką skalę.
            – Cóż, zrobili jeden błąd w swoich planach – powiedział Suho.
            – I co by to było?
            – Te zdjęcia chłopców są z czasów ich dzieciństwa. Sądząc po ramach czasowych, które zostały nam dane, Laleczki mają w tej chwili nieco ponad dwadzieścia lat. Od dzieciństwa do dwudziestu kilku lat mija bardzo dużo czasu i chłopcy mogą być teraz trudno rozpoznawalni.
            – Jednak ich imiona i twarze są rozdmuchiwane w każdej jednej gazecie, portalu informacyjnym oraz stacji telewizyjnej w tym kraju!
            – Masz rację, lepiej bierzmy się do pracy. Czekaj – Suho powąchał powietrze – co to za zapach?
            – Och nie! – jęknął Yixing. – Przepraszam, Suho, zniszczyłem twój tost! – odparł, wyjmując spalony tost z opiekacza.
            – Zatem po prostu zeskrob ten spalony kawałek, posmaruj trochę masłem i chodźmy! – odezwał się Kris, sięgając po pojemnik na masło. Zajrzał do środka i uniósł brew na swojego kuzyna. – Co stało się z całym masłem?
            Suho zaszurał nogami, a Yixing udawał, że robi nowy tost. Kris wykrzywił usta z obrzydzeniem i wyrzucił pojemnik do kosza.
            – Nie. Odpowiadaj. Na. To. Pytanie – warknął.
***
            Pomimo iż wiadomości o zaginięciu Porcelanowych Laleczek były w całych mediach, z powrotem w kampusie uniwersyteckim było tak, jakby nic się nie stało. Studenci naprawdę o tym nie rozmawiali. Wrócili do plotkowania o celebrytach i rzucania frisbee na boiskach. Chanyeol, Sehun i Kai odetchnęli z ulgą.
            – Więc co Kris powiedział o obecnej sytuacji? – Kai zapytał Chanyeola, który nie tak dawno temu był na telefonie z Krisem.
            – Powiedział, że poradzą sobie z mediami. W między czasie musimy spróbować dać z siebie wszystko, aby utrzymać się w cieniu – powiedział, wchodząc do budynku uniwersytetu. Podeszli do Sali wykładowej A12 i Sehun zatrzymał się.
            – To moja klasa, chłopaki. Widzimy się na lunchu.
            – Do zobaczenia później, Sehun.
            Sehun wszedł do klasy i usiadł. Zazwyczaj nie był wcześnie na zajęciach, zwłaszcza na czymś tak nudnym jak Wprowadzenie do Nauk Społecznych, ale dzisiaj nie czuł się na omijanie zajęć i kierowanie się do kawiarenki, jak normalnie by zrobił.
            Poza Chanyeolem, Kaiem i kilkoma innymi dzieciakami z tanecznego i komputerowego klubu Sehun właściwie nie miał tak wielu przyjaciół. Był w klasie uważany trochę za samotnika i lubił siadać w kątach, gdzie nauczyciele nie zauważali go. I tak nikt w jego klasie nie lubił z nim rozmawiać. Wszyscy myśleli, że jest leniwy i że zazwyczaj planował zrobienie czegoś złego.
            Sehun nie był leniwy; był po prostu… nie zainteresowany tym, czego się uczył. Naprawdę chciał być profesjonalnym graczem i ze swoimi umiejętnościami wiedział, że może to zrobić, ale jego rodzice bardzo stanowczo sprzeciwili się temu pomysłowi i zmusili go do pójścia na uniwersytet oraz wyjścia z przyzwoitym stopniem naukowym. Sehun postanowił tylko spróbować i przejść przez to. Nie dążył do zostania absolwentem, który wygłosi mowę końcową ani do osiągnięcia najwyższego wyróżnienia na uniwersytecie.
            Wykładowczyni, profesor Kim Taeyeon, prowadziła wykład w klasie jak zwykle, ale Sehun wcale nie uważał, był zbyt zajęty graniem w Candy Crush na swoim telefonie. Na koniec lekcji pani profesor poprosiła Sehuna, aby został.
            – Oh Sehun – odezwała się ze stanowczym tonem w głosie. Sięgnęła po kartkę papieru i wręczyła mu ją. Sehun zdecydowanie rozpoznał to, był to jego śródroczny arkusz egzaminacyjny i miał na górze dużą, czerwoną dwóję.
            – Nie chciałam dawać ci tego przy wszystkich. Chciałam porozmawiać z tobą o tym prywatnie – powiedziała, pozwalając chłopakowi usiąść.
            – Twoje oceny pogorszyły się, Sehun. Stałeś się bardziej leniwy, a twoje dokonania w klasie same w sobie są nijakie. Czy dzieje się cokolwiek, co cię dekoncentruje?
            – Cóż, ostatnio byłem trochę bardziej zajęty…
            – Słuchaj, to jest ważne. To liczy się do połowy z twoich wszystkich ocen na koniec roku i jeśli tego nie zaliczysz, będziesz musiał powtarzać kolejny rok oraz będziesz z tyłu, za wszystkimi innymi – podkreśliła. Sehun westchnął, gapił się na dużą, czerwoną dwóję na swojej kartce. Czuł się tak, jakby ktoś podszedł i uderzył go w twarz.
            – Chcę ci pomóc, Sehun, więc zdecydowałam się pozwolić ci na egzamin poprawkowy. Masz jeszcze miesiąc na naukę do tego testu i jeśli go zdasz, zaakceptuję tamtą ocenę zamiast tej. – Sehun spojrzał na panią profesor oraz pokiwał głową. Przynajmniej miał drugą szansę.
            – Tym razem tego nie schrzań, Sehun.
            – Nie schrzanię, pani profesor – odparł Sehun, usprawiedliwiając się. Spojrzał na czerwoną ocenę na swoim śródrocznym arkuszu egzaminacyjnym. Podarł kartkę ze złością i wyrzucił do kosza na śmieci.
***
            – Przykro nam to słyszeć, Sehun – powiedzieli jego przyjaciele po tym, jak Sehun opowiedział im, co stało się z jego testem śródsemestralnym. Miał nisko spuszczoną głowę, a jego widelec był bez celu wbity w sałatkę. Nie był w nastroju do jedzenia.
            – Jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej, Chanyeol i ja idziemy do centrum handlowego, żeby przynieść trochę artykułów spożywczych, chcesz pójść z nami? Możemy dorwać jakąś bubble tea i zobaczyć jakiś film w kinie – odezwał się Kai.
            – Nie, dzięki, lepiej wrócę i trochę się pouczę. Nie mogę sobie pozwolić na zawalenie egzaminu poprawkowego.
            – Dobrze, ale nie stresuj się.
            – Spróbuję – jęknął, kiedy wstał i wyrzucił swoje niedokończone jedzenie do kosza. Czuł, że mu niedobrze na żołądku oraz czuł, że jego serce jest skałą, która nie może uderzać. Reszta dnia była dla niego torturą, siedzenie w klasie z nudnymi wykładowcami i nawet bardziej nudnymi ludźmi. Zerknął na studentów z przodu, teraz słuchających uważnie i przewrócił na nich oczami. Nazywał ich Zagubione Mózgi Einsteina, a w tej chwili czuł, jakby rzucał w nich kamieniami.
            Dlaczego ja nie mogłem urodzić się mądry zamiast bycia przystojnym? Narzekał w głowie.
            Drogę do domu pokonał samotnie. Gdy otworzył drzwi, zobaczył Xiumina i Kyungsoo w kuchni, gotujących lunch. Dzieci jeszcze nie wróciły ze szkoły. Baekhyun i Luhan siedzieli przy stole w jadalni i wyglądało na to, że Baekhyun uczył Luhana, jak się pisze. Luhan podniósł wzrok na osobę, która właśnie przyszła do domu, uśmiechnął się promiennie, wstał i pobiegł obok Sehuna.
            Gdyby był to każdy normalny dzień, Sehun chwyciłby rękę Luhana i zmierzwiłby jego włosy, pytając „Czy miałeś dzisiaj dobry dzień?”. Luhan skinąłby głową, a Sehun uszczypnąłby uroczy nos Luhana i ten drugi trochę by zachichotał. Poszliby do stołu w jadalni  zjedliby razem lunch, a potem Sehun może dołączyłby do Luhana w grze w karty z dziećmi, które dopiero co przyjechały do domu.
            Ale to nie był jeden z dni Sehuna. Nie wyciągnął swojej dłoni dla Luhana, a zamiast tego jęknął, zdejmując swoją kurtkę i buty. Luhan wyciągnął rękę do tej Sehuna, ale zauważył, że Sehun nie odwzajemnił uścisku. Luhan wiedział, że coś z nim było nie tak.
            – Sehun! Jak ci minął dzień? – zapytał Xiumin, zagarniając miskę zupy.
            – Świetnie, chyba.
            – Jesteś pewien? Wyglądasz, jakbyś znalazł pensa, ale zgubił funta.
            – Wszystko w porządku – mruknął Sehun, odchodząc i poluzowując uścisk dłoni Luhana. Luhan smutno obserwował go, jak odchodzi i nadął górną wargę, jego oczy zrobiły się opadnięte i nieco smutne. Dlaczego Sehunnie nie trzyma już mojej dłoni? Czy wszystko z nim w porządku? Czy Sehunnie ma mnie dość?
            – Nie martw się o Sehuna, skarbie – powiedział Xiumin, obdarzając chłopaka uściskiem. Wiedział, że Luhan był bardzo przywiązany do Sehuna. Sehun nie był sobą, a on próbował uspokoić chłopaka. – Możliwe, że jest zmęczony. Pozwól mu się zdrzemnąć, a może poczuje się lepiej i wyjdzie, znowu się z tobą pobawi.
            Luhan skinął głową, wracając do Baekhyuna i jego ćwiczeń w pisaniu. Może Sehunnie pobawi się ze mną później…
            Sehun próbował uczyć się w swoim pokoju. Udało mu się robić to przez dwadzieścia minut, zanim jego krótki zakres uwagi ponownie pęknął. Rzucił swoje książki w kąt i usiadł przy komputerze. Potrzebował się odstresować. Może trochę Call of Duty mogło pomóc.
            Sehun grał przez co najmniej dwie godziny, pozwalając sobie zatracić się w grze. Luhan zapukał do drzwi i wszedł do środka. Zobaczył Sehuna grającego w grę na swoim komputerze i podszedł do niego. Poklepał ramię Sehuna, ale nie było odpowiedzi. Wtedy pociągnął Sehuna za rękaw. Sehun szybko odwrócił głowę i powiedział tylko trochę głośno – Czego chcesz teraz?
            Luhan wyciągnął talię kart UNO w ręku. Sehun przewrócił oczami na talię oraz obrócił głowę, aby spojrzeć na ekran. – Nie jestem zainteresowany.
            Luhan zaskomlał i pociągnął rękaw Sehuna nieco mocniej. Sehun jęknął i próbował pozbyć się Luhana. Obrócił się dookoła na krześle, mocno uderzył w Luhana. Luhan upadł na podłogę, ale zanim to zrobił, złapał dłonią kabel od klawiatury i pociągnął go za sobą. Przewrócił się na podłogę z łomotem, tak samo zrobiły klawiatura i myszka, całkowicie kończąc grę w Call of Duty.
            – O cholera, Luhan! – Sehun padł na kolana obok niego i pomógł mu wstać. – O cholera, Luhan, tak bardzo przepraszam! Nie powinienem w ciebie uderzać, jestem takim idiotą! Tak bardzo, bardzo, bardzo przepraszam, wszystko w porządku? – Luhan lekko pokiwał głową i zaskomlał, kiedy usiadł oraz pochylił się w ramiona Sehuna. Sehun masował bok Luhana i schował jego głowę w zagłębieniu swojej szyi.
            – Tak bardzo przepraszam, nie powinienem cię lekceważyć – powiedział, czując, jak małe ciało Luhana nieco drży z bólu i masował powoli jego bok. – Miałem dzisiaj naprawdę okropny dzień. Po prostu nie zdałem mojego testu śródsemestralnego i pani profesor powiedziała, że jeśli nie zdam egzaminu poprawkowego, zamierza mnie usadzić, a wtedy zawalę cały rok. Byłem w złym nastroju przez cały dzień.
            Sehun nie wiedział, dlaczego mówił to wszystko Luhanowi, zwłaszcza, że ten był niemy, ale po prostu potrzebował z kimś porozmawiać, a Luhan był tam. To właśnie wtedy zdał sobie sprawę, że Luhan zawsze tam był. Obrócił się, aby popatrzeć na Luhana. Spojrzał w jego piękne brązowe oczy oraz zerknął na jego uroczy nos, długie rzęsy i te wspaniałe, pełne, różowe usta. Wyglądają tak delikatnie; zastanawiam się, jakie to uczucie całować je. Sehun odkrył, że przysuwa się coraz bliżej, dopóki ich czoła się nie zetknęły, a czubki nosów otarły się o siebie. Ich usta unosiły się naprzeciw siebie i wystarczyło tylko kilka centymetrów więcej, a Sehun mógłby posmakować tych miękkich warg po raz pierwszy.
            Właśnie wtedy Sehun zdał sobie sprawę, że jest trochę za blisko Luhana.
            – Er… – Cofnął się niezręcznie oraz pomógł Luhanowi usiąść. – Wszystko w porządku teraz? Nie mogę się dzisiaj z tobą pobawić, więc może jutro.
            Luhan odkrył, że odsuwa się od Sehuna. Ponuro pokiwał głową oraz wyszedł. Więc teraz już wiedział, dlaczego Sehun zachowywał się tak dziwnie. Czuł, że jego serce zrobiło się trochę ciężkie. Współczuł Sehunowi i temu, co mu się przydarzyło. Chciał pomóc sprawić, aby coś się polepszyło, ale zamiast tego upadł na tyłek i prawdopodobnie pogorszył sprawy.
            Tej nocy, kiedy Sehun poszedł do łóżka, Luhan wkradł się pod kołdrę i dołączył do niego. Obserwował śpiącą postać Sehuna i dostrzegł zmarszczki na jego czole. Baekhyun powiedział mu, że Sehun prawdopodobnie przeżywa duży stres oraz powiedział mu „To bardzo ważne, żeby zapewniać wsparcie”.
            Baekhyun był mądrym facetem, więc pewnie miał rację. Luhan oplótł ramiona dookoła Sehuna i przytulił go, prawie tak, jak to robią mamy w filmach Disneya.
            Sehunnie, mam nadzieję, że wkrótce poczujesz się lepiej.


3 komentarze:

  1. Awwww ;______; końcówka mnie tak rozczulila. Mam łzy w oczach..oni są tacy uroczy. Bałam się ze Sehun zrani Luhana swoim zachowaniem ale na szczęście wszystko jest ok ;_;
    Akcja Suho Lay Kris . Hahahaha i to masło. Boże. Chyba jednak nie chce wiedzieć xD
    To dla mnie za dużo.
    Oby rozwiązali szybko ten problem z mediami

    OdpowiedzUsuń
  2. w tym ff moje serce należy do SuLaya! oni są tacy kochani! i jeszcze ten moment, gdy Kris zastał ich w kuchni! wstydu nie mają! szkoda mi Sehuna! na serio! mam nadzieję, że jakoś poradzi sobie! Luhan, jak się o niego troszczy! to mnie rozczuliło.
    pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. "Kris przez moment ujrzał nagłówek z przodu i prawie wypluł swoje jajka." dlaczego sie zaśmiałam z tych jajek XDD eh moja natura pedosa sie uaktywniła.
    O JEZU KRIS LAY SUHO I MASŁO. NIE WIERZE. NIE CHCE WIEDZIEĆ CO SIE TAM STAŁO. PO PROSTU NIE... ale że tak całe masło zużyli? ( ͡° ͜ʖ ͡°) hehehe niewyżyte zboczuszki

    OdpowiedzUsuń