niedziela, 7 lutego 2016

Brisé [7/8]

oryginał: Brisé
pairing: Kai/Kyungsoo
rating: NC-17
– Co teraz? – Jongin westchnął, lądując na łóżku Kyungsoo twarzą do góry; spędził wieczór w jego domu na wspólnym obiedzie i radosnej rozmowie z rodziną Kyungsoo. Było po jedenastej i właśnie powiadomił swojego tatę, że zostanie tam na noc. Nic nowego. – Koniec szkoły.
Kyungsoo chodził powoli, dopóki nie usiadł obok Jongina, krzyżując nogi i włączając telewizor.
– Teraz zaczniesz spełniać swoje marzenie – było tym, co odpowiedział, zupełnie nie zwracając uwagi na twarz swojego chłopaka czy jego mimikę. Jongin zmarszczył brwi. To nie tak, że nie chciał wyjeżdżać czy nie chciał zaczynać college’u, ale nie mógł zaprzeczyć, że czuł się nieco urażony za każdym razem, kiedy wydawało się, że Kyungsoo ignorował to, co próbował powiedzieć.
– Moje marzenie rozpoczęło się chwilę temu – zripostował młodszy, odwracając głowę. Patrzył badawczo na twarz swojego chłopaka. Grube okulary znajdowały się na czubku jego guziczkowatego nosa, jego wilgotne usta odbijały światło z sufitu, a błyszczące włosy wciąż były ułożone na bok, ponieważ w ten sposób miał je na wręczeniu dyplomów. Kyungsoo odwrócił wzrok od telewizora i starał się wpatrywać w Jongina – przegrał w żałosny sposób, kiedy jego policzki zaczęły pokrywać się czerwienią. Jongin uśmiechnął się pod nosem, a Kyungsoo zachichotał, chwytając dłoń drugiego i kładąc ją na swoim brzuchu.
– Wiesz, o co mi chodzi – powiedział starszy. – Będziesz żył, oddychał i wytrwale tańczył – wszystko to w mieście. Będziesz otaczał się tymi wszystkimi nowymi ludźmi, będziesz próbował tak wielu nowych rzeczy, Jongin. Czy nie jesteś podekscytowany?
– Mówiąc szczerze… jestem bardziej podenerwowany i zaniepokojony niż podekscytowany – odpowiedział Jongin. – Ale wiesz o tym.
– Czy to nie tak jak wtedy, gdy byłeś zbyt przerażony, żeby zacząć chodzić na miejscowe zajęcia taneczne?
Jongin pozostał cicho.
– I jak myślałeś, że wszystko będzie okropne, i że twój tata dowie się o tym i cię zabije? – Kyungsoo bawił się palcami Jongina, mówiąc dalej. – Ale jesteś tutaj, zostałeś przyjęty do tej szkoły, a twój tata cieszy się twoim szczęściem. Założę się, że to naprawdę pomoże waszej relacji i odniesiesz wielki sukces, Jongin… tylko poczekaj, a zobaczysz.
Jongin uśmiechnął się znacząco i podpełznął, by być bliżej Kyungsoo. Splótł jego nogi ze swoimi.
– A ty będziesz najlepszy w przemyśle filmowym – będziesz tworzył najświetniejsze postacie i będziesz wygrywał nagrodę po nagrodzie, a twoje nazwisko będzie w gazetach, bo ten Koreańczyk właśnie wygrał Oscara za „Najlepszą Animację”. – Jongin zaczął składać pocałunki na szczęce Kyungsoo, mniejszy zachichotał.
– To absurdalne – powiedział. – Ale dobrze, jeśli moje nazwisko pojawi się w gazetach, to wszyscy na całym świecie będą znać twoje.
– Nie chcę tego. – Jongin szybko potrząsnął głową, przesuwając dłoń, by pogłaskać brzuch Kyungsoo. – Chcę tańczyć i żyć szczęśliwie z tobą.
Jongin sięgnął do warg Kyungsoo, były miękkie i słodkie oraz były tym, na co czekał przez cały dzień. Całował powoli i czule, coraz bardziej pogłębiał gest z każdą upływającą sekundą, badając każdy fragment ust Kyungsoo, jak gdyby był to pierwszy raz. Drugi ułożył dłonie dookoła szyi Jongina, ośmielając się wsunąć swój język. Dopasował się do szybkości Jongina, nie było to długo przed tym, jak zaczął ocierać się o swojego chłopaka.
Jongin nigdy nie przyznawał się, że zawsze pogrążał się w marzeniach przy pościeli Kyungsoo – zapach i to uczucie pod jego nagimi plecami, podczas gdy Kyungsoo przesuwał językiem wzdłuż jego szyi i klatki piersiowej, figlarnie wywierając większy nacisk na jego sutkach. Chwycił prześcieradło, kiedy Kyungsoo złożył jeden, drugi i trzeci pocałunek dookoła jego pępka. Zniżał się, dopóki erekcja Jongina nie znalazła się tuż przed jego twarzą. Mokra i brudna bielizna już zagubiła się gdzieś na podłodze sypialni Kyungsoo.
Starszy chłopak upewnił się, żeby zwiększyć głośność telewizora, bo wiedział, że Jongin nie zawsze potrafił kontrolować swoje jęki. Zaczął pomału i przekornie, sprawiając, że Jongin rozchylił nogi, dzięki czemu mógł wpasować się w środek. Masując wewnętrzną część jego ud, Kyungsoo delikatnie lizał jego czubek, dwa razy szarpnął członek Jongina, nim włożył go całego do swych ust. Młodszy przymknął oczy, kiedy ciche jęki opuściły jego wargi, syczał za każdym razem, jak Kyungsoo ssał mocno i prawie dosięgał końca jego męskości – mocniej złapał za pościel, skupiając się na uczuciu ciepła i na tym, jak bardzo cały dzień tego potrzebował.
Kyungsoo poruszał głową w górę i w dół po upływie kilku minut, wsuwając członka swojego chłopaka głęboko do gardła; był wdzięczny, że telewizor tłumił dźwięk jego grzesznego ssania. Jongin wariował, żyły na jego szyi uwidoczniły się, a jego usta były na wpół otwarte, gdy rzucał nieskładne słowa do uszu Kyungsoo.
– Ja- Kyung- Ja zaraz- – Jego głos był zachrypnięty, a Kyungsoo zassał się mocno po raz ostatni. Uwolnił swoje usta i przeszedł do szarpania penisa drugiego, intensywnie i szybko. Jongin otworzył oczy i spojrzał na niego, zdając sobie sprawę, że usta Kyungsoo są bardzo czerwone i obrzmiałe. Chciał je całe dla siebie. – Tak, kontynuuj.
Jongin próbował się skupić, aby nie krzyknąć, gdy poczuł, że może wybuchnąć od pasa w dół. Kyungsoo szarpał go szybciej i począł eksplorować wnętrze tyłka Jongina – przez co Jongin jęczał i odrzucał głowę do tyłu.
– Cholera – Jongin stęknął, kiedy zobaczył, jak Kyungsoo wziął na palec trochę preejakulatu, ssał go, a potem delikatnie umieścił wspomniany palec przy wejściu Jongina, masując je i drażniąc. Jego znaczący uśmieszek sprawił, że Jongin jęknął i życzył sobie, by już mógł być we wnętrzu swojego chłopaka.– Pieprz się.
– Chcesz tego? – zapytał Kyungsoo, okrutny uśmieszek był wyeksponowany na jego twarzy; kiedy Jongin nie mógł znieść tego dłużej, wytrysnął na dłoń Kyungsoo i na swój własny brzuch. Starszy nadal szarpał go, pomimo że Jongin jęczał jego imię, a jego ciało drżało; osiągnięty orgazm, był najdłuższy, jakiego kiedykolwiek doświadczył, Kyungsoo zaczął zwalniać tempo i podpełzał, by zostawić głęboki pocałunek na ustach Jongina. Puścił jego członka i ostrożnie usadowił się na nim. – Jak dużo czasu potrzebujesz? – pytał między pocałunkami, pochłaniając wszystko, co Jongin mu dawał. Młodszy wciąż był wrażliwy, trząsł się i leniwie głaskał skórę na ramionach Kyungsoo.
– Nie długo… tylko pozwól mi – Jongin próbował wymamrotać zrozumiałe zdanie, podczas gdy pupa Kyungsoo kładła większy nacisk na jego nabrzmiałą męskość; skupił się na całowaniu go, smakując nikłego śladu samego siebie, ale połykając słodycz, która należała do Kyungsoo. Nigdy nie miał tego dość. Młodszy chwycił Kyungsoo w talii, popychając go w górę, starał się umiejscowić jego oczywistą erekcję tuż przed swoją twarzą. Mniejszy wsparł się o ramę łóżka, gdy Jongin niepewnie polizał jego czubek.
– Ach, cholera – syknął Kyungsoo, bardziej wypychając biodra w stronę twarzy Jongina, czuł jak sekundy mijają, a Jongin bierze go coraz więcej. Młodszy desperacko ścisnął pośladki Kyungsoo, ssąc mocno i głęboko; drugi w momencie zaczął się sączyć. Cichy jęk opuścił jego usta i boleśnie zagryzł dolną wargę, pamiętając o tym, że nie może być za głośny. Penis Jongina ponownie zaczął się pobudzać i nie mógł zrobić nic innego, jak tylko dogodzić sobie. Z każdą minutą wariował coraz bardziej, słuchając, jak Kyungsoo dyszy nad nim, co tylko sprawiało, że szarpał swojego członka mocniej i szybciej. Jongin zakręcił językiem dookoła czubka Kyungsoo, a potem jeszcze raz wziął go całego tak głęboko, jak mógł i wydawało mu się, że Kyungsoo jest blisko, odczuwając, jak nagle ucichł, a  jego nogi poczęły drżeć. Nie chciał, by drugi był tego wieczora już spełniony, więc przestał.
– Co do cholery? – odezwał się Kyungsoo, odsuwając czoło od ramy łóżka, Jongin uśmiechnął się znacząco.
– Nie chcę, żebyś doszedł – odpowiedział, składając pocałunki na jego biodrach i brzuchu. Kyungsoo jęknął ciężko, przesuwając się tylko o kawałek, aby znów wylądować na kolanach Jongina. Drugi usiadł, opierając się plecami o masywną górę z poduszek, którą zawsze miał Kyungsoo. Dzielili powolny i delikatny pocałunek, ten który Jongin przeciągnął, upewniając się, że smakuje każdego kącika warg Kyungsoo – ten delikatnie otarł się o męskość Jongina i badał jego tors, dotykając wyraźnie zarysowanego brzucha Jongina – rzeczy, które tak bardzo lubił – dopóki nie natrafił na własną erekcję.
– Pozwól mi cię pieprzyć – Jongin przysunął się bliżej, aby szepnąć Kyungsoo do ucha, zostawiając słodkie ślady na jego szyi, czując jak chłopak pociera jego członkiem o swój brzuch. Kyungsoo jęknął najgłośniej tej nocy, ponieważ uwielbiał, kiedy Jongin używał tego tonu. Ordynarnie naparł wargami na usta Jongina; ścisnął ostatni raz jego pośladki, popychając Kyungsoo, by wylądował plecami na łóżku.
– Pod łóżkiem… lubrykant i prezerwatywy – wskazał starszy, kiedy z wolna masował swoją męskość, głaszcząc swój brzuch. Jongin pospieszył, by wziąć to czego potrzebowali. Desperacko otworzył buteleczkę z lubrykantem, by nawilżyć nim swój środkowy palec – nałożył go też trochę dookoła wejścia Kyungsoo, zahipnotyzowany tym, jak chętny był jego chłopak. Kyungsoo sapnął cicho, kiedy pierwszy palec znalazł się w środku, zamknął oczy i zaczął mocniej szarpać swojego członka.
– Nie – Jongin sięgnął do prawej ręki Kyungsoo i splótł ich palce razem, zapobiegając temu, by jego chłopak zaczął się sam dotykać i temu, by gwałtownie doszedł, kiedy miał ku temu okazję. Usłyszał skomlenie Kyungsoo, kiedy zaczął kręcić nadgarstkiem. Jongin nie mógł nic poradzić na to, że uśmiechnął się znacząco na widok, jaki miał. Wepchnął drugi i trzeci palec, a Kyungsoo rozpaczliwie przytrzymywał się pościeli, kiedy jego chłopak pieprzył go palcami. Wilgotne włosy przyklejały się do jego czoła, a on musiał użyć wolnej dłoni, aby zasłonić sobie usta, ponieważ Jongin właśnie dosięgnął jego prostaty i szaleńczo ją stymulował. Każdy mały ruchy, który wykonywał Jongin, doprowadzał go do obłędu.
Nagle Jongin przestał, to sprawiło, że Kyungsoo otworzył oczy, sprawdzając, co tamten zamierza zrobić. Ręce Jongina drżały, gdy desperacko usiłował otworzyć prezerwatywę – Kyungsoo zachichotał i pomógł mu, bo jego palce były czyste. Jongin rozsunął szerzej nogi Kyungsoo, doceniając to, jak giętki jest jego chłopak. Chwycił go w talii, unosząc go w górę i polizał jego wejście, zanim umieścił przy nim nabrzmiałą główkę swojego członka przy, czekając na zdesperowane jęki ze strony Kyungsoo.
– Jongin, proszę, po prostu to zrób, ty cholera. – Nie na długo przed rozkazem Kyungsoo Jongin zwyczajnie wypchnął biodra. Poczuł ciasnotę, która zawsze go witała, ciepło i satysfakcję. Zaczął powoli, kołysząc biodrami w przód i w tył, podczas gdy Kyungsoo wydawał z siebie jęk za jękiem, syczał, kiedy Jongin pchał bardzo mocno i głęboko. Ich spojrzenia spotkały się i nie potrafił patrzeć na nic innego. Jongin był skupiony na tym, jak pięknie i doskonale wyglądał Kyungsoo, na jego zarumienionych policzkach i zlanej potem szyi. Wszystkim, czego chciał, było całować go do utraty ust – Kyungsoo przekręcił swoje ciało, kiedy poczuł, że nie może znieść więcej, przygryzł pościel znajdującą się obok niego. Łóżko zaczęło zderzać się ze ścianą, ale żaden z nich nie zamierzał przestać, dlatego też Jongin mocniej poruszał biodrami z każdą upływającą sekundą, podczas gdy Kyungsoo uciszał własne krzyki swoją dłonią. Jongin ponownie uniósł Kyungsoo, łapiąc go w talii i trafił w jego czuły punkt. Penetrował go tak mocno, że mniejszy chłopak wyginał plecy w łuk i wydawał z siebie jęki, których Jongin mógł wytrzymać. Desperacko poruszał biodrami, a łóżko ciągle hałasowało, dopóki Kyungsoo nie wyjęczał imienia Jongina pomiędzy swoją dłonią a pościelą. Młodszy zaczął szarpać jego męskość, co sprawiło, że błagał o więcej.
– Rób to szybciej, jasna cholera. – Kyungsoo otworzył oczy, żeby zlustrować Jongina tylko po to, żeby otrzymać idealny obraz umięśnionej klatki piersiowej swojego chłopaka i to było wszystko, czego potrzebował. Ułożył swoją dłoń ponad tą Jongina dookoła swego członka, szarpiąc mocniej i szybciej. Jongin przysunął się bliżej niego, ssąc szyję Kyungsoo, gdy wypychał biodra najszybciej, jak mógł, kiedykolwiek.
Kyungsoo nigdy nie mógł wystarczająco podziękować, jak dużą odporność miał Jongin.
Jongin ciągle poruszał biodrami, póki Kyungsoo nie doszedł, gwałtownie i nieprzytomnie, na ich przyciśnięte do siebie brzuchy oraz drżał szalenie; tej nocy osiągnął spełnienie dwa razy z rzędu, ponieważ Jongin nie przestawał, dopóki nie zobaczył pojawiających się białych plamek przed zamkniętymi oczyma i doszedł w swoim chłopaku – tak samo mocno i intensywnie.
Zmęczone jęki i oddechy nastały później; Jongin wysunął się i pozwolił nogom Kyungsoo opaść na łóżko – przyczołgał się na trzęsących rękach i nogach, by położyć się obok niego. Całował jego ręce i policzki, zostawiając jego usta na koniec. Delikatnie ssał wargi mężczyzny, dochodząc do siebie po wszystkim. Byli spoceni i brudni, ale w tamtym momencie Jongin wiedział, że nigdy nie będzie miał tego dość.
Nie w najbliższej przyszłości.

4 komentarze:

  1. Jak przeczytałam w komentarzach pod poprzednim rozdziałem, że mało osób komentuje, postanowiłam coś napisać. ^^
    Ten rozdział... No nie mam słów by go opisać.
    Jedyna przytłaczająca mnie myśl, że jest to przedostatni rozdział tak pięknego opowiadania. Bardzo się w nie wciągnęłam.
    Mam nadzieję, że przetłumaczysz jeszcze wiele takich świetnych opowiadań.
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Umarłam! To było genialne. Moje kochane miski razem i to w takich goracych okolicznościach ze ich nikt nie nakryl hihi. Aj przez takie opowiadania kaisoo chyba w życiu mi się i znudzi. Ale kocham to. Wszystko jest takie happy normalnie człowiek ma aż banana na twarzy.
    Niepokoi mnie ta liczba przy tytule. Nie chce końca!!! Będzie mi smutno ;( na pocieszenie chce coś nowego z kaisoo !
    Zostało mi tylko czekać na ostatni rozdział. Nie mogę się doczekać.
    Dziękuję ze wstawisz to opowiadanie jesteś naprawdę kochana <3
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nowy rozdział YEY!♡ Komentuje pierwszy raz a więc zaczne od tego że strasznie lubie twoje tlumaczenia.Zwłaszcza to Kaisoo no po prostu supcio jest C: Poza tym kocham to że jesteś systematyczna C: Cóż nigdy nie byłam mistrzem komentarzy więc po prostu życzę ci dużo weny ,więcej opowiadań no i komentarzy (w końcu się należą :D )

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem od czego zacząć, bo szczerze jestem tutaj od początku tłumaczenia The Porcelain Dolls, ale - jesteś genialna. Uwielbiam tego bloga, dziękuje Ci za Twoją ciężką pracę!
    Co do samego rodziału... yah, jestem tak strasznie zalana słodkością, że nie moge przestać się uśmiechać.
    Życzę weny!

    OdpowiedzUsuń